Rozdział 17

748 113 13
                                    

– Rosie – Pum zwrócił się do cioci, u której siedział na kolanach. Zobaczyła, że chłopiec wskazuje na stojący na stole kubek z jego piciem. Australijka wzięła je dla niego i dała, bo wyraźnie był spragniony.

– A jesteś głodny? – rozbrzmiał głos tłumacza, którego właśnie użył siedzący obok Bambam. Na to Pum pokręcił przecząco głową i powrócił do układania klocków.

Byli wspólnie na tarasie, bo było dostatecznie ciepło, aby właśnie tam spędzić wieczór. Jimin właśnie wrócił do przyjaciół i usiadł naprzeciwko Rose. Usiłował zwrócić jakoś na siebie uwagę Puma, ale ten zbyt był pochłonięty zabawą.

– Zobacz, jak grzecznie siedzi – zauważył Taj.

– Naprawdę jest bardzo grzecznym dzieckiem. A takie rzadko się trafiają – dodała od siebie Rosanne.

– Dobrze, że już się przy was nie wstydzi – oznajmił Jimin. – Czasami mnie to martwi – wyznał.

– Nie każdy musi być przebojowy i otwarty – wskazał słusznie Bambam.

– Niby tak, ale wiecie... chcę dla niego jak najlepiej, a aż taka nieśmiałość mnie niepokoi – wyjaśnił Jimin.

– Myślę, że nie masz czym – zapewniła Rose. Nagle usłyszeli szczeki psów i Pum spojrzał w kierunku domu.

– Tata! – krzyknął radośnie i usiłował zejść z kolan cioci, która mu to ułatwiła. Chłopiec miał dalej wolniejsze ruchy przez gips na nodze, ale nie powstrzymało go to przed wbiegnięciem w objęcia taty. Taehyung wyszedł na taras i wziął Puma na ręce. Przytulił go i od razu ucałował w czoło.

– Cześć, Pum. Dobrze się dzisiaj bawiłeś? – zapytał Taehyung, jakby zupełnie ignorował resztę siedzącą na tarasie. Jimin doskonale wiedział, z czego to wynikało. Po prostu Pum był dla niego najważniejszy.

– Tak! Z tatą, z Rose i Bamem – odpowiedział przeciągle chłopiec.

– Dobrze – powiedział Tae i spojrzał wtedy na uśmiechającego się do niego Jimina. – Witaj, serce – powitał męża czułym całusem w skroń. – Hej – wtedy zwrócił się do swoich gości. – Jak dyżur z moimi rodzicami? – zapytał.

– Świetnie! Mieliśmy dzisiaj z twoim tatą i jest naprawdę genialny. Tak wiele się od niego nauczyliśmy w tak krótkim czasie – odpowiedziała Rosanne.

– Straszyli nas, że jest bardzo opryskliwy, ale to pewnie jakieś złośliwe plotki, bo był bardzo miły – dodał od siebie Bambam, a to ucieszyło Taehyunga. Dobrze było słyszeć, że niektórzy poznają jego tatę po jego przemianie i tak pozytywnie go odbierają.

– Jutro mamy z twoją mamą i nie mogę się doczekać – oznajmiła Australijka.

– Jeśli wolisz neurologię, to moja mama jest najlepszym nauczycielem – zapewnił Tae. Spojrzał wtedy na Puma, który usiłował ukryć ziewanie. – My chyba już idziemy spać, prawda? – zapytał synka, który pokręcił przecząco głową. – A może idziemy się umyć, a potem opowiem ci bajkę? – zasugerował Kim, a na to Pum już przystał. – To my się już pożegnamy – zwrócił się tym razem po angielsku. – Powiedz papa, cioci, wujkowi i tacie – poprosił Taehyung, a wtedy chłopiec wszystkim pomachał. Jednak w kierunku Jimina wyciągnął ręce wyraźnie domagając się jego czułości. Park wstał i ucałował synka w czoło, po czym pogładził po napuszonych włoskach.

– Pięknych słów – życzył maluchowi, a potem spojrzał na Taehyunga. – Może ja go pójdę położyć. Musisz być zmęczony...

– Daj spokój, pogadajcie sobie na spokojnie – przerwał Tae. – Do tego w lodówce czekają na was wina – dodał z uśmiechem.

Park's Anatomy 4Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt