Willa

4.3K 97 8
                                    

Podjeżdżaliśmy pod białą klimatyczną wille stała w środku lasu... cóż nie byłam z tego zadowolona, ale nie miałam nic do gadania. Przyjemnie słuchało mi się Willa podczas podróży. Gdy zaparkował powiedział:

-Witaj w domu- i uśmiechnął się lekko. To zdanie chwile mnie zatrzywało w samochodzie wysiadlam po chwili.

Will nie zwrócił uwagi na moje zdezroientowanie i zaprowadził mnie do wejścia. Weszliśmy ściągneliśmy płaszcze i buty. Zaprowadził mnie do jasnej kuchni, była ona połączona z jadalnią, w której stał duży stół z wieloma krzesłami. Na jednym z nich siedział chłopak wgapiony w laptop miał ciemne włosy i oczy. Był ubrany w sportowe ciuchy i stwierdziłam, że to chyba Dylan. On nawet nie uniósł na mnie wzroku, ale ja jestem kulturalną osobą podeszlam do niego, ale gdy otieralam usta Will chciał mi przerwać.

-Hailie to...

-Will czy ktoś prosił o pomoc w przedstawieniu nas sobie?- zaytałam formalnie i ironicznie Dylan popatrzył na nas i parskną, a Will przestał mówić.

-Cześć, więc tak jak już wesz mam na imie Hailie. Ty to?

-Dylan- powiedział pod nosem.

-Jasne.-Odwróciłam sie do Willa, który stał w zakłopotaniu
-Przepraszam Will jeśli poczułeś się dotknięty moją wcześniejszą wypowiedzią, poprostu ostatnio jestem bardziej drażliwa.- powiedziałam, a on uśmiechął sie lekko w odpowiedzi. Potem poszliśmy pozwiedzać dom, a następnie will powiedział:

-Chodź zaprowadze cie do pokoju.

Poszliśmy na góre i tam drzwi miały literki pewnie od pierwszej litery imienia, bo było 6 podpisanych pokoi było V, W, D, S, T i H. Will wszedł pierwszy do mojego pokoju był on niezbyt w moim klimacie więc jak weszłam to westchnełam, a Will automatycznie zapytał.

-Coś nie tak?

-Nie wszystko wporzątku tylko ten pokuj nie jest zbytnio w moim klimacie

-Oh...

-Ale spokojnie.. zaraz coś wymyśle, przylkeje, pomaluje i jakoś sobie dostosuje ten pokój.

-Okej. Jakbyś potrzebowała pomocy to mów albo pisz.

-Oczywiście.

Potem poszliśmy do mojej łazienki i garderoby. Następnie Will poinformował mnie, że 18 mam być w biblotece, a o 19 mam być na dole na kolacji "integracyjnej" i poszedł po moje bagaże. Ja wtedy poszłam pod prysznic umyłam sie jakimś żelem, który miałam nadzieje, że mnie nie uczuli gdy wyszłam ubrałam szlafrok. Wyszłam z łazienki skierowałam sie do mojej waliski i wyciągnełam czystą bielizne czarne spodnie cargo i przylegającą koszulke w tym samym kolorze. Spojżalam na zegar i była 17.44 więc skierowałam się na dół gdzie usłyszałam 3 nieznane mi głosy już wiedzialam, że to Vince, Shane i Tony o czymś rozmawiali, ale ja byłam zabardzo zamyślona i nie słyszałam, ale moje zamyślenia przerwał Will, który też siedział w salonie

-Hej Hailie

-Cześć wszystkim.- Odpowiedzilam pewnie.
Wtedy jak sie domyślilam Vince odwrócił sie do mnie przodem zmierzył mnie chłodym wzrokiem, który. odwzajemniłam i powiedział

-Witaj Hailie. Czekałem aż zejdziesz.

-Jasne. Czywiście. Zapraszaleś mnie do biblioteku na rozmowe, a więc chodźmy.- wszyscy mieli lekki szok po tym jaki chłód odemnie zabił, ale ja po swojej wypowiedzi ruszylam do pomieszczenia z książkami.
Usiadłam na kanapie naprzeciwko biurka czekałam tak chwile, aż wkońcu wszedł Vincent, który  usiadł naprzeciwko mnie czyli za biurkiem i zaczął rozmowe...

Autorka <3
Jak wam sie podoba?
Jakieś pomysły na przygody?

Rodzina MonetTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang