Po założeniu gipsu Geopum nie był już tak szczęśliwy. Przekonał się, czym jest twarda skarpetka i ani trochę mu się to nie podobało. Nie płakał, ale był osowiały. W końcu był bardzo żywym chłopcem, a wiosna w pełni zagościła w Seulu. Był gotowy do spacerów z psami, zabaw z jego rodzicami w parku i na ich działce. Chciał popływać w jeziorze, pograć z Kookiem w piłkę, a gips mu to ograniczał. Nie znał poczucia czasu, więc wydawało mu się, że będzie uziemiony na bardzo długo.
Taehyung niósł go na rękach, a on się w niego wtulił. Miał lekko wydęte wargi i smutne spojrzenie, co nie umknęło Jiminowi. Został razem z mężem i synkiem, bo Jungkook musiał pójść na operację. Był ciągle przy maluchu, którego stan go bardzo bolał.
– Pum, kochanie – powiedział Park i pogładził chłopca po policzku. Syn na to nie zareagował, a mocniej się wtulił w Taehyunga, który również był świadom smutku swojego dziecka.
– Nóżka ci się szybko naprawi. Niedługo ściągniemy gips – zapewnił go Taehyung i dał całusa w kręcone włosy.
Pum nie odpowiedział, tylko bawił się pluszakiem. Rodzice popatrzyli po sobie i nie wiedzieli, jak mogliby pocieszyć ich pociechę.
– Wrócimy teraz do domu, serce – oznajmił Taehyung. Musiał pomyśleć, jak poprawić Pumowi humor, a był pewien, że siedzenie w szpitalu tego nie polepszy.
Wyszli na korytarz i Jimin szedł obok nich, bo chciał odprowadzić swoich chłopaków do samochodu. Spotkali Miyę i Wheein, które powitały ich z uśmiechami.
– Cześć, Pumpuś – powiedziała radośnie Jung, a potem z Japonką zobaczyły gips.
– Co ci się stało? – spytała zmartwiona Haruka.
– Pum? – dopytał Jimin licząc, że syn odpowie, ale ten zakrył buzię pluszakiem.
– Spadł z łóżka i ma złamanie gałązkowe – wyjaśnił za malucha Taehyung.
– Ojejku, moje biedactwo – westchnęła Wheein.
– A możemy ci się podpisać na gipsie? – poprosiła Miya. To zainteresowało Puma, który odsłonił buzię.
– Coś ci fajnego napiszemy! – zapewniła Wheein.
– A to mozna? – dopytał Pum i spojrzał na Jimina.
– Oczywiście, kochanie – powiedział z uśmiechem Park, którego cieszyło, że syn się rozchmurzył.
– To znajdę szybko markery – zaproponowała Japonka i poszła do rejestracji. Wzięła zielony i czerwony pisak, aby Pum dostał jak najwięcej kolorów na biały gips.
Wheein narysowała mu uśmiechniętą buźkę, a Miya serce ze swoim imieniem zapisanym po japońsku. Pum przyglądał się, jak ciocie mu się podpisują i wyraźnie go to ucieszyło.
– A co tu się wydarzyło? – zapytał Mark, który widząc to zgromadzenie na korytarzu musiał podejść do swoich bliskich.
– Podpisujemy się na gipsie Puma – wyjaśniła jego ukochana. Na to Amerykanin bez zastanowienia wziął od niej marker i narysował misia. Chłopczyk uśmiechnął się na kolejny rysunek i pomyślał, że ta twarda skarpeta nie jest taka straszna.
– Porysujemy jeszcze w domu. Musimy wrócić, bo nie jadłeś śniadania – zauważył Taehyung. Pum mu przytaknął i przypomniał sobie, że jest głodny.
– Am, am – powiedział wskazując na swój brzuszek. Tae się uśmiechnął i wiedział, że mogli już spokojnie wrócić do domu. Pożegnali się z przyjaciółmi, którzy życzyli Pumowi jak najszybszego powrotu do zdrowia.
YOU ARE READING
Park's Anatomy 4
FanfictionKolejna odsłona życia Jimina, jego dwóch mężów, dwóch psów i synka. Geopum ma już dwa lata, a Park od roku jest pełnoprawnym lekarzem. Od dawna nikt nie boi się Kata, a Przystojniak pokazał swoje wrażliwe oblicze. Ich rodzinę czeka wiele wzlotów, al...