Rozdział 30

685 128 15
                                    

Jungkook leżał w swoim szpitalnym łóżku i akurat szydełkował. Właściwie oprócz tego i oglądania seriali nie robił nic innego. Rozmawiał jeszcze z Seokjinem, ale ten właśnie się pakował, bo był tego dnia wypisywany ze szpitala.

– Masz na siebie uważać i nie leź od razu do restauracji – pouczył starszego brata, na co ten spojrzał na niego pobłażliwie.

– Przecież ona mi nie pozwoli wyjść z domu – mówiąc to wskazał na Juhyun, która groźnie po nim popatrzyła.

– Twój brat lekarz ci mówi, że masz jeszcze odpoczywać – oznajmiła, a Kook jej przytaknął.

– Mój brat jak tylko go wypiszą to nawet na wózku inwalidzkim się do Gangbok doturla, więc nie jest moim autorytetem w tej kwestii – oznajmił Seokjin.

– Czekaj, jak stanę na nogi, to taką listwę za to zarobisz, że cię z powrotem tu przywiozą – zagroził Jungkook.

Po wymieniu jeszcze paru uprzejmości Seokjin podszedł do brata i go przytulił.

– Wyjdziesz stąd szybciej, niż myślisz – zapewnił młodszego z uśmiechem.

– Dzięki, a ty poważnie odpocznij jeszcze w domu – poprosił Kook. – Pozdrówcie ode mnie Sihyeon – rzucił jeszcze na odchodne i pomachał bratu oraz szwagierce na pożegnanie. Po wyjściu Seokjina zrobiło się bardzo... cicho. Jungkook powrócił do szydełkowania i w tle puścił jakąś koreańską dramę. Obejrzał dwa odcinki i zaczęło mu się już nudzić. Brakowało mu kogoś, z kim mógłby porozmawiać. Chciał już wrócić do swojej rodziny i być z nimi. Chociaż Tae i Jimin starali się go odwiedzać, to było to zdecydowanie za mało. Tęsknił bardzo za Geopumem, którego nie widział od dnia wypadku. Był za mały, żeby wpuścili go na jego oddział. Zresztą Jungkook nie chciał, aby maluch widział go podłączonego do szpitalnej aparatury. To zawsze mogło pozostawić swój ślad.

Jungkook wziął telefon i chwilę się zastanawiał, zanim wybrał numer do Taehyunga. Nie chciał mu przeszkadzać w pracy, ale zarazem był w tej chwili bardzo samotny i potrzebował chociaż na chwilę usłyszeć głos ukochanego.

– Cześć, Koo – usłyszał męża i od razu się uśmiechnął.

– Hej! Dzwonię, żeby życzyć ci miłego dnia w szpitalu i przypominam, że jestem dostępny w wypadku zdalnych konsultacji – powiedział Jungkook brzmiąc nieco formalnie, a to rozbawiło Taehyunga.

– Pamiętam o tym, ale masz odpoczywać, a nie zaprzątać sobie głowę...

– Ależ ja chętnie pomogę – zapewnił Kook.

– Dobrze, serce. Jak coś będzie to zadzwonię – zapewnił Taehyung. – Dyrektor prosi, żeby ci przekazać, że masz w pełni wrócić do sił i dopiero wtedy chce cię widzieć na oddziale – przekazał od Songa, który stał obok.

– A wszyscy wiemy, że nastąpi to bardzo szybko! – powiedział dumnie Jungkook.

– Muszę już iść. Zdzwonimy się wieczorem – odparł Tae.

– Okej... ucałuj ode mnie Jimina. I potem niech on ucałuje ciebie ode mnie. Bardzo was kocham – oznajmił Kook.

– My ciebie też – zapewnił Taehyung i się rozłączył. Schował telefon i pożegnał się z dyrektorem, bo sam szedł na oddział. Zobaczył, że Jimin stoi w towarzystwie Taemina i o czymś rozmawiają. Nie chciał im przeszkadzać, ale gdy młodszy go zobaczył, to przeprosił przyjaciela i podszedł do męża.

– Czy dzisiaj jest pan ordynator z nami na dyżurze? – zapytał z uśmiechem.

– Zgadzam się i mam dla doktora pewną wiadomość od doktora Jeona – oznajmił Taehyung i się rozejrzał. – Natomiast abym mógł ją przekazać, to musimy udać się w bardziej ustronne miejsce – dodał, co wywołało u Jimina śmiech.

Park's Anatomy 4Where stories live. Discover now