•64. Sixty - four

1.4K 76 11
                                    

Od Zayn:
Pobudka, Pemberley :)

Jeknęłam przymykając oczy.

Do Zayn:
To, że dodałeś uśmiechniętą minke na końcu to wcale nie oznacza, że jesteś miły.

Uśmiechnęłam się z satysfakcją i wcisnęłam wyślij. W międzyczasie sprawdziłam godzinę. Widząc 8:40 westchnęłam wiedząc, że aby nie spoźnić się do pracy to muszę wstać teraz.
Leniwie załatwiłam wszystkie poranne czynności wliczając w to śniadanie i chwilę po 9 wyszłam z domu.

Od Zayn:
Staram się.

Uśmiechnęłam się pod nosem i kręcąc głową schowałam telefon do torebki.

Do kwiaciarni dotarłam na szczęście chwilę przed czasem. Zatem na spokojnie przywitałam się z Amy i nałożyłam na siebie fartuszek - wcześnie odkładając swoje rzeczy na zaplecze.

- Może dzisiaj powiesz mi kim był tamten przystojniak z ciemnym zarostem?

Takim pytaniem ze strony szefowej zostałam zaatakowana od razu po wyjściu z drugiego pomieszczenia.
Automatycznie zatrzymałam się w miejscu i zmarszczyłam brwi.

- To mój znajomy. - odpowiedziałam stosując jak najlepszą z opcji.

Uniosła brew zakładając ramiona pod biust, kiedy obok niej przechodziłam.

- Mówiłaś tak ostatnim razem. - zauważyła podstępnie skanując mnie spojrzeniem.

Wzruszyłam ramionami zabierając się do pracy przy swoim stanowisku.

- Nie wyglądaliście jak "tylko" znajomi. - podeszła bliżej.

Westchnęłam zirytowana podnosząc wzrok na jej osobę.

- Może zachowujemy się dosyć...nietypowo, ale jesteśmy tylko znajomymi. - wyjaśniłam stanowczo. - I byłabym wdzięczna gdybyś nie poruszała więcej jego tematu. Możesz to dla mnie zrobić, Am?

Usmiechnęła się delikatnie i uniosła ręce.

- Okej, okej. - odparła. - A teraz wracaj do pracy i więcej się nie obijaj! - próbowała wejść w rolę surowej szefowej, ale niestety nie wyszło i już po chwili zaczęła się śmiać.

Zasultowałam sama powstrzymując się od śmiechu.

Podczas kolejnych godzin mojej pracy nie wydarzyło się nic specjalnego. - nie licząc podrywającego mnie staruszka! To był hit dnia.

Jako, że Amy zawsze była w kwiaciarni o wiele wczesniej ode mnie, tak dzisiaj stanowczo zadeklarowałam jej, że to ja dzisiaj zostane dłużej i zamkne kwiaciarnie.
Ucieszyła ją moja propozyja, ale zaraz zmartwiła się tym, że będę wracała sama po ciemku.

- Napisze do znajomego. - odpowiedziałam po chwili zastanowienia. - Może będzie miał czas i po mnie wpadnie.

Na moje słowa na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech.

- Tego z zarostem?

Westchnęłam przymykając oczy.

- Tak, tego.

Zatem tak. Po upewnieniu się o moje bezpieczeństwo, Amy zabrała swoje rzeczy i mozolnym krokiem skierowała się do wyjścia.

Założyłam ramiona pod piersi i uniosłam brwi obserwując jej poczynania.

- Przyjedzie dopiero za jakąś godzinę. - uświadomiłam ją, domyślając się, że może jej chodzić o ponownie spotkanie Zayn'a.

Zamarła i powoli odwróciła się w moją stronę.

- Ah, tak tak! - zawołała. - Myślałam tylko o tym czy czegoś nie zapomniałam.

Nie przekonana pokiwałam głową.

- Do jutra. - powiedziała po chwili ciszy.

- Do jutra, Am. - odpowiedziałam uśmiechając się z politowaniem.
.
.
.
Jako, że postanowiłam sobie na dzisiaj jeszcze wyzwanie. Dotyczące przygotowania kilku rzeczy na jutro, tak chęć napisania do Zayn'a zostawiłam sobie na sam koniec.
Tak więc, zaledwie parę minut przed zamknięcie ja dopiero kierowałam się na zaplecze po swoje rzeczy.
Wyciągnęłam telefon i weszłam w wiadomości.

Do Zayn:
Masz czas aby po mnie przyjechać?

Wysłałam wiadomość, a w czasie oczekiwania na odpowiedź przysiadłam na jednym z krzeseł.
I tak właśnie zaczęłam rozważać inne sposoby na dostanie się do domu w razie jakby mulat nie mógł mnie odwieźć.

Od Zayn:
Będę za chwilę.

Uniosłam kącik ust podnosząc się ze swojego miejsca. Poprawiłam torbę na ramieniu i ruszyłam do głównego pomieszczenia. Zgarnęłam z wieszaka klucze i wyszłam na zewnątrz.
Niczym odwróciłam się, aby zamknąć drzwi dokładnie rozejrzałam się po okolicy.

Było spokojnie, chyba aż za bardzo. A przecież to prawie nigdy nie świadczyło dobrze.

Zmarszczyłam brwi widząc, że kawiarnia z naprzeciwka jest już zamknięta. Z tego co wiem powinna być czynna jeszcze przez godzinę.
Pośpiesznie zamknęłam drzwi, a nie widząc nigdzie auta mulata postanowiła poznać powód wczesniej zamkniętej kawiarni.

Przeszłam przez ulicę i zbliżyłam się do głównego wyjścia. Zmrużyłam oczy widząc wywieszoną tam karteczkę.

Informujemy o zmienionych godzinach otwarcia oraz zamknięcia kawiarni.

Pon- Czw: 9 - 18
Piąt- Ndz: 11 - 20

Westchnęłam przyswajając daną informację i odwróciłam się. Natrafiając wprost na spojrzenie intensywnie zielonych tęczówek.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Napiszcie mi proszę, że chociaż wy macie udaną majówke😩

Stalking with Love • Z.MalikWhere stories live. Discover now