Pocałunek

236 28 13
                                    

x_Emka_x

Jest taki stan, gdy wszystko traci sens,
Jest taki stan, gdy smak traci kęs,
Gdy nie liczą się lata, nie liczy się czas,
Nie liczy się życie i żaden z nas.

Jak to się dzieje, ja myślę wciąż,
Że pełznie po dnie nasz, własny wąż.
On tapla się w grzechu i sunie na górę,
I wpełza do ucha, i wabi na chmurę.

Siedzisz w ciemności, wśród nagich gości,
Siedzisz w nicości, gdzie diabeł nasz pości,
I widzisz łuskę, błyszczy na złoto,
A złotą warstwę skrywa brudne błoto,
I te ślepia, co łakną twojego serca,
I to spojrzenie, które dziurę wywierca...

Ty wiesz, że to koniec, że nic nie pomoże,
Że już za chwilę pożre cię morze,
Co nie ma dna, co wabi rekiny,
Że wpadłeś w sidła złowrogiej miny.

Ciemność... To coś twojego,
Po za nią nie masz nic innego.
Zatracasz się, błądzisz i spadasz,
Od wejścia węża już niczym nie władasz.

Masz tylko mrok i drogę bez końca,
I widzisz czerń, śmiertelnego gońca.
To koniec, nie ma już nic, tylko śmierć,
Więc kochany wężu, dziurę swą wierć,
Chodź do mnie, pocałuj me rany,
Dziś witam ciebie gończe wybrany.
Masz moje grzechy, zapłata to ma,
Niech wiezie do końca karoca twa,
Chcę ujrzeć mrok, chcę dotknąć krew,
Chcę spocząć wśród cierni ostrych drzew.
To ta chwila, pocałunek to czarci,
Pora umierać, nie jesteśmy nic warci.

Psychiczne wierszyki psychopatkiWhere stories live. Discover now