43.
"(...) Potrafię widzieć tylko ciebie
Nie mogę teraz przeżyć dnia bez ciebie (...)"
BTS - Hold Me Tight𖥸
POV Jungkook:
1 czerwiec 2019
Właśnie skończył się nasz pierwszy koncert z trasy LOVE YOURSELF: SPEAK YOURSELF w Londynie. Zmierzam powoli w kierunku swojego hotelu. Spojrzałem na śpiącą Hope, siedzącą obok i opierającą się o moje ramię. Dziękuję Bogu za to, że mimo naszego napiętego grafiku i trasy koncertowej, moja Nadziejka jest cały czas przy mnie. Nie wyobrażam sobie co bym zrobił, gdybym miał znaleźć się na tak długo z dala od niej. Zwłaszcza teraz, kiedy naprawdę mnie potrzebuje... Od tamtego felernego dnia minęło już 1.5 miesiąca. Stan psychiczny mojej ukochanej jest pewnie w o wiele gorszym stanie niż sama daje po sobie poznać. Czy jest coś gorszego niż usłyszeć i żyć ze świadomością, że nie będziesz mogła mieć potomstwa? Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie kobiety tego pragną, ale te, dla których to jedno z największych marzeń i tak po prostu zostaje im to odebrane... Nie wyobrażam sobie jak musi być im ciężko... Ehhhh. Nie wiem jak powinienem zachować się w stosunku do Hope. Dla mnie nie stanowi to żadnego problemu. Jeśli mam wybiegać tyle lat do przodu i zdecydowalibyśmy się kiedyś na dziecko, zawsze możemy je mieć. Są różne rozwiązania. Między innymi adopcja. Żyjemy w XXI wieku. Jest tak wiele możliwości. Nie do końca wiem czy poruszać z nią ten temat. Cały czas zastanawiam się czy jest na to gotowa. Spojrzałem na nasze splecione dłonie i zacząłem delikatnie smyrać opuszkiem palca jej miękką skórę. Głośno westchnąłem. Dlaczego Hope zakłada od razu czarne scenariusze? Co mogę zrobić, by ulżyć jej w cichym cierpieniu? Głowa zaczęła mi eksplodować od natłoku myśli.
- Martwisz się o nią. - usłyszałem nagle cichy głos Jimina, który siedział po mojej drugiej stronie.
- Nie mogę dłużej patrzeć na to jak cierpi. Ile może jeszcze znieść?
- Nie musi tego ciężaru nieść sama. Teraz ma Ciebie. We dwoje jesteście silniejsi. Nie ma dla Was rzeczy niemożliwych. - poklepał mnie swoją małą rączką po kolanie. Wiedziałem, że chce mi dodać otuchy. - Jesteś niezwykle silnym mężczyzną, a ona jest niezwykle silną kobietą. Masz pojęcie czego możecie razem dokonać? Zazdroszczę Wam. Tego uczucia, tej bliskości. To przeznaczenie Was ze sobą połączyło.
- Mam wrażenie, że znam ją od zawsze. Że w moim życiu pojawiła się o wiele, wiele wcześniej.
- Naprawdę wierzę w to, że jesteście w stanie pokonać wszelkie przeciwności losu. Spójrz na Was. Już tyle razem przeszliście, a nadal jest u Twego boku. Myślisz, że łatwo jej z Tobą żyć? Na każdym kroku towarzyszą Ci kamery, reporterzy i fani. Nie możecie wyjść nawet na normalną randkę. Nie będzie Wam łatwo w przyszłości. Ale każde podjęło świadomą decyzję. I nawet jeśli będziecie mieć pod górkę to kroczycie tą drogą razem. Dlatego jestem pewny, że poradzicie sobie.
- Dziękuję Ci hyung. Nawet nie wiesz jak potrzebowałem tej rozmowy.
- Jesteście ze sobą połączeni w jakiś dziwny sposób. Czujesz jej obecność, nie wiedząc, że jest w danym miejscu. Wiesz kiedy dzieje się z nią coś złego. To nie jest normalne. Jak mogłoby coś się Wam nie udać? - Jimin skończył swój wywód. Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się szeroko. Łączy nas coś, czego nikt nie jest w stanie pojąć. I my sami nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć.
Leżąc na łóżku w hotelowym pokoju i czekając na Hope, aż wyjdzie z łazienki, postanowiłem zadzwonić do swojej mamy. Nie pamiętam kiedy ostatni raz z nią rozmawiałem. Naprawdę za nią tęsknię. Odczuwam coraz bardziej brak rodziców w swoim życiu. Ostatni raz widziałem się z nimi podczas naszej ostatniej trasy po Europie w tamtym roku w październiku, a mamy czerwiec... Sięgnąłem po telefon i wybrałem jej numer. Po drugim sygnale usłyszałem głos swojej matki.
CZYTASZ
You're My Hope
Fanfiction"(...) Zamknęłam oczy i pozwoliłam ponieść się chwili. Słowa wypływające z ich ust dotknęły mojego serca, a ich głosy duszy. Cały lęk odszedł. Zastąpił go błogi spokój. Poczułam, że nie jestem sama w tym olbrzymim świecie. W tym samym momencie przez...