Rozdział 28

1K 60 11
                                    

28.
"(...) Nic nie idzie tak jak chciałem
i jest niewiele miejsc gdzie mogę się schować (...)"
BTS - So what

𖥸

POV Jungkook;

-Hahahaha. Jimin ty wariacie. - zajrzałem zza rogu ściany na korytarzu. Ujrzałem mojego przyjaciela, a obok grono kobiet wpatrzonych w niego. Na oko było ich dwadzieścia. Pokręciłem głową. To naprawdę prawdziwa przyjaźń. Nie mogę uwierzyć, że rzucił się dla mnie na pożarcie tym lwicom.

- Wszystkie wyglądacie dzisiaj niesamowicie. Muszę zaglądać tu częściej. - poruszył sugestywnie brwiami.

- Oh przestań nas zawstydzać. - jedna z brunetek oparła się o Jimina ramię i machnęła ręką.

- Mówię jedynie prawdę. Jesteście wszystkie niebywale piękne. - dotknął policzka drugiej z brunetek stojącej koło niego. - Musimy koniecznie wybrać się na karaoke, moje drogie panie. Zabawa gwarantowana.

- Ale tak wszystkie naraz? Nie możesz wybrać jednej z nas? - powiedziała jedna podchodząc do niego bliżej. O wiele za blisko. Złapała go za kurtkę i trochę przyciągnęła do siebie. Inne otwarły buzie, w geście niedowierzania. Jimin złapał ją za dłoń, która go trzymała. Odciągnął ją, nachylił się nad nią i spojrzał na nią z dołu.

- Każda z Was jest tak cudowna, że nie chcę się ograniczać tylko do jednej. - mówiąc to, delikatnie musnął jej dłoń swoimi dużymi i soczystymi ustami.

- Jimin ty flirciarzu.- powiedziała jedna piskliwym głosem. Widać, że wszystkie były niebywale pobudzone. To na pewno przez zainteresowanie Jimina ich osobą. Nie mam pojęcia co ma takiego w sobie, że kobiety dostają przy nim małpiego rozumu. Jak na razie zachowuje się dość tandetnie w stosunku do nich. A one mimo to ślinią się do niego. Naprawdę im to pasuje? Wystarczy im tylko jego atencja? Jakie to płytkie.

- Patrzcie jaki spragniony. Jedna mu nie wystarczy.

- W sumie nie dziwię się, że korzystasz z tego, że jesteś przystojny. Każda ma pewnie do Ciebie słabość. - Jimin zrobił smutną minę.

- Jestem tylko brzydkim kaczątkiem. Nie mogę się równać z innymi członkami zespołu. - powiedział przygnębiony, a właściwie grał takiego. - Obawiam się, że żadna nie będzie mnie chciała. - prawie uwierzyłem w szczerość jego słów, gdyby nie to, że znam go na wylot i jego mowa ciała kompletnie zaprzecza jego słowom. Jest naprawdę dobrym aktorem.

- Ja chętnie się Tobą zajmę. - powiedziała jedna.

- My nie wątpimy, że chciałabyś się nim zająć. Trzymaj z daleka swoje brudne łapska od naszego cennego Jimina.

- Moje drogie, nie macie powodu do kłótni.

- Tylko popatrz na nią, najchętniej zaciągnęła by Cię do....

- Eun-ji, twój zapach perfum doprowadza mnie do obłędu. - przerwał jednej z pań wywód. Oj, dobrze znam ten ton. Przysunął się bliżej do jednej z dziewczyn i zaciągnął się jej zapachem. - Chodźmy kochana na kawę. Ja stawiam. - wyciągnął ręce ku niej i przysunął ją bliżej do siebie. Wtedy dostrzegłem Jimina dłoń, która pokazała mi żebym ruszał.

- EJJ, nie olewaj nas. - wszystkie ruszyły na niego i kompletnie były odłączone od rzeczywistości. Nie zwracały uwagi na nic innego, poza Jiminem. Czyli taki miał plan. Dobrze go mieć w swoich szeregach.

Nie tracąc czasu, ruszyłem w kierunku biura cioci. Nie wiem dlaczego tak bardzo broni do niego dostępu, ale najwyraźniej ma ku temu jakiś dobry powód. Czułem się w tym momencie jak jakiś super szpieg, żywcem wyjęty z kina akcji. Tłumaczyłem sobie, że nie jestem żadnym złodziejem tylko robię to w szczytnym celu. Będąc przy drzwiach rozejrzałem się po korytarzu czy nikt mnie nie widzi. Jedynymi osobami, które były w pobliżu, było grono kobiet, które w tym momencie nie widziały nikogo innego poza Jiminem. Nacisnąłem klamkę do drzwi i lekko uchyliłem drzwi. Wszedłem tyłem, by mieć dobry widok tego, co dzieje się na korytarzu i czy oby na pewno nikt mnie nie widział. Zajrzałem jeszcze raz przez małą szparę w drzwiach, którą zostawiłem.
- Nie zgubiłeś się mój chłopcze przypadkiem? - aż cały podskoczyłem, gdy usłyszałem za sobą głos cioci. Wiedziałem, że muszę wymyślić jakąś dobrą wymówkę, ale nic w tym momencie nie przychodziło mi do głowy. Odwróciłem się powoli przodem do kobiety, która mierzyła mnie wzrokiem.

You're My Hope Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz