Rozdział 23

3.2K 148 14
                                    

*POV Ariana*

Minęło kilka dni przepełnionych głęboką ciszą. Poświęciłam dużo czasu na przemyślenia. Nie chciałam zbudować między mną a Justinem nieprzyjemnej atmosfery. Byłam w stanie mu zaufać, ale tylko jeżeli nie będzie już niczego przede mną ukrywał, żadnych kłamstw i tajemnic. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że Justinowi może na mnie zależeć. Dbał o moje bezpieczeństwo, za co byłam mu wdzięczna, ale nie sądziłam, że tak to się potoczy. Miałam jedynie nadzieję, że między nami będzie wszystko w porządku.

Wieczorne godziny już dawno minęły, a przed moimi oczami widniały gwiazdy na ciemnym bezchmurnym niebie. Stałam na moim przestronnym balkonie i wpatrywałam się w jasno świecący księżyc. Wyjątkowo lubiłam pełnię. Mogłam tak stać i patrzeć godzinami.

Poczułam ciepłą rękę sunącą po moim ramieniu. Obok mnie zmaterializowała się sylwetka Justina, który, jak potem się zorientowałam, był w samych szortach. Nie patrzył na mnie. Jego wzrok utkwiony był w gwiaździstym niebie.

- Jak się czujesz?

- Dobrze. - odparłam opierając się o barierkę.

- To... - podrapał się po głowie. - Między nami już wszystko w porządku?

- Tak, chyba tak. - wzruszyłam ramionami.

Między nami nastała, jak mi się wydawało, niezręczna cisza. Chciałam ją w jakiś sposób przerwać, ale nie wiedziałam, jaki temat poruszyć. Staliśmy tak opierając się na barierki, jakby czekając, aż któreś z nas się odezwie. Po kilku sekundach usłyszałam spokojny głos Justina.

- Jak ty możesz tak bez przerwy gapić się w niebo? - zaśmiał się lekko odwracając się w moją stronę. - To jest cholernie nudne.

- Nie dla mnie. - uśmiechnęłam się przypominając sobie te wszystkie noce przesiedziane z tatą przy teleskopie.

- Skąd ten uśmiech? - zapytał wyraźnie zaciekawiony.

- W dzieciństwie lubiłam oglądać gwiazdy. - wzruszyłam ramionami. - Tyle.

- Opowiedz coś więcej.

Odwróciłam się, by spojrzeć w jego oczy i głośno westchnęłam.

- Jak byłam mała, tata zrobił mi niespodziankę i kupił teleskop. Cieszyłam się tak bardzo, że stało się to naszym hobby. - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. - Zawsze, kiedy tata miał czas, wyciągałam go na taras, by oglądać gwiazdy, a kiedy była okazja, to też księżyc. Wraz z dorastaniem przestałam się tym interesować i teleskop wylądował na strychu. W końcu tata postanowił go sprzedać i temat ucichł. - oblizałam usta wkładając za ucho zabłąkany kosmyk włosów. - Chyba dopiero teraz do mnie dotarło, jak bardzo za tym tęsknię

- Dobrze jest mieć jakieś hobby w dzieciństwie. - kąciki jego ust powędrowały w górę. - Ty miałaś oglądanie nocnego nieba.

- Ale spieprzyłam sprawę odrzucając to.

- Byłaś dorastającą nastolatką. I co tu się dziwić? - nieoczekiwanie parsknął śmiechem. - Wiesz, hormony buzowały. - poruszył zabawnie brwiami. - Dorastająca Ariana za chłopakami latała. Gwiazdy poszły w odstawkę.

- Przestań. - wybuchnęłam śmiechem i uderzyłam go w ramię. - To nie jest zabawne. -  sama sobie przeczyłam szczerząc się od ucha do ucha.

Safe PointOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz