Zadziwiającą, ale po wyjściu z kina stwierdziłam, że bajka mi się podobała. Tak samo jak Marco. Jedynie Zayn cały czas kwaśno spoglądał na ekran. Nie pomogło nawet szturchanie go i rzucanie popcorn'em, który po prostu łapał i zjadał.
- Następnym razem ja wybieram film. - stwierdził mulat starając się ukryć swoje zawiedzenie.
Wzruszyłam ramionami i siegnęłam po swój pas. Jak można się domyślić ponownie razem z Marco wylądowaliśmy w aucie Zayn'a. Tylko mój przyjaciel zaraz po za pięciu pasu ułożył się wygodnie na siedzeniu i przymknął oczy pozostawiając mnie i Zayn'a w ciszy.
- Wyrzuciłaś te kwiatki? - spytał cicho mężczyzna wyjeżdżając na prostą drogę.
Zmarszczyłam brwi patrząc na niego z przekrzywiona głową.
- Dlaczego miałabym to zrobić?- spytałam nie rozumiejąc.
Wzruszył ramionami zaciskając ręce na kierownicy.
- Są pięknie i dziękuje Ci za nie. - powiedziałam oczywiście niczym zdążył coś sobie pomyśleć. - Ale naprawdę nie musiałes ich dla mnie kupować.
- To tylko symbolicznie, Pemberley. - warknął zirytowany.
- Okej. - szepnęłam cicho odwracając swój wzrok w stronę okna. Wcale nie mam ochoty płakać, wcale.
W miarę szybko podjechaliśmy pod dom Marco, więc odwróciłam się i szturchnęłam przyjaciela, który spojrzał na mnie zaspanymi oczami po czym pochylił się i dał mi buziaka w nos.
Zaśmiałam się i pomogłam mu odpiąć pas. Przez chwilę jeszcze patrzyłam jak mozolnym krokiem przemieszcza się w stronę domu, a potem kiwnęłam głową do Zayn'a, że może jechać.Pod mój dom równie szybko się dostaliśmy co przyjęłam z ulgą i prawie od razu zaczęłam rozpinać swój pas, kiedy zatrzymał mnie głos mulata.
- Pemberley, nie chciałem na ciebie krzyczeć. - wyjaśnij spoglądając na mnie.
Wzruszyłam ramionami sięgając do klamki.
- Przestań. - szepnął przytrzymując drzwi ręką. - Naprawdę nie chciałem, ale... taki już jestem.
Westchnęłam i spojrzałam na jego osobę, która znajdowała się bliżej.
- Wciąż się ciebie uczę, Zayn. - stwierdziłam. - Twoja osoba jest taka trudna do poznania, a ty sam tego nie ułatwiasz.
Pokiwał głową opuszczając rękę i przecierając nią sobie twarz.
- Dobranoc, Velia.
Uśmiechnęłam się delikatnie pochylając się na siedzeniem i dosięgając jego twarzy.
- Dobranoc, Malik. - powiedziałam składając delikatnego buziaka na jego drapiącym policzku.
Po czym odsunęłam się i teraz bez problemu wysiadłam. Dopiero przy drzwiach do domu odwróciłam się zastając Zayn'a z ręką opartą na oknie, przymkniętymi oczami oraz zaciśnietą szczęką. Uśmiechnęłam się.
Mogę być z siebie dumna?
BINABASA MO ANG
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck