Simon & Gregor

101 16 4
                                    

—Hej, Simon, mogę zabrać ci chwilkę?—spytał Gregor po jednym z konkursów podchodząc do swojego wieloletniego rywala - Simona Ammanna

—Pewnie Gregor. Zawsze znajdę dla ciebie czas—uśmiechnął się serdecznie—Co cię trapi? —spytał starszy siadając na ławce pokrytej białym puchem

—Zastanawiałem się... Dlaczego właściwie wciąż skaczesz? Masz już prawie wszystko w tej dyscyplinie, a fani pchają się do ciebie prawdziwymi tłumami—podzielił się swoimi wątpliwościami Austriak

—To wcale nie jest tak skomplikowane, jak ci się wydaje—Szwajcar zaśmiał się—Po prostu to kocham. Od zawsze sprawiało mi to mnóstwo frajdy, a teraz jest bardzo przyjemną formą łączenia pasji z pracą. No i nie zapominaj, że wciąż liczę na Złotego Orła. Chociaż z obecną formą Kamila łatwo nie będzie—zażartował

—I to wszystko? Skaczesz, bo lubisz?—Gregor nie dowierzał własnym uszom

—Dokładnie tak. I myślę, że jeśli tobie nie sprawia to już radości, nie powinieneś dłużej tego ciągnąć. Bycie sportowcem to trudna, ale przyjemna profesja, pod warunkiem, że to właśnie to, co kochasz—wyjaśnił Ammann

—Ja... Nie chcę tego kończyć. Odkąd pamiętam zawsze czekałem, żeby kolejny raz wzbić się w powietrze i być wolnym jak ptak. Teraz dalej to czuję Ten duch rywalizacji, obecny na zawodach... Napędza mnie do działania. Dzięki, że rozwiałeś moje wątpliwości, Simi

—Nie ma sprawy, młody. W końcu jesteśmy w tym razem od lat—niższy poklepał Gregora po plecach—Skoro już wiesz, czego chcesz, spełnij swoje marzenia o mistrzostwie olimpijskim—Simon puścił mu oczko i odszedł śmiejąc się pod nosem
_______________
Tak sobie myślę, że niektórzy nauczyciele przeceniają uczniów.

Krzyżmo (chyba tak się pisze 😂) z bierzmowania jest dziwne i śmiesznie piecze.

Nie ma to jak w sobotę do szkoły.

Opowiadania Zbyt KrótkieNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ