Rozdział 10

733 120 22
                                    

Jimin wciąż obejmował płaczącą dziewczynkę. Wiedział, że powinien działać, aby nie stała się jej już krzywda i aby jej oprawca został ukarany. Jednak musiał mieć pewność, że nastolatka się uspokoi.

Oddychała coraz bardziej miarowo i płacz przerodził się w szloch. Jimin oddalił się od niej i spojrzał na zaczerwienioną buzię.

– Obiecuję, że jesteś tutaj bezpieczna – powiedział kojącym głosem. – Nikt nie ma prawa cię tutaj skrzywdzić. Jeśli będzie działo się coś złego, to możesz mi od razu powiedzieć – dodał, a dziewczynka pokiwała twierdząco głową. – Śpij teraz. Musisz odpocząć – oznajmił i pomógł jej się położyć.

Nastolatka zamknęła oczy i mimo że nie spała, to bała się ich otworzyć. Jimin poprawił jej kołdrę i wychodząc z sali zamknął drzwi.

– Proszę, żeby nikt z jej rodziny tu nie wchodził – odezwał się do jednej z pielęgniarek, a ta mu przytaknęła. Lekarz musiał odnaleźć swojego męża, aby porozmawiać z nim o tym, czego się dowiedział.

Jungkook stał razem z Jieun, z którą rozmawiał właśnie o pacjentce. Podszedł do nich Jimin i starsi widzieli po jego minie, że dzieje się coś złego.

– Rozmawiałem z tą dziewczyną – zaczął i rozejrzał się po korytarzu, aby upewnić się, że nigdzie nie ma jej rodziców. – Została zgwałcona. Przez brata – wyznał, a Kook wyraźnie nie wierzył w jego słowa.

– Co? – zapytał oburzony.

– Powiedziała ci to? – dopytała Jieun.

– Powiedziała, że bardzo się bała. Z tego co zrozumiałem, mówiła o tym rodzicom, ale jej nie uwierzyli – wyjaśnił.

– Jak tak można? – spytał Jungkook, który dalej nie rozumiał, jak mogło dojść do takiej tragedii.

– Pewnie dlatego zaszła w ciążę. Poproście, żeby zrobili sekcję i pobrali próbki do badania ojcostwa – zaleciła Jieun.

– Powinnaś z nią porozmawiać. Widać, że dalej jest przerażona – poprosił Jimin.

– Pójdziesz ze mną? Zaufała ci, więc będzie czuć się pewniej – wyjaśniła Jieun. Park wziął na to głęboki wdech i przytaknął. Oczywiście, że chciał pomóc dziewczynie. Zawsze wspierał swoich pacjentów i angażował się w zapewnienie im psychicznego komfortu. Jednak płacił za to wysoką cenę. Oddawał wiele dobra i miał w sobie ogromne pokłady empatii, a każda taka rozmowa bardzo się na nim odbijała. Nie pozostawał obojętny, przez co takie sytuacje go wiele kosztowały.

– Możecie za chwilę? Chcę o tym powiedzieć dyrektorowi, a lepiej, żeby Jimin to powiedział – zasugerował Jungkook. Widział po ukochanym, jak wielki ciężar dźwiga. Chciał dać mu chwilę wytchnienia.

Dlatego gdy weszli do windy, to mocno go przytulił. Bez słowa. Bez zbędnych rad. Po prostu go przytulił, a Jimin mógł chwilę odpocząć w jego ramionach. Przymknął oczy i napawał się ciepłem, jakie dawał mu Jungkook. Myślał o swojej rodzinie, o swoich bliskich. Oni dawali mu siłę i spokój, którego tak potrzebował. Pomagali mu przetrwać wszystkie ciężkie chwile.

Drzwi windy się otworzyły i Jungkook musiał oddalić się od Jimina. Uśmiechnął się do niego, a to od razu rozpogodziło młodszego. Poszli do gabinetu dyrektora, do którego mieli zwracać się bezpośrednio, jeśli nie było ordynatora.

– O, cześć. Coś się dzieje? – zapytał starszy, który był w trakcie czytania raportu.

– Dzień dobry. Mam dość pilną i poważną sprawę – zaczął Jungkook i usiedli z Jiminem naprzeciwko dyrektora.

Park's Anatomy 4Where stories live. Discover now