Rozdział 12

811 119 32
                                    

– Pum padł – oznajmił Jungkook wchodząc do sypialni, gdzie leżał już Tae czytając książkę.

– Nie dziwię się. Nie spał popołudniu, a rano z tobą był na bieganiu, potem sprzątanie i spacer... zmęczył się – zauważył Taehyung, a wtedy Kook położył się obok niego i zerkał do czytanej przez ukochanego lektury.

– A gdzie nasz cherry zniknął? – dopytał Jeon, któremu do szczęścia brakowało ich młodszego męża.

– A nie wiem, nie mówił, gdzie idzie – odparł Kim.

– Musisz go lepiej pilnować. Co jak nam zaginie? – zapytał Kook, a wtedy Tae spojrzał na niego z dezaprobatą. – Na mnie to pogardliwe spojrzenie nie działa, ordynatorze Kim – skarcił go Jungkook.

– To akurat jest specjalne, pogardliwe spojrzenie, zarezerwowane tylko dla ciebie – odparł Taehyung.

– Odszczekaj to, bo jutro ci nie zrobię jajeczniczki – zagroził Jungkook, a wtedy Tae parsknął.

– Zaryzykuję – oznajmił.

– Co sobie Pum pomyśli? Wystraszy się, że się rozwodzimy – westchnął Kook.

– Tym akurat się nie musimy przejmować – zapewnił Tae, na co ukochany go ucałował.

Wtedy drzwi do pokoju się otworzyły i starsi spojrzeli z lekkim zdziwieniem na Jimina. Założył na siebie satynowy szlafrok, którego nie nosił na co dzień, a jedynie na specjalne okazje. Tarł sobie dłonie, aby wsmarować sobie krem do rąk. Uśmiechnął się do ukochanych, a oczy miał lekko zasłonięte przez czarne, mokre włosy.

– Pum już śpi? – zapytał dla pewności.

– Śpi jak kamień – oznajmił Jungkook.

– To dobrze, bo musimy poważnie porozmawiać – powiedział Jimin i poszedł do szafy. Rozsunął ją i zaczął grzebać po półkach, a starsi z zaciekawieniem się temu przyglądali. – Myślałem, że mówimy sobie o wszystkim – zaczął Park i wyciągnął woreczek, ale nadal ukrywał go przed mężami. – A jednak macie przede mną jakieś tajemnice – powiedział i odwrócił się przodem do ukochanych, a worek dalej chował za plecami. – Dokładnie ty, Kook – zwrócił się do zdziwionego Jeona.

– Ja? Jedyne co przed wami ukrywam to niespodzianki i zakupy, za które moglibyście mnie skrzyczeć – starał się bronić Jungkook, a Jimin jedynie się zaśmiał.

– Naprawdę? A to? – zapytał i pokazał woreczek. Ani Kook, ani Tae nie wiedzieli co to, więc wyglądali na zdezorientowanych. – Nic ci to nie mówi? – dopytał i wyciągnął jedną z metalowych rurek.

– A to – westchnął Taehyung.

– Zupełnie o tym zapomniałem – przyznał Jungkooka, a wtedy Jimin przybliżył się i siadł na krawędzi łózka.

– Czyli Tae, ty też to kojarzysz – zwrócił się do Taehyunga.

– Tak, ale... kiedy my tego używaliśmy – zapytał Jungkooka Kim.

– Wieki temu... Nie używaliśmy tego z tobą, cherry! – wykrzyknął Kook, na co Jimin pokiwał głową.

– No naprawdę, nie wiem co o tym sądzić – westchnął Park i wydął lekko usta patrząc z dezaprobatą po ukochanych.

– Wybacz, cherry – poprosił Jungkook, a wtedy młodszemu jego palce wydały się bardziej interesujące niż mężowie.

– Nie wiem... tak mnie pominąć – wytknął z niezadowoleniem.

– Może jest jakaś opcja, żebyśmy ci to wynagrodzili – zapytał Taehyung, co spotkało się z uśmiechem Jimina.

– Jest pewna szansa – oznajmił i siadł bliżej ukochanych, aby być naprzeciwko nich. Wręczył Jungkookowi worek i przeczesał włosy. – Chcę tego spróbować – powiedział, a Kook się uśmiechnął.

Park's Anatomy 4Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt