Rozdział 36

1K 46 7
                                    

36.
"(...) Kiedy mówisz, że mnie kochasz
Wznoszę się ponad chmury

Jesteś moim wybawcą, okienkiem na świat
Wszystkim czego potrzebuję jesteś Ty (...)"
BTS - Best of Me

𖥸


POV Jungkook:

Minęły już dwa tygodnie odkąd moi wszyscy przyjaciele dowiedzieli się prawdy o moich uczuciach do Hope. Byłem zaskoczony, że tak spokojnie to przyjęli. Będąc szczerym? Nie wiem jak ja zachowałbym się na ich miejscu... Gdybym był zwykłym chłopakiem, nie było by żadnego problemu. Lecz teraz, oczy ludzi z całego świata skierowane są na nas. Już nigdy nie będę anonimowy, a z czasem pewnie stanę się jeszcze bardziej rozpoznawalny. Jestem wdzięczny Jiminowi, że pomógł mi wszystko wyjaśnić. Naprawdę nie wiem co bym bez niego zrobił. Od momentu, kiedy wszystkiego się dowiedzieli, czule opiekują się Hope i martwią się o nią. Skradła im serca i wcale mnie to nie dziwi.

Gdy moi hyungowie wrócili do dormu, jeszcze tego samego wieczoru zostałem sam ze swoimi myślami. Miałem straszne wyrzuty sumienia. Nigdy więcej... Nigdy więcej nie mogę tak nawalić, jak zrobiłem to tamtego owego dnia. Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby coś jej się stało. Jest całym moim światem. Bez niej nie istnieję. A skoro ja nie istnieję, to BTS również przestałoby istnieć... Jeszcze przed debiutem obiecaliśmy sobie, że BTS to zawsze będzie 7 osobowa grupa...że do końca będziemy kroczyć tą ścieżką RAZEM. Gdy Suga powiedział, że Hope nie może tu zostać, nie wiedziałem co ma na myśli. Przecież nie mogę jej zabrać do naszego dormu. Wtedy wszystko wyszłoby na jaw, jeszcze zanim by się cokolwiek zaczęło. Nie spałem całą noc w nadziei, że wpadnę na jakieś cudowne rozwiązanie. Tyle godzin myślenia poszło na nic. Dopiero rano dotarło do mnie, że przecież mam takie miejsce. Miejsce gdzie może się ukryć... Gdzie mogę ją ukryć...Gdzie mogę ją chronić...

Tak oto, siedzę teraz na podłodze, oparty o ścianę, słuchając swojej ulubionej playlisty, spoglądając przez wielkie okna, dzięki którym mogę podziwiać widok na rzekę Han. Jakiś czas temu kupiłem ten apartament w nadziei, że kiedyś tu zamieszkam, być może z wybranką serca. Nie myślałem jednak, że nastąpi to tak szybko... Choć to tylko tymczasowe, staram się cieszyć każdą chwilą spędzoną tu razem. Tak naprawdę, to jedyne miejsce w Seoul'u, gdzie Hope będzie bezpieczna. Minęło już tyle czasu, a ja nadal nie wiem co się wtedy wydarzyło. Choć bardzo chciałbym poznać prawdę, to nie chcę w żaden sposób wywierać na niej nacisku.
- Ja także uwielbiam ten widok. - usłyszałem jej ciepły głos. Odwróciłem głowę w kierunku źródła dźwięku. Stała oparta o ramę drzwi, w zwiewnej białej sukience, wyglądając przy tym jak prawdziwy anioł. Jej włosy były mokre, a skóra jeszcze delikatnie wilgotna. No tak. Miała wziąć prysznic.

- Ja znacznie bardziej lubię ten widok. - powiedziałem patrząc na nią. Ruszyła w moim kierunku.

- Mogę? - wskazała miejsce przy mnie. Złapałem ją za dłoń i pociągnąłem na dół do siebie. Ewidentnie chciała usiąść obok mnie, lecz ja miałem inne plany. Rozłożyłem nogi i posadziłem ją między nimi tak, aby oparła się plecami o moją klatkę piersiową.

- Jungkook. Co ty wyprawiasz? - zapytała zaskoczona.

- Ciiiii. Proszę, nie przerywaj tak pięknej chwili. - powiedziałem. Mieszkamy ze sobą już parę tygodni. Czy naprawdę dalej mam udawać, że wszystko jest ok? Że pasuje mi taki układ? Przecież się kochamy. Wiem to. Czuję to. Czy odważy się kiedykolwiek wyznać swoje uczucia? Ku mojemu zdziwieniu, objęła moje obie dłonie i wtuliła się we mnie. W tle zaczęła lecieć nasza piosenka. „Spring Day". Westchnęła głośno.

You're My Hope Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz