•18. Eighteen•

2.4K 96 1
                                    

Do supermarketu dotarliśmy w 10 minut i po zaparkowaniu zerknęłam na mężczyznę, który właśnie odpinał pasy.

- Nie musisz ze mną iść. - wymamrotałam, również się odpinając.

Westchnął i zerknął na mnie przelotnie podczas wychodzenia z pojazdu.

- Chodź.

Zacisnęłam ręce w pięści i wręcz wyleciałam z samochodu nie szczędząc sobie trzaskania drzwiami.

- Przestań mi w końcu rozkazywać, Zayn! - krzyknęłam, doganiając go w drodze do sklepu.

- Przepraszam... To po prostu przyzwyczajenie. - rzucił otwierając przede mną drzwi i spoglądając gdzieś za mnie.

Zmarszczyłam brwi.

- To znaczy?

Spojrzał na mnie widocznie zirytowany i wskazał na pomieszczenie.

- Idź rób te zakupy, Pemberley.

Szturchnęłam go i skierowałam się do alejki z warzywami.

Marchewka, cebula, szpinak...Mam! To teraz dział mięsny.

- To będzie okropne danie. - skomentował Zayn, który nie wiadomo kiedy pojawił się obok mnie i zaglądnął do koszyka.

- Przecież nie wymieszam tego razem. - powiedziałam zirytowana sięgając po odpowiednie mięso.
Odstawiłam koszyk na ziemie, ale prawie od razu przechwycił go mulat.

- Weź jeszcze steka. - "zasugerował" mężczyzna.

Spojrzałam na niego z uniesioną brwią.

- Po co?

Wzruszył ramionami i sam sięgnął po mięso wkładając je do koszyka.

- Może włożysz tam jeszcze pół tony słodyczy? - spytałam sarkastycznie.

- Planuje trochę mniej. - zauważył wyprzedzając mnie w stronę alejki ze słodyczami.

Normalnie jak z dzieckiem. - pomyślałam widząc jak po kolei zgarnia z pułki batony.

- Ty za to zapłacisz. - ocknęłam się ze swojej zadumy i ruszyłam po potrzebne mi słodycze.

Westchnął gdzieś za moich pleców.

- Przecież wiem, Pemberley. - wywrócił na mnie oczami, kiedy sięgałam po paczkę czekoladowego oreo i sam wyciągnął rękę po mój przysmak, który po chwili leżał w koszyku.

- Dałabym sobie radę. - zauważyłam, kierując się w stronę kas.

Usłyszałam prychnięcie.

- Z całą pewnością.

- Jesteś tylko jakieś 5 centymetrów wyższy. - wytknęłam mu, wypakowując produkty na taśmę.

- Zatem mogę robić o wiele więcej rzeczy. - wyszeptał mi do ucha stając obok.

Gdy pani kasjerka była zajęta kasowaniem produktów dyskretnie pokazałam mu środkowego palca na co odpowiedział śmiechem - takim najprawdziwszym, że aż kasjerka uniosła głowę patrząc na nas krzywo.

Oh, warto było Zayn :)



Stalking with Love • Z.MalikDove le storie prendono vita. Scoprilo ora