Rozdział 8

1.4K 64 10
                                    

8.
"(...) To przyciąga mnie coraz bardziej
Moje DNA od początku chce Ciebie(...)"
BTS - Dna

𖥸

POV Pola:

Minęła już dłuższa chwila, a ja wciąż starałam się pozbierać. Dlaczego to co wydarzyło się parę minut temu, ma na mnie tak olbrzymi wpływ? Czy czułabym się podobnie, gdyby to któryś z reszty chłopaków na mnie spojrzał? Moment. Przecież z V także miałam kontakt wzrokowy i nic się nie zadziało... Może to dlatego, że sama nie do końca wiedziałam co się wokół mnie dzieje? Nie. To raczej nie to... Wydaje mi się, że doskonale znam odpowiedź, ale sama boję się przed sobą przyznać do tego co się wydarzyło. Czyżby moje przeczucie, odnośnie tego, że coś się stanie, dotyczyło właśnie tego? Muszę uspokoić swoje rozszalałe serce i myśli. To tylko idol! Weź się w garść do cholery!

I właśnie wtedy na scenie ponownie pojawił się ON... Tym razem zaczął solowy występ. „Euphoria". Tak nazywała się piosenka, którą właśnie wykonywał. Nigdy wcześniej jej nie słyszałam, a to dlatego, że miałam zaległości z paru lat i nie zdążyłam przesłuchać wszystkiego. Kiedy go zobaczyłam w białym stroju i usłyszałam jego głos, pierwsze co pomyślałam to, że wygląda i brzmi jak anioł. Anioł, który zstąpił z niebios... Nie potrafiłam na niego normalnie patrzeć. Dreszcze pojawiły się na całym moim ciele. Przypomniałam sobie jego ciepłe i głębokie spojrzenie. Zamknęłam oczy by się uspokoić, jednak nie pomogło... Jego głos docierał w każdy zakamarek mojej duszy. Myślałam, że za moment pęknę z nadmiaru uczuć, które rozlały się po moim całym ciele. W dodatku ten cudowny tekst w niczym mi nie pomagał. Uwierzyłam w każde słowo, które wyśpiewał.

- Hope? - z zamyślenia wyrwała mnie Lena.

- Chciałabym być jego euforią.

- Co? - spojrzałam na przyjaciółkę przerażona. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę ze słów, które wypowiedziałam. Dlaczego w ogóle tak pomyślałam? Byłam zła sama na siebie.

- Spójrz, „I need U". - powiedziałam spanikowana by odwrócić jej uwagę. Lena tylko zmrużyła oczy i westchnęła. Po chwili jej uwaga była skupiona całkowicie na tym co dzieje się na scenie. W myślach dziękowałam Bogu, że tym razem mi odpuściła. Jestem jednak pewna, że jeszcze poruszy ten temat.

Po tym co dzisiaj zobaczyłam nie dziwię się, że cały świat pokochał BTS. Każdy, najmniejszy szczegół mają dopięty na ostatni guzik. Są niesamowici. Ich głosy na żywo brzmią lepiej niż mogłam to sobie wyobrazić. Natomiast ich taniec... To, aż dziwne, że są w tym tak rewelacyjni. Podczas ich solowych występów najbardziej było to widać. Ruszają się lepiej, niż zawodowi tancerze. Jak w takim ciele, można pomieścić tyle talentów? Nic więc dziwnego w tym, że w oczach fanów są chodzącymi ideałami. Dodać do tego niezwykłe osobowości, charakter, poczucie stylu oraz humoru. I oto materiał na chłopaka jak się patrzy. Widząc reakcje niektórych dziewczyn, pewnie o niczym innym nie marzą, jak tylko o tym by jakoś się do nich zbliżyć. Ale bądźmy realistami. Żaden idol nie związałby się ze zwykłą, szarą myszką. Do tego fanką. Kiedyś, parę lat temu, sama w kółko powtarzałam, że Jungkook będzie moim mężem. Teraz gdy o tym pomyślę, to chce mi się z tego śmiać i czuję się bardziej niż zażenowana. Ale młodość rządzi się swoimi prawami. Prawda?

Współczuję znanym osobom. Nie tylko BTS, ale wszystkim, którzy są bardziej lub mniej znani. Jak takie osoby będą w stanie ułożyć sobie normalnie życia? Ich życie już nigdy nie będzie normalne. Nie ma co się łudzić. Jaką pewność będą miały te osoby, że ktoś wiąże się z nią bo naprawdę coś do niej czują, a nie do wykreowanej przez nią postaci? Bądź też sławy czy pieniędzy? Często takie osoby na co dzień są zupełnie kimś innym niż pokazują to w pracy. Dlatego większość czuje się samotnie. A kiedy już zdecydują się na poważny związek, rozpada się prędzej czy później.

You're My Hope Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz