Stoch & Stoeckl

239 18 3
                                    

Stałem sam przy barierce. Przesuwałem wzrokiem po trybunach, cały czas zadając sobie kluczowe pytanie: Dlaczego.

Dlaczego zostawił mnie wtedy, kiedy nasz związek kwitł?

Dlaczego nie zostawił po sobie nic, nawet jednego listu?

Dlaczego wycofał się zupełnie ze świata sportu?

I, co najważniejsze, dlaczego nikt, kto coś wiedział, nie chciał mi nawet powiedzieć, czy Kamil żyje?

Teraz już znałem odpowiedź na to pytanie, ponieważ to właśnie z jego powodu tu jestem. Kilka dni temu poprosił mnie o spotkanie. Nie powiedział nic więcej oprócz daty i godziny spotkania, ale mnie to wystarczyło. W końcu dla tego jednego mężczyzny byłbym stanie zrobić wszystko. Powoli zaczynałem myśleć, że wystawił mnie; zrobił ze mnie głupka; ale w tym samym momencie ktoś zaszedł mnie od tyłu. Położył swoje ciepłe dłonie na moich oczach i szepnął do ucha:

-Tęskniłeś Alex? Bo ja bardzo-powiedział smyrając mnie nosem po płatku ucha

-Dalczego zniknąłeś?-spytałem obracając się w jego stronę i zamarłem

Wyglądał mizernie. Wychudzony, prawie bez kolorów na twarzy.

-Wykryli u mnie białaczkę Al-powiedział patrząc mi prosto w oczy-Nie powiedziałem ci bo liczyłem, że uda mi się z nią wygrać. No i nie chciałem, żeby odbiło się to na twojej kadrze

-W taki razie czemu teraz...

-Bo nie mam już szans. Został mi może miesiąc życia, a nie chciałem zostawiać cię bez wyjaśnień, bo to, że dowiedziałbyś się o mojej śmierci było pewne-wyjaśnił, a ja z łzami w oczach objąłem go

-To nie może być prawda-szlochałem-Nie możesz się poddać

-Walczyłem długo Alex, naprawdę długo. Prawie dwa lata. A teraz chemia przestała być skuteczna i nie mam już wyjścia. Pogodziłem się z tym już dawno, dlatego właśnie zdecydowałem się cię odwiedzić. Bardzo chciałbym spędzić ten czas z tobą-powiedział łagodnie głaszcząc mnie po głowie

-Zrobię co tylko będę mógł, żeby tak było-obiecałem

Kamil zmarł trzy i pół tygodnia później. Na jego pogrzebie pojawiły się prawdziwe tłumy kibiców i skoczków z całego świata, którzy nie mogli się pogodzić z jego śmiercią. Razem z chłopakami, którzy podtrzymywali mnie na duchu siedziałem z tyłu. W momencie, kiedy jego koledzy z kadry czytali list od niego płakałem jak bóbr. Na sam koniec jego matka poprosiła, abym to ja odczytał jeszcze fragment. Z Danielem pomagającym utrzymać mi równowagę szedłem do ambony. Widziałem współczujące spojrzenia kolegów, którzy rozumieli moją sytuację. Łamiącym się głosem przeczytałem ostatnią część, a po moich policzkach popłynęły jeszcze obfitsze łzy, kiedy spojrzałem na słabe ciało Kamila leżące w trumnie. Ostatni list był zaadresowany tylko do mnie, więc zachowałem go dla siebie i przeczytałem dopiero po ceremonii. Postanowiłem, że spróbuję spełnić prośbę Kamila:„ Żyj jak gdybyś nigdy mnie nie poznał. Ciesz się tym co robisz. Znajdź miłość, ale mimo wszystko nie zapominaj o mnie. Bo ja o tobie nie zapomnę. I będę czekał na nasze ponowne spotkanie."

_______________
Kocham tego, kto wymyślił zmianę czasu 😍

Opowiadania Zbyt KrótkieOù les histoires vivent. Découvrez maintenant