Rozdział 29

685 123 12
                                    

Taehyung wszedł na oddział, a obok niego szedł Jimin. Mieli wspólnie dyżur, a niestety ich rodzice nie mogli zostać z Geopumem, więc chłopiec został w szpitalnym żłobku. To pierwszy raz od wypadku Jungkooka, gdy byli w Gangbok. Woleli, aby jeden z nich został w domu z synem, ale Kook nalegał, aby wrócili do pracy. Prościej też było im być na dyżurze wspólnie, a nie osobno.

Tae dostrzegł dyrektora, więc od razu odwrócił się, aby przypadkiem na niego nie wpaść. Wyglądało to dość naturalnie, ale mimo to Jimin był zdziwiony zachowaniem ukochanego.

– Wszystko okej? – zapytał idąc z mężem po karty pacjentów, którymi mieli się zająć.

– Tak. Widzę, że masz dzisiaj operację z Wheein – zagadał, żeby przypadkiem Jimin nie ciągnął tematu jego reakcji na widok dyrektora.

– Racja... ale może potem się coś trafi, żebyśmy razem operowali – powiedział z uśmiechem młodszy, a ukochany to odwzajemnił.

– Może – przytaknął i wtedy obu zawibrował telefon. To Jungkook pytał na ich grupie rodzinnej, czy mają jakieś ciekawe operację, przy których potrzebują zdalnej konsultacji. Jimin cicho zaśmiał się na tę wiadomość i polecił mężowi odpoczywać oraz zająć się szydełkowaniem, a nie operacjami na odległość.

– Idę do Wheein. Miłej pracy, panie ordynatorze – powiedział młodszy.

– Doktorze Park – odpowiedział Tae lekko kiwając głową i z trudem powstrzymał uśmiech w kierunku męża.

– Taehyung, masz chwilę? – Kima zirytował sam głos jego przełożonego. Znany był z chłodu i maskowania swoich emocji, natomiast wzrok jakim obdarzył Songa, przestraszył nawet starszego.

– Słucham, dyrektorze? – zapytał ledwo kryjąc złość.

– Dzisiaj masz operację skomplikowanego tętniaka i nie zgodziłeś się na otwarcie galerii. Nasi rezydenci mogą się wiele nauczyć, więc zalecam, aby jednak mogli oglądać operację – powiedział opanowanie Song.

– Sam stwierdził pan dyrektorze, że to skomplikowane. Obecni rezydenci potrafią być natarczywi nawet w czasie operacji, a ja potrzebuję skupienia – wyjaśnił Taehyung, choć było to kłamstwo. Zamknął galerię, bo wiedział, że jest to trudna operacja, a nie chciał się rozproszyć obecnością Songa, który nawet podczas tej krótkiej rozmowy go denerwował.

– Rozumiem twoje obawy, jednak rezydenci muszą się uczyć. Poproszę ich o ciszę – oznajmił dyrektor doskonale czując niechęć Taehyunga, która była dla niego niezrozumiała.

– Jest pan dyrektorem. I tak pan postawi na swoim – powiedział Tae ledwo panując nad swoim zdenerwowaniem. Song nigdy wcześniej nie widział w nim tyle złości. – Proszę wybaczyć, ale muszę iść do pracy – rzucił i minął dyrektora. Nie chciał z nim już dłużej rozmawiać, bo miał dosyć przebywania z Songiem.

W tym czasie Jimin był już w pokoju, gdzie mógł przygotować się do operacji. Mył ręce i uśmiechnął się do Wheein, która właśnie weszła do środka.

– Ty to nie umiesz wytrzymać pięć minut bez operacji – zaśmiała się i podeszła przytulić przyjaciela, ale na tyle ostrożnie, aby nie musiał ponownie się myć. – Jak ten twój kochaś się czuje? – zapytała.

– Właściwie bardzo dobrze. Humor ma dobry, tylko się nudzi i to na razie jedyny problem – powiedział Jimin.

– Oby tylko takie miał problemy – oznajmiła Wheein. – Jakie ma wyniki? Kiedy wyjdzie ze szpitala? – dopytywała.

– Wyniki są całkiem niezłe, ale i tak potrzebuje jeszcze odpocząć. Nie ściągną mu jeszcze gipsu. Zresztą lepiej, żeby miał całodobową opiekę w szpitalu, a nie w domu. Nie zawsze moglibyśmy mu pomóc tak, jak zrobią to w szpitalu – wyjaśnił Jimin.

Park's Anatomy 4Where stories live. Discover now