•89. Eighty - nine•

1.1K 71 6
                                    

Dopiero po dobrych paru minutach decyduje się cofnąć i tym samym puścić mulata, który spogląda na mnie ze swoim typowym uśmiechem.

- Poprzytulałaś się za wszystkie czasy? - pyta chłopak.

Unosze brew jednocześnie uśmiechając się.

- Jakbyś nie wiedział, że naprawdę lubię się przytulać? - mówię prowokująco.

Wzdycha powoli kiwając głową.

- Taa..

Zerka na zegarek marszcząc brwi i wyraźnie rozbawiony patrzy na mnie. Zakładam ręce pod biust i spoglądam na niego wyczekująco.

- No co?

Unosi kącik ust.

- Wiesz, która jest godzina, Pemberley? - pyta, a ja marszcze brwi.

- No która?

Podchodzi bliżej mnie nie przestając się przy tym głupio uśmiechać i cichym konspirującym szeptem mówi:

- 1:20.

Zagryzam wargę otwierając szerzej oczy.

- Żartujesz.. - mówię równocześnie z nerwów spoglądając w stronę swojego domu. Nadal ciemno.

Mulat śmieje się cicho odsuwając się i odchodząc w stronę, z której przyszliśmy.

- Powodzenia, Pemberley.

Zaciskam zęby przeklinając go w myślach.

- Wypchaj się, Malik! - krzycze cicho widząc jak wyciąga rękę i ją maha. Chwilę potem znika za zakrętem.

Wzdycham spoglądając w stronę swojego domu. Teraz pozostaje mi po cichu dostać się do swojego pokoju i nie obudzić przy tym rodziców. Łatwizna.

~~~

Budzi mnie cichy głos osoby, który nawet po oberwaniu poduszką nie przestała do mnie mówić, lecz jedynie prychnęła i odrzuciła mi ją. Zirytowana przekręcam się na prawy bok i leniwie uchylam powieki, aby zobaczyć kogo?

Zayn'a Malik'a!

- Co tu robisz? - chrypie mrużąc oczy przez jasne światło wpadające do pokoju.

Pochyla się bliżej mnie dzięki czemu przysłania rażące słońce, a ja mogę w pełni otworzyć oczy. Zauważam, że jest ubrany w czarne krótkie spodenki i zieloną koszulkę bez rękawów. Czyli musi być w cholere ciepło skoro nawet on założył krótkie spodenki.

- Idziemy na basen. - oznajmia chłopak uśmiechając się tajemniczo. Spoglądam na niego półprzytomnie i prycham. Ja i basen - odpada.

- Nie ma szans. - odpowiadam stanowczo pocierając jedną ręką policzek. - I nie myśl, ze zmienisz moje zdanie. - mówię dalej już w pełni rozbudzona. Wstaje z łóżka i nie zważając na mulata idę do łazienki. Wychodze z niej piętnaście minut później z miarę ogarniętymi włosami. Dalej ignorując mulata, który teraz pisze coś na telefonie, rozpoczynam poszukiwania dogodnego stroju na dzisiejszy dzień.

- Dobra. - odzywa się niespodziewanie czym przykuwa moją uwagę. - Nie pójdziemy na basen, ale za to gdzieś ze mną pojedziesz.

Unosze brew odkładając równocześnie bluzkę, którą znalazłam na krzesło obok.

- To znaczy gdzie? - pytam, a mulat podnosi się ze swojego miejsca i przystaje nie daleko mnie. - Zayn.. - mówię ponaglająco, kiedy chłopak jedynie na mnie patrzy.

- Zobaczysz. - odpowiada w końcu unosząc kącik ust.

Wzdycham sfrustrowana, ale kiwam głową. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

- Jedyną rzeczą, którą mogę Ci zdradzić jest to, że jadą z nami Kevin, Jason i Marco. - dodaje, a ja parskam głośnym śmiechem, który sprawia, że mulat patrzy na mnie z dość dziwnym wyrazem twarzy. Jakby czule.

- Potrzebujesz, aż tak dużej obstawy? - pytam pomiędzy kolejnymi salwami śmiechu.

Prycha przysuwając się bliżej. Jego ręce ląduje po obu stronach mojego ciała opierając się na biurku. Obniża głowę w tym samym czasie kiedy ja unosze wzrok, a nasze spojrzenia się spotykają. Przełykam ślinę widząc jaką intensywność ma jego wzrok. Za gorąco.

- To chyba ty będziesz jej potrzebowała. - chrypie po dłuższej chwili spuszczając wzrok, a jego długie rzęsy dotykają prawie policzków. Unosi kącik ust rzucając mi jedynie przelotne spojrzenie, kiedy cofa się i podchodzi do balkonu.

- Przyjade za godzinę. - mówi. - Mam nadzieje, że będziesz gotowa, Pemberley.

Jestem zdolna jedynie do pokiwania głowa, więc to właśnie robię, a on uśmiecha się pod nosem i mruga do mnie jednym okiem po czym znika na balkonie.

Czy jestem juz w piekle? Bo spotkałam diabła.

############################

Co powiecie na nowe opowiadanie o Zayn'ie - "Made of Flames"?

W skrócie: Zayn byłby takim jakby aniołem stróżem dla głównej bohaterki. Nikt nie wiedziałby kim naprawdę jest i skąd się wziął.

Ogólnie opowiadanie podobne do tego.

Mogłyby się tam pojawić rzeczy nie rzeczywiste, elementy fantastyki.

Jesteście zainteresowani?

PS. Jeśli tak opowiadanie ruszyłoby w grudniu, ale nie mam jeszcze konkretnej daty.

Stalking with Love • Z.MalikWhere stories live. Discover now