Odrzuciłaś głowę do tyłu, wybuchając melodyjnym śmiechem. Dźwięk ten rozległ się na cały dziedziniec, przez co inni uczniowie skupili na was swoją uwagę. Byłaś pewna, że w tym momencie twoje znamię staje się fioletowe na znak twojej złośliwej postawy.
Położyłaś dłonie na biodrach, robiąc kilka pewnych kroków w stronę boga.
— Hadesie, powinieneś przestać twierdzić, że jesteś taki ponury — zachichotałaś, nie mogąc się do końca powstrzymać. — Nie dbam o to rzekome przekleństwo. Chcę cię po prostu lepiej poznać! Poza tym nie jestem człowiekiem, więc nic mi się nie stanie. — Uśmiechnęłaś się kpiąco.
— [Imię]... — Jego głos był głęboki jak zawsze, a do tego nieco rozdrażniony, jakby poirytowany. Nie dziwiłaś się, taką rozmowę przeprowadzaliście niemal codziennie — ...może stać ci się jakaś krzywda. Wiesz dobrze, co spotkało Yui.
— Już mówiłam, że nie jestem człowiekiem — przypomniałaś, brzmiąc jak rozpieszczone dziecko, któremu odmawiało się deseru przed obiadem. — Moje boskie moce nie pozwolą, żeby coś mi się stało. A nawet gdyby twoje nieszczęście mi groziło, to i tak nie sprawi, że umrę. Przecież jesteśmy nieśmiertelni! — odparłaś rozjuszona, a wtedy coś kapnęło ci na nos oraz czoło.
Zdziwiona uniosłaś głowę w górę, gdzie zobaczyłaś gromadzące się na niebie gradowe chmury, z których lunął zimny deszcz. Stałaś się mokra w jednej chwili, a twoje piękne puszyste włosy oklapły i przywarły do twarzy.
Usłyszałaś charakterystyczne chlupotanie rozlegające się, kiedy ktoś spacerował w deszczu. Spojrzałaś za odchodzącym Władcą Podziemi.
— Wybacz mi, [Imię], ale nie mogę ryzykować. Poza tym mam pracę do wykonania. Do zobaczenia w klasie.
Zmarszczyłaś nieładnie brwi, obserwując odchodzącego Hadesa. Mimo to dalej ciężkie i chłodne krople wody spadały nieprzerwanie z nieba. Zamiast poszukać schronienia, dalej stałaś w tym samym miejscu, przeczesując dłonią mokre włosy.
— Dlaczego jesteś taki uparty? — Westchnęłaś ciężko, rozglądając się po opustoszałym dziedzińcu.
Nie poddam się. Możesz dalej mnie zniechęcać, ale to ja jestem bardziej zawzięta niż ty.
~ * ~
Uśmiechnęłaś się niewinnie, kiedy udało ci się odnaleźć Hadesa w klubie astronomicznym.
Tutaj deszcz nie dotrze, pomyślałaś usatysfakcjonowana, chichocząc cicho zadowolona z siebie.
— [Imię], nie chcę się w kółko powtarzać, ale proszę, nie zbliżaj się do mnie.
— Nie — odmówiłaś stanowczo, kręcąc z lekkim rozdrażnieniem głową. — Chcę się z tobą zaprzyjaźnić. Wszyscy bogowie zaczęli dogadywać się z tymi ludźmi, których sprowadził tutaj Zeus i starają się ich zrozumieć, ale ty... Cały czas siedzisz sam! Przynajmniej spróbuj dać sobie pomóc i jednocześnie mnie również. Nie lubię tutaj nikogo poza tobą, a więc nie licz na to, że zostawię cię w spokoju.
Blade policzki Hadesa okrył lekki rumieniec, kiedy spojrzał na ciebie otwartymi szerzej niż zwykle oczami.
— A jeśli stanie ci się coś złego? Nie mam wpływu na moje przekleństwo...
— Nie przeszkadza mi to. Jeśli twoje nieszczęście jest ceną za spędzanie z tobą czasu, to mimochodem będzie mi ono przynosić radość — odpowiedziałaś miękko, uśmiechając się delikatnie.
YOU ARE READING
Codziennie anime || one-shoty
Short StoryCiągła zabawa, niekończący się humor, osobliwe dwuznaczności i skojarzenia oraz mnóstwo miłości i tragedii! Oto słowa klucze opisujące tę książkę i zawarte w niej opowiadania. Drugiej takiej nie znajdziesz, więc nie zastanawiaj się dłużej - wchodź ś...
| Hades Aidoneus |
Start from the beginning