Jezioro

233 32 4
                                    

Pośrodku jeziora siedzi na krześle człowiek.
Zabłąkana łza wypływa spod jego powiek.
Z nikąd pomocy, krzesło tonie,
Lecz człowiek trzyma się za skronie,
Nie widzi wody, nie widzi głębiny.
Człowiek widzi tylko pogardliwe miny.

Krzesło na dnie razem z człowiekiem,
Którego cera zalała się sinym mlekiem.
Oczy otwarte, nie wyschną w jeziorze,
A karmić je będą piękne, nocne zorze.
Skąd tyle wokół topielca wody?
Czy to łez rosnące wokoło ogrody?

Człowiek siny, bez błogiego oddechu.
Czemu zniewoliłeś go paskudny pechu?
Czemu jedyna w jego życiu wesoła chwila,
Jest kiedy spod wody nic się nie wychyla?
Kiedy na dnie srebrnego jeziora
Chwyta go zdradziecka ręka potwora,
On cicho poddaje się, bez walki,
A potwór chwyta ciało, jakby lalki.

Tak człowiek na krześle
Ostatnie spojrzenie śle,
I tonie na zawsze w swych łzach,
Ponieważ zdążył pokonać go strach.

Psychiczne wierszyki psychopatkiWhere stories live. Discover now