Rozdział 3

752 132 35
                                    

Jimin siedział z Wheein przy rejestracji i delektowali się poranną herbatą. Kobieta wyciągnęła nagle telefon, żeby pokazać coś przyjacielowi.

– Zobacz, co Jimin ostatnio robiła w przedszkolu – pochwaliła się pokazując ręczną robótkę jej córki.

– Jakie piękne! W ogóle jesteście zadowoleni z tego przedszkola? Niby Pum ma pójść za rok we wrześniu, ale tak ciężko jest znaleźć miejsce w przedszkolu – powiedział Jimin.

– To koniecznie się tam zapiszcie! Jest naprawdę cudowne, przedszkolanki są kochane, to samo dyrektorka. A co najważniejsze jest tam kilka dzieciaków par jednopłciowych, więc jest kładziony duży nacisk na to, żeby uczyć maluchy od początku tolerancji i równości. Także koniecznie składajcie tam papiery. Najlepiej w tym roku, bo rzeczywiście ciężko się dostać – wyjaśniła Wheein. – Do tego dostaniecie moją i Marka rekomendację, więc na pewno Pum się dostanie – mówiąc to puściła oczko do przyjaciela.

– Dziękuję, kochana – powiedział wdzięcznie Jimin.

– Przyjęłyśmy pacjenta, ból brzucha. Zajmą się nim państwo? – spytała ich nagle pielęgniarka, a to zakończyło pogaduszki przyjaciół. Wstali i poszli zobaczyć pacjenta, który okazał się trzydziestokilkuletnim mężczyzną. Była z nim jego dziewczyna, która była wyraźnie zmartwiona.

– Dzień dobry. Nazywam się doktor Park, a to doktor Jung i się panem zajmiemy. Proszę nam dokładnie opisać co się dzieje – poprosił Jimin.

– Koszmarnie boli mnie brzuch, a do tego wymiotowałem – wyjaśnił mężczyzna i wskazał bolące miejsce.

– Całą noc miał dreszcze i wysoką temperaturę – dodała dziewczyna pacjenta. W tym czasie Jimin wykonał wstępne badania brzucha, a Wheein zleciła badania.

– Poczekamy na wyniki i zdecydujemy, co dalej. Gdyby się coś działo, to proszę nas wezwać. – Jimin najpierw zwrócił się do pacjenta, a potem do pielęgniarek. To on wyraźnie przejął opiekę nad pacjentem, ale to było coś normalnego. Gdy działali z Wheein w duecie, to raz jedno, a raz drugie prowadziło pacjentów. Dzielili się, aby móc się jak najwięcej nauczyć. Do tego się wspierali, bo chociaż nie byli rezydentami od ponad roku, to dalej wiele się uczyli.

W tym samym czasie Taehyung siedział na stołówce i jadł razem z dyrektorem obiad. Obaj jego ukochani byli zajęci, a również lubił spędzać czas z jego przełożonym, który wspierał go na każdym kroku.

– Przepraszam – przerwał rozmowę Tae, gdy przyszło mu zdjęcie wysłane od jego mamy. Widział na nim swojego tatę i syna, którzy razem się bawili. Uśmiechnął się na to i pokazał dyrektorowi zdjęcie.

– Nigdy bym nie pomyślał, że twój tata będzie takim wzorowym dziadkiem – oznajmił starszy.

– Ja szczerze mówiąc też – przyznał Taehyung. Cieszyła go zmiana jego taty i praktycznie zapomniał o tym, jaki kiedyś był. Bardzo się starał i od kilku lat ich relacja stała się zdrową relacją ojca z synem. Tae mógł zawsze na niego liczyć i był wdzięczny za to, jaki się stał.

– Powiedz mi, Taehyung, kiedy nasi byli rezydenci dostaną pierwszą samodzielną operację? – zapytał dyrektor.

– Myślałem, że jak w najbliższym czasie trafią się odpowiednie przypadki, to mogliby się podjąć samodzielnego zabiegu – wyjaśnił Tae, który nad tym myślał od dłuższego czasu.

– Sami mają kogoś kroić? – niespodziewanie zapytał Mark, który właśnie dosiadł się do przyjaciela i dyrektora.

– Już najwyższa pora – stwierdził wymownie Song.

Park's Anatomy 4Where stories live. Discover now