Rozdział 31

667 133 12
                                    

Jimin posprzątał po kolacji i wrócił do stołu, aby pomóc Geopumowi wyjść z fotelika. Gdy chłopczyk stanął, to złapał tatę za rękę i poszli się umyć. Starszy nieco martwił się o syna, bo cały dzień był bardzo osowiały. Zostali w domu sami, bo Taehyung poszedł rano na dyżur, a Jungkook dalej był w szpitalu. Optymistycznie lekarze zakładali, że wypiszą go następnego dnia, ale jego stan zdrowia nadal na to nie pozwalał. Odwlekało się to w czasie, a Kook już bardzo tęsknił za domem i nie czuł się najlepiej w szpitalu. Nie było to Gangbok, gdzie zajęłyby się nim ukochane pielęgniarki, a ukochani nie mogli być obok niego cały czas. Najbardziej jednak brakowało mu Puma, z którym nigdy nie był na tak długo rozdzielony.

Jimin zaprowadził syna do łazienki i razem z nim się umył. Pum nie chciał się nawet bawić, a to bardzo martwiło jego tatę. Chciał jak najlepiej pomóc maluchowi, ale domyślał się, że jedynie obecność Jungkooka mogłaby polepszyć jego stan. Tego dnia dodatkowo dostał temperatury i był marudny, co nie pomagało ani jemu, ani Jiminowi.

Park opatulił chłopca w ręcznik i zaniósł do jego pokoju. Musiał mu na noc założyć pieluszkę i potem przeniósł go na łóżko.

– Ubierzemy się w piżamkę i pójdziemy spać – powiedział Jimin i lekko się uśmiechnął.

– Chce bajkę Koo – oznajmił Pum, kiedy tata zaczął mu zakładać śpioszki na nogi.

– Dzisiaj ja przeczytam ci bajkę...

– Chcę Koo – powiedział ze zdenerwowaniem chłopczyk i usiłował skopać piżamę z nóg, przy okazji kopiąc Jimina po rękach. Jego zachowanie bardzo zdziwiło i w tym samym czasie zaniepokoiło starszego.

– Pum, ubieramy się do spania. Koo jak wróci, to opowie ci bajkę – zapewnił spokojnym głosem, ale chłopiec dalej był naburmuszony.

– Chcę Koo – ponowił i gdy Jimin próbował mu założyć piżamę, to znowu zaczął go kopać.

– Nie będę tak z tobą rozmawiać, Pum – oznajmił stanowczo Jimin. Wtedy jego syn obrócił się na brzuch i wtulił głowę w poduszkę.

– Chcę Koo! – krzyknął i zawczasu zaczął kopać nogami. Jimin popatrzył po nim smutno i czuł, jak łamie mu się serce.

– Dzisiaj Koo nie będzie, ale ty musisz pójść spać. Proszę, ubieramy się...

– Nie, nie, nie! – krzyczał Pum i zaczął płakać. Zaczął wołać Jungkooka, a Jimin nie wiedział co robić. Nie chciał uspokajać chłopca siłą. Wiedział, czym skończy się jego płacz – większą gorączką. Powinien był postawić na swoim, ale doskonale rozumiał, co czuje jego syn. Bardzo tęsknił za tatą, a do tego był bardzo mały i nie miał poczucia czasu. Dla niego Jungkooka nie było już bardzo długo i nie wiedział, kiedy wróci. Narastała w maluchu złość i frustracja, z którą sobie nie radził, a do tego rodzice nie mogli mu pomóc.

Jimin oparł się o szafkę nocną i patrzył na łóżko, gdzie Pum dalej leżał i płakał. Wciąż mówił, że chce do Jungkooka. Jego płacz usłyszały psy, które przyszły zobaczyć, co się dzieje. Bam siadł obok łóżka i obserwował małego pana, a Yeontan ułożył się obok Jimina. Starszego bolało serce od płaczu Puma i jemu samemu poleciało kilka łez. Obaj z synem czuli to samo, bo oboje tęsknili za Jungkookiem. Niby Park go odwiedzał, ale to nie było to. Chciał już, aby Jungkook wrócił do nich, do domu. By mogli usnąć wtulając się do siebie, zjeść razem śniadanie, pobawić się wspólnie z synem. O nic więcej nie prosił, choć wiedział, że prosi o wiele.

Geopum zaczął się uspokajać i łapczywiej brał wdechy. Wtedy Jimin przysunął się do łóżka i pogładził chłopca po plecach. Jego skóra była nieco chłodna, więc Park wiedział, że musi już ubrać malucha.

Park's Anatomy 4Where stories live. Discover now