Shane

2.9K 69 11
                                    

-To nic takiego. Odruch bezwarunkowy. Nie wiem jak bardzo musiałabym kogoś nie lubić, aby mu nie pomóc.- zrobiłam przerwe i powiedziałam.

-Musicie pomóc mi przewrócić go na brzuch, abym mogła zobaczyć głowe, kark i plecy. Tylko delitatnie.

Will i Dylan zrobili to co kazałam, a ja zaczełam sprawdzać. Zaczełam od glowy na szczęscie nie krawalił. Potem kark i zaczelam pokolei kości, bo anatomie człowieka znałam dość dobrze. I plecy na nich było dużo siniaków, ale kręgosłup na szczęscie był cały.

-Ma lekki wstrząs mózgu. Świadczy o tym bardzo duży przepłym krwi właśnie do mózgu.- powiedziałam i dopiero popatrzyłam na braci byli w szku pierwszy odezwal sie Will.

-Skąd wiedziałaś co robisz?

-Znam prawie całą anatomie człowieka.-Bracia byli zdumieni.

-Trzeba jakoś przenieść go do środka. Macie jakieś nosze lub cos tego typu?- zapytałam, a vince klepnął willa w ramie. Will wtedy gdzieś pobiegł i wrócił z noszami. Delikatnie przewróciliśmy Shana na nosze i zanieśli go do domu kazałm położyć go na kanapie.
Cały czas monitorowałam jego puls i oddech wszystkie te informacje zapisywałam w notatniku który przyniósł mi tony.

-Wynagrodzimy Ci jakoś te urodziny Hailiś- Powiedział
Will. Parsknełam i powiedziłam

-Nie musicie. To był wypadek. Teraz najważniejsze jest to żeby Shane przeżył.

-Czemu nie zawiedziemy go do szpitala?- zapytał z nienacka Dylan

-Nie lubie szpitali, a że to moje urodziny pozwoliłam sobie zdecydować.- Dylan i Tony kiwali głowami a Vince i Will patrzyli z uznaniem.

-Zaraz 2. Idźcie spać.- Zarządził Vince.
-No właśnie idźcie spać ja bende spać odok Shana.- Vince dość groźnie na mnie spojżał, ale to nie przestraazylam sie i powiedziłam

-Jako, że na aktualny moment musze monitorować jego stan tak będzie bezpieczniej.

Gdy wszyscy wyszli ja wzięłam telefon i zaczełam pisać z Alexem. Około 3 znów zmierzyłam puls Shane'owi (nwm) na szczęscie już było okej. Vince wszedł do salonu akurat gdy znów włączyłam telefon.

-Hailie miałaś spać

-Miałam to trafne określenie. Nie śpie, ponieważ nie potrafie zasnąć przez zbyt dużą dawke adrealiny jaką dostał mój organizm kilka godzin temu.- Mój rozmówca kiwną głową i usiadł obok mnie.

-Wiem, że sie martwisz, ale musiż spać.- oznajmił ciepło jak na jego osobe

-Codziennie śpie po około 2/3 godziny więc przeżyję.

-Czemu nie mówiłaś wczesniej?

-Bo to moja Codzienność

-Hailie...- Powiedział po czym obiął mnie. Tak Vince mnie objął. Przytulił mnie Vincent Monet. Potem poprosił abym sie położyła. Ja nie kłóciłam sie więc już po chwili Zasnałam.

Autorka<3
Wolicie krótkie czy długie rozdziały?
Jakieś pomysły na kolejne rozdziały?
Dziękuje za miłe słowa naprawde je docenia❤❤❤

Rodzina MonetDove le storie prendono vita. Scoprilo ora