Rozdział 3 |cz.2|

1.5K 89 5
                                    

*POV Justin*

Dziewczyna przysunęła się jeszcze bardziej i oplotła moją szyję swoimi ramionami. Wtuliła się we mnie chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Masowałem rękami jej plecy, zataczałem palcami małe kółka na materiale jej koszulki, czując pieprzone wyrzuty sumienia. Ariana przysunęła twarz bliżej mojej i cmoknęła mnie w usta. Zmarszczyłem brwi i  złapałem jej twarz, nie pozwalając się jej odsunąć. Nie ważne, co się działo w mojej głowie, nie mogłem oprzeć się jej pocałunkom. Naparłem na te rozkoszne usta, delektując się ich smakiem. Moje ręce zsuwały się ku jej pośladkom, które mocno ścisnąłem. Ariana pogłębiła pocałunek sama wciskając mi język prosto do ust. Zamruczałem nie spodziewając się po niej takiego posunięcia. Nasze usta ocierały się o siebie, gdy odsunęliśmy się nieco. Złapałem za biodra mojej dziewczyny i posadziłem ją na wyspie kuchennej. Rozchyliłem jej idealne uda, by stanąć między nimi. Złączyłem nasze usta i szybkim ruchem wsunąłem język do ust szatynki.

Chciałbym ją teraz pieprzyć, ale nie wiedziałem, czy po tej rozmowie w pełni mi ufała i chciała tego w tej chwili. Chociaż obserwując jej zachowanie mogłem stwierdzić, że chyba raczej nie miałaby nic przeciwko temu.

Seks z Arianą był dla mnie jak narkotyk. Robiłem to już wcześniej z wieloma kobietami, ale z nią to jest coś więcej. Nauczyłem się, by robić to z okazywaniem uczuć drugiej osobie. Nie wykorzystywać jedynie jej ciała, pokochać także duszę.

Łapiąc za jej pośladki, szybkim i zdecydowanym ruchem podniosłem ją do góry i przeniosłem do salonu. Ułożyłem dziewczynę na szerokiej kanapie i zawisnąłem nad drobnym, ale kształtnym ciałem, uśmiechając się łobuzersko. Podtrzymywałem się na jednej ręce podpartej na kanapie tuż przy głowie Ariany. Drugą natomiast masowałem jej szyję, schodząc do brzucha, bioder i smukłych ud.

Bez dłuższego przeciągania pozbyłem się wszystkich elementów jej ubioru rozrzucając je, gdzie popadnie. Objąłem jej ciało i przycisnąłem wargi do jej szyi, zostawiając na niej kilka mokrych pocałunków. W niektórych miejscach przygryzałem jej delikatną skórę. Lubiłem pieścić jej boki, tak jak robiłem to teraz. Zjechałem rękami na jej talię i zacząłem ją łaskotać. Cudowny śmiech dziewczyny rozbrzmiał tuż przy moim uchu. Złapała ona za moje znacznie już krótsze włosy, ciągnąc za ich końce.

- Justin! - krzyknęła ledwo będąc w stanie się odezwać. Jej niekontrolowany chichot z każdą sekundą stawał się coraz głośniejszy.

Zaprzestałem moich działań, czując, że zaraz ten dźwięk rozsadzi mi bębenki. Ariana doprowadziła się do porządku, spoglądając na mnie jakby z niezadowoleniem. Pchnęła mnie próbując z siebie zepchnąć, ale ja pozostawałem nieugięty i nie dałem się tak łatwo. Ściągnąłem moją koszulkę i rzuciłem ją na bok. Zbliżyłem się możliwie jak najbliżej Ariany, łącząc nasze klatki piersiowe. W tym samym momencie poczuła moje ręce zaciskające się na jej nadgarstkach i przyciskające je do kanapy. Usiadłem na niej okrakiem i zaatakowałem jej usta. Zdecydowanie nie był to jeden z "grzecznych"pocałunków. Moje wargi mocno zapierały na usta Ariany, rozkoszując się ich smakiem. Oblizałem jej dolną wargę, po czym dotarłem do górnej. Szatynka odpowiedziała mi cichym jękiem, głośno wydychając powietrze.

Całowałem ją z pasją i zaangażowaniem. Chciałem by przeżyła ten z moment z taką samą intensywnością, co ja.

Pozbyłem się wszystkich swoich ubrań oprócz bokserek, pozostawiając je do dyspozycji Ariany. Kiedyś była tym wszystkim zawstydzona. A teraz? Za każdym razem coraz bardziej mnie zaskakiwała.

__________________________
Jak podobał wam się rozdział? Chętnie poznam wasze opinie.

Do następnego x

Safe PointOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz