Lellinger cz.2

221 20 4
                                    

~Co to w ogóle było? Dlaczego to zrobił? Czy chciał sobie ze mnie zażartować? Może zrobić złudną nadzieję?—Tysiące myśli kłębiły się w mojej głowie kiedy zamyślony czekałem  razem  z  resztą  kadry w busie na powrót Wellingera z konferencji.

—Czemu jesteś taki zamyślony?—spytał pojawiając się niewiadomo skąd Andreas, na co zaskoczony aż podskoczyłem na siedzeniu

—Przestraszyłeś mnie—wypomniałem mu i odwróciłem się twarzą do okna

—Chyba nie jesteś zły za tamto?...—niepewnie odezwał się młodszy

—Porozmawiamy później—uciałem i odezwałem się do niego dopiero w hotelowym pokoju—Czemu mnie pocalowałeś?—zapytałem prosto z mostu

—Ponieważ bardzo tego chciałem. Od dawna—dodał

—Więc czemu zrobiłeś to teraz?

—Bo wcześniej nie miałem odwagi się w sobie zebrać, a obiecałem sobie, że jeśli wygram to nie będzie odwrotu—spuścił wzrok

—W takim razie jeszcze bardziej cieszę się z twojej wygranej—gwałtownie, ale delikatnie podniosłem jego głowę i pewnie pocałowałem—Kocham cię, Mistrzu Olimpijski
______________
Akurat tak mnie dzisiaj naszło na pisanie, więc kontynuacja poprzedniego shota dla Creepy_Monster2 i nikifiki12, bo obie miały ochotę ją przeczytać

Opowiadania Zbyt KrótkieWhere stories live. Discover now