Jungkook stanął przy szafce i nie krył uśmiechu, gdy wyciągnął z niej lekarski uniform. Zdecydowanie za długo go na sobie nie nosił, a nadszedł wreszcie upragniony dzień powrotu do szpitala. Nie jako pacjent, a nareszcie jako lekarz.
– Pomóc ci się ubrać? – zapytał z troską Jimin.
– Nie, dam sobie radę... chociaż, mógłbyś mnie rozebrać – zasugerował z uśmiechem Jungkook, na co jego mąż przewrócił oczami.
Drzwi do szatni się otworzyły i do środka weszła Miya z Wheein. Obie były zaskoczone obecnością Jungkooka, bo nikt im nie powiedział, że wreszcie wraca do szpitala. Ostatnio widziały go we wrześniu przed Chuseok, a wtedy było im już bliżej do świat bożonarodzeniowych.
Obie podeszły do starszego lekarza i od razu objęły. Wyraźnie się ucieszyły, że Jungkook wrócił i jest w lepszej formie.
– Jak dobrze cię widzieć – powiedziała Wheein.
– Jak się czujesz? Jak noga? – zapytała Miya.
– Nadal potrzebuję drobnej pomocy, ale jest okej – mówiąc to Jungkook wskazał na stojącą obok szafki kulę.
– Będziesz teraz jak doktor House – zażartowała Wheein.
– Prawie, bo ja się tego niedługo pozbędę – oznajmił pewnie lekarz.
– Oczywiście – przytaknął mu Jimin, który był większym realistą w tej kwestii.
Przebrali się w uniformy i wyszli na korytarz. Jungkook nie mógł spokojnie przejść, bo ciągle ktoś go zaczepiał. Personel i inni lekarze tęsknili za Przystojniakiem. Wysłali mu nawet wieniec z życzeniami powrotu do zdrowia. Niestety kwiaty długo nie przetrwały, bo zajęły się nimi Pum z psami, ale i tak Jungkook był za to bardzo wdzięczny.
– Jungkook! – wrzasnął przez cały korytarz Taemin, jak tylko zobaczył przyjaciela. Już miał do niego podbiec, gdy drogę zagrodził mu Taehyung.
– Przypominam ci, że doktor Jeon jest po poważnej operacji i trzeba na niego uważać...
– Oj już niech się ordynator nie spina, potrafię być delikatny – zapewnił Taemin, a przy tym nie nabijał się z Kima, bo widział jego troskę o męża.
– Ordynatorze spokojnie, nie jestem jajkiem – odezwał się Jungkook i minął ukochanego, aby objąć Taemina na powitanie.
– Masz już tutaj nie straszyć swoich chłopów, bo świrowali – szepnął Lee, który realnie martwił się o Kooka przez ten czas.
– Hejko – odezwał się mniej śmiało Jongin stojący za swoim mężem. – Brakowało ci szpitala? – zagadał.
– Jeszcze jak! – powiedział Jungkook i rozejrzał się po oddziale. – Ale dobrze, że wróciłem, bo pewnie renoma szpitala ucierpiała na mojej nieobecności – stwierdził pewnie.
– Już nie przesadzaj – odezwał się dyrektor, który musiał powitać Jungkooka.
– Ja już swoje wiem – odparł Kook.
– Na pewno nie uważasz, że to za wcześnie na powrót? – dopytał Song.
– Ja uważam – odpowiedział Taehyung.
– Nikt pana ordynatora o zdanie nie pytał – pouczył go Jungkook. – Ja bym uznał, że jest już późno i dawno powinienem był wrócił – oznajmił Kook.
– Tylko nie forsuj się – poprosił dyrektor.
– Z kim mam dyżur? – zapytał Jungkook spoglądając na Taehyunga.
YOU ARE READING
Park's Anatomy 4
FanfictionKolejna odsłona życia Jimina, jego dwóch mężów, dwóch psów i synka. Geopum ma już dwa lata, a Park od roku jest pełnoprawnym lekarzem. Od dawna nikt nie boi się Kata, a Przystojniak pokazał swoje wrażliwe oblicze. Ich rodzinę czeka wiele wzlotów, al...