Rozdział 8

4.5K 208 2
                                    

*POV Ariana*

Po nieprzespanej nocy ciężko mi było otworzyć oczy, a co dopiero wstać z łóżka i zacząć szykować się do szkoły. Przez wydarzenia ostatnich kilku dni zaniedbałam pracę domową i miałam spore zaległości w nauce. Miałam nadzieję, że jak najszybciej nadrobię materiał i nie będę miała więcej takich problemów. Zaspana zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Po porannej toalecie udałam się do mojej małej garderoby i wybrałam strój na dziś. Były to zwykłe jeansy z przetarciami na kolanach, bordowa bluzka z rękawami trzy czwarte i moja ulubiona kurtka. Po ubraniu się, zrobieniu delikatnego makijażu i rozczesaniu włosów zeszłam na dół i przywitałam się z rodzicami pijącymi kawę w kuchni.

- Cześć, jak tam się czujecie? Bo ja fantastycznie. - uśmiechnęłam się szeroko dla podkreślenia moich słów. Czy rzeczywiście tak się czułam?

- W porządku. Dzisiaj muszę wcześniej wyjechać, bo mam jeszcze coś do załatwienia na mieście. - tata zerwał się z krzesła i z czarną teczką kierował się do wyjścia.

- Nie zapomnij kluczy. - przypomniała mama.

- Już mam. - ucałował w policzek mamę, a potem mnie. - Do zobaczenia.

- Pa! - krzyknęłyśmy z mamą jednocześnie, kiedy tata wychodził z domu.

- To jak długo nie będziesz miała auta? Może powinnam pojechać tam z tatą i wszytko załatwić?

- Spokojnie, dam sobie radę. Muszę tam jeszcze zadzwonić i dokładnie się spytać, kiedy odzyskam auto.

- Okey. To teraz chodź, zawiozę cię do szkoły. - zerwała się z krzesła z prędkością światła, złapała za torebkę i wyszła z kuchni.

- A nie spóźnisz się do pracy? Ja mogę przecież pojechać autobusem. - dogoniłam ją przy wyjściu z domu. Muszę przyznać, że pędziła w tych swoich szpilkach szybciej niż niejedna dziewczyna w trampkach.

- Dzisiaj nie muszę tam iść. - oświadczyła z szerokim uśmiechem na twarzy. - Zostaję w domu.

- A nie mogłabym po prostu pożyczyć od ciebie auto i sama pojechać?

- Zaraz chcę zrobić małe zakupy, bo niczego nie ma w lodówce i potrzebuję auta. Zresztą , z przyjemnością cię odwiozę. - usiadła na miejscu kierowcy z tym swoim irytującym uśmiechem.

Bez słowa wsiadłam do samochodu i zapięłam pas. Mama wyjechała z podjazdu i ruszyła w kierunku mojej szkoły. Po około piętnastu minutach wysadziła mnie pod budynkiem. Wysiadłam, trzasnęłam drzwiami i weszłam do środka pchając się w tłumie uczniów na korytarzu. Odnalazłam wzrokiem moją przyjaciółkę podpierającą ścianę.

- Hej - podeszłam do niej i przytuliłam ją delikatnie.

- Cześć, Ari. Mogłaś wczoraj przyjechać. Wcale nie padało tak mocno. - zmarszczyłam brwi. I w tym momencie przypomniałam sobie o tym, że wczoraj miałam do niej przyjechać i o sms'ie, który wysłał Justin.

- Żartujesz sobie? Była straszna ulewa. Bałam się wsiadać do auta.

- No dobra, to może dzisiaj wpadniesz? - uniosła brwi i jej usta uniosły się w delikatnym uśmiechu.

Safe PointOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz