Ostatni pocałunek

172 23 3
                                    

Niezdeterminowany123

Patrząc na siebie wściekle
W przygaszonym świetle,
W zakurzonej sali,
Tacy brudni, brudni cali.

Przy przygaszonej żarówce,
W zimnym już świetle,
Całując się zaciekle,
Masz wianek laurowy na główce..

Gdy mi leci łza po policzku,
Mówisz, bywaj, mój króliczku...

A ja, tak żałośnie, za twoim cieniem podążam...
Ja się pogrążam, coraz bardziej pogrążam...

Kurz imitując mgłę, nie pozwala mi patrzeć na ciebie...
Nie pozwala tęsknić, nie pozwala nie płakać...
I gdy na zimnej ułożę się glebie,
To kruk, mój jedyny, zaczyna krakać.

I słysząc skowyt wilków,
Widząc wciąż ciebie w odbiciu...
Prosisz bym został w ukryciu,
Prosisz bym słuchał motylków...

I słyszę jak biegną wilki,
I słyszę jak szepczą motylki,
Bym nie otwierał okna, bym nie zerkał w lusterko...
W to błyszczące, w to śliczne sreberko...

Nie widać nic prawie
A zakurzonym odbiciu świata,
Nie widać nic na jawie,
Nie widać wilczego brata...

I nadal lecą mi łzy,
I nadal boli mnie serce,
I nadal mam brudne ręce,
I nadal mój umysł jest zły.

Szczęk drzwi i ryk watahy potwora,
Kto to opisać zdoła...
Tę piekielną panikę, gdy tam stoi ta zmora.
Kto temu piekłu podoła?

Kto odważy się spojrzeć samcowi alfa prosto w oczy,
Kto go swą odwagą zaskoczy,
Kto jest na tyle odważny, by rzucić mu w twarz obrazą...
Kto jest na tyle głupi, kogo mądrości zdradzą?

Nie jeden jest masochistą,
Nie jeden, któremu nie zależy,
Nie jeden nazwany sadystą,
Nie jeden już w grobie leży.

Nie raz ktoś próbował,
Nie raz zabrakło odwagi,
Nie raz ktoś żądał uwagi,
Nie raz niczego nie dostał.

A ja tak patrzę w lusterko,
Kroplą krwi skropione sreberko,
I widzę paszczę potwora,
i widzę jak wrogie ma oczy,
I, że jestem tam, wie ta zmora,
Bo nikt już jej nie zaskoczy.

I widzę jak idzie w mą stronę,
I słyszę jak skrzypią deski,
I uderza w kryjówkę ogonem,
I ostatnie spadają me łezki...

Psychiczne wierszyki psychopatkiWhere stories live. Discover now