Rozdział 28

692 130 26
                                    

Taehyung przekręcił zamek w drzwiach i na wejściu powitały go psy. Ledwo ściągnął buty, gdy podbiegł do niego synek. Wziął Puma na ręce i mocno ucałował w policzek. Chłopiec wyjątkowo się w niego wtulał, bo również tęsknił za Taehyungiem.

Starszy przeszedł razem z maluchem do salonu, gdzie siedzieli Jimin z rodzicami. Tae z łatwością poznawał, kiedy ukochany jest smutny i zmęczony. Usiłował to ukrywać, ale wyraźnie mu to nie wychodziło.

– Czy to było ziewanie? – zapytał Tae swojego syna. – Chcesz spać? – dopytał.

– Tak – powiedział Geopum. Wraz z przejazdem drugiego taty zeszło z niego wiele negatywnych emocji, bo poczuł się bezpieczniej.

– To chodź, położymy się – odezwał się Jimin i wstał z kanapy. Podszedł do Tae i wyraźnie nie tylko Pum się uspokoił w obecności Taehyunga.

– My też się położymy – zwrócił się Kim do swoich teściów, a oni mu przytaknęli.

Małżeństwo zaprowadziło Puma do jego pokoju i ten był tak zmęczony, że natychmiast usnął. Było to do niego niepodobne, dlatego Tae widział, jak mocno nieobecność Jungkooka się na nim odbiła.

Wyszli z pokoju i Jimin wtulił się w starszego. Taehyung poszedł z nim do ich sypialni i zasunął żaluzje, aby nie przeszkadzało im światło. Mijając łóżka widział, że jest niepościelone, a to tym bardziej zdradzało, jak młodszy nie miał siły.

– Nastawię budzik. Jakoś za godzinkę chciałbym wstać i pojechać do Koo – oznajmił Jimin.

– Pośpij dłużej – poprosił Taehyung i położył się obok męża. Pogładził go po włosach, a potem po lekko napiętej od przesuszenia buzi.

– Nie potrzebuję...

– Kook zagroził, że jak przyjedziesz wcześniej niż o 16 do szpitala, to będzie udawać, że ma amnezję – wyjaśnił Tae.

– A niech sobie udaje – oznajmił be wzruszenia Jimin. Wtedy Taehyung zabrał mu telefon i zmienił godzinę budzika.

– Jimin, masz odpocząć – poprosił dobitnie i odłożył komórkę. Objął Jimina, a ten wtulił się w niego tak samo mocno, jak ich syn chwilę wcześniej.

– Przepraszam, że rozpłakałem ci się do telefonu...

– Serce, nie przepraszaj za to – przerwał szybko Tae i ucałował Jimina we włosy. – Czy chcesz jeszcze pogadać? Jeśli potrzebujesz – zasugerował i poczuł, że młodszy bierze uspokajające wdechy.

– Tęskniłem za nim i za tobą... tutaj bez was jest tak pusto – wyznał Jimin znowu zanosząc się płaczem. – Nie umiem sobie wyobrazić tego, że jednego z was nie ma... Boże, jakbyśmy Pumowi wyjaśnili, że nie ma Koo – zapłakał wtedy mocniej. – Nie wiem, czemu tak płaczę... nie stresowaliśmy się podczas jego operacji... po prostu dowiedzieliśmy się, że miał wypadek, ale jest po operacji i jest stabilny.

– To normalne, że się to przeżywa, serce. Kochasz go, więc i tak się o niego martwisz, chociaż jest dobrze – wyjaśnił Taehyung.

– Może – odparł już spokojniej Jimin i wypuścił ciężej powietrze. – Już raz to przeżyłem, Tae... nie przeżyję tego drugi raz – wyszeptał, a Taehyung mocniej go objął.

– Nie będzie drugiego razu... odpocznij, serce. Wyśpisz się i pojedziesz do Kooka, a ma bardzo dobry humor, więc na pewno tobie też się poprawi – zapewnił Tae i usłyszał, że Jimin cicho parsknął.

– Dobrze, że jest na sali z Seokjinem, bo pewnie próbowałby coś na nas wymusić – oznajmił z rozbawieniem.

– Racja... śpij już – poprosił z uśmiechem Taehyung i sam nie potrzebował wiele czasu, aby usnąć.

Park's Anatomy 4Donde viven las historias. Descúbrelo ahora