Richard & Sara

108 16 1
                                    

Kiedy byłem młodszy poznałem na osiedlu, na którym mieszkałem wtedy z rodzicami, ciemnowłosą dziewczynkę. Podbiegła do mnie i zapytała, czy nie pomógłbym ściągnąć jej latawca. Nie byłem wysoki, ale ona była jeszcze niższa i pięknie się uśmiechała, więc zgodziłem się.

Kiedy miałem sześć lat zaprosiła mnie do domu, żeby pokazać mi swojego ukochanego Kota. Zwierzę było cudowne, ale mimo to mnie bardziej spodobał się sport lecący w telewizji. Skoki narciarskie. W tamtej chwili marzyłem tylko o tym, żeby spróbować.

I to właśnie Sara mnie do tego namówiła. Całe dnie ćwiczyliśmy na podwórku, aż w końcu rodzice zabrali mnie na pierwszy, prawdziwy trening. I zostałem tam. Przychodziłem regularnie, dzięki czemu w końcu mogłem wystartować w zawodach najwyższej rangi. A stało się to tylko za sprawą mojej najdroższej przyjaciółki, która pilnowała mnie w chwilach słabości i wymagała, bym codziennie z nią ćwiczył.

Nawet teraz, gdy minęło już ponad półtora roku od katastrofy samolotowej, w której umarła, wciąż czuję jej ganiące spojrzenie za każdym razem, gdy chwytam za czekoladę lub zaniedbam trening. Wszystko, co robię przypomina mi, że kiedyś była tuż obok mnie i mnie wspierała. I pewnie dlatego to robię. Żeby nie zapomnieć najwspanialszej osoby, którą los postawił na mojej drodze.
________________
Dla mojej cudownej Stella_Collins18, bo nie zasłużyła, żeby o niej zapomnieć ❤

Opowiadania Zbyt KrótkieOnde histórias criam vida. Descubra agora