Rozdział 47

802 33 8
                                    

47.
"(...) Nasze spotkanie jest niczym serial stworzony przez wszechświat*
Niezliczone wędrówki, błąkanie się bez końca,
To za tobą podążałem przez ten labirynt,
Jesteś moim światłem, moim zbawieniem. (...)"
BTS - Heartbeat

𖥸

POV Jungkook :

Rankiem obudził mnie chłodny wiatr, który otulał moje rozpalone ciało. Szum morza grał swoją własną, niepowtarzalną melodię. Mimowolnie kąciki moich ust podniosły się ku górze. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem tak spokojny. Po raz pierwszy od dłuższego czasu, poczułem się zrelaksowany. Choć raz, przez tą krótką chwilę nie myślałem o pracy, nie myślałem o Si Woo i innych nieprzyjemnych rzeczach. Odpocząłem nie tylko fizycznie ale i mentalnie. Tej nocy liczyła się tylko ONA. Otwarłem oczy. Na dworze zaczęło świtać. Spojrzałem w bok, z nadzieją, że zobaczę śpiącą Hope. Ku mojemu zdziwieniu, miejsce obok mnie było puste. Gorąco uderzyło mi natychmiast do głowy. Gdzie ona jest? Byłem gotowy zerwać się i zacząć jej szukać. Usiadłem szybko i zacząłem się rozglądać. Panikuję. Za bardzo panikuję. Starałem się uspokoić swój oddech.

Wtedy moim oczom ukazała się ona. Stała na brzegu morza ze skrzyżowanymi ramionami. Zimna woda opłukiwała jej stopy. Patrzyła w stronę horyzontu. Wyglądała tak niewinnie w tej białej sukience, tańczącej na wietrze. Nie byłem w stanie odwrócić od niej wzroku. Byłem ciekaw o czym tak głęboko rozmyśla. W moim ciele rozszalała się burza uczuć. Czułem każdą, najmniejszą komórkę w swoim ciele. To kobieta przede mną przejmuje nad nimi kontrolę... Należę do niej. Zacząłem przyglądać się jej jeszcze uważniej niż dotychczas. Chciałem wyryć ten obraz w swojej pamięci oraz sercu. Podniosłem się szybko z koca i ruszyłem w jej kierunku. Poczułem nagłą ochotę bliskości. Zimny piasek delikatnie łaskotał mnie w stopy. Podszedłem do niej spokojnie i zamknąłem w swoich ramionach. Pachniała cudownie. Morska bryza otulała całe jej ciało. Przytuliłem ją do siebie jeszcze mocniej.

- Dobrze spałeś? - zapytała spokojnym głosem.

- Spałbym jeszcze lepiej, gdybyś była obok mnie.

- Nie mogłam zasnąć.

- Coś Cię boli? - zapytałem zaniepokojony i dotknąłem jej brzucha, który jakiś czas temu przeżył koszmar.

- Nie. Jak mogłoby mnie coś boleć, skoro byłeś taki delikatny. - odpowiedziała.

- Więc co się dzieje?

- To poczucie szczęścia nie pozwala mi zasnąć. Do tej pory do mnie nie dociera, że ktoś taki jak Ty, mógł mnie pokochać. - wtuliła się we mnie jeszcze bardziej. - Nigdy mnie nie wypuszczaj. - powiedziała.

- Bardzo bym chciał, ale wiesz o tym, że za kilka godzin mam próbę?
- zażartowałem.

- Ty głupku. Wiesz o czym mówię. - zacząłem chichotać. Po chwili jednak stałem się bardzo poważny.

- Jak mógłbym Cię wypuścić? Tworzymy jedność. Nadal nie wierzę, że odnaleźliśmy się w tym wielkim wszechświecie. Inne połówki, które nie mają okazji się spotkać, na pewno plączą się teraz po ziemi nieszczęśliwe, cały czas szukając tej drugiej połowy duszy. - weszeptałem do jej ucha. Zaczęła z trudem łapać powietrze. - Kochanie, coś nie tak? - zapytałem zaniepokojony.

- Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi. - powiedziała. W jej głosie było słychać wzruszenie.

- Trzymając Cię w moich ramionach czuję się tak, jakby cały świat należał tylko do mnie.

- Jak to?

- Ponieważ to Ty jesteś całym moim światem. - moje serce z sekundy na sekundy biło coraz mocniej. - Kocham Cię i to się nigdy nie zmieni. Mam nadzieję, że podobał Ci się mój pomysł.

You're My Hope Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz