Święta u monetów

2.5K 65 21
                                    

Dziś wigilia, a ja czuje się gorzej psychicznie. To moje pierwsze święta bez mamy... Tęskie za nią. Za Alexem. Za londymen. Za babcią. Brakuje mi tego. Ja znając psychologię wiedziałam, że jest krysys i około 10 poszłam na dół gdzie spotkałam Świętą trójce.

-Cześć- powiedziałam

-Siema- powiedzieli Shane i Dylan prawie jednocześnie, a tony tylko coś mruknął.

Usiadłam obok Dylana i zaczełam patrzyć jak gra, nawet nie chciałam grać. Grałam z nimi zawsze. Już dałam im znać, że jestem zdołowana.

-Ej a wiecie jak nazywa się pojazd którym jeździ radio?-spytał shane a my pokreciliśmy głową na nie
-Radiowóz- wszyscy zwyjątkiem mnie parskneli, a tylko lakko podniosłam kącik ust.

-Hej wszystko okej z tobą Hailie?-zapytał shane

-Tak... poprostu nie jestem w humorze. Są święta nie martwcie się o mnie. Poprostu... ehhh.... Czuje się okropnie, ale psychicznie, nie fizycznie.

-To niedobrze- powiedział Will który wszedł i odrazu usadowił się obok mnie. Objął mnie a ja czułam smętną obojętność.
Potem przyszedł Vince i w takim gronie usiadlismy do wigilijnego stołu. Potem dużo rozmawialiśmy, a nawet kilka razy parsknełam śmiechem. A wtedy chłopcy byli dumni ale nagle padło pytanie

-Hailie bo ty jesteś BI seksualna co nie?- zapytał nagle dylan

-no i co związku z tym?

-Czyli spałaś kiedyś z kobietą?-D

-Tak, a po co ci ta wiedza.
-Jak to jest.- parsknełam śmiechem

-Pytasz jak to jest być kobietą i przelizać się z kobietą- powiedziałam między śmiechem.

-No. Ale co w tym śmiesznego- zmarszczył brwi.

-To że sex to sex. Zawsze wygląda podobnie. A ja juz mówiłam, ale powtórze żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek- powiedziałam. Bracua z zainteresowaniem słuchali naszej wymiany zdań.

-Nie czekaj to nie tak miało być. Dostałem zadanie żeby cię zawstydzić ale ty takim spokojnym tonem mówisz na temat sexu jak? dlaczego? co ?

-Dylan to będzie dla ciebie szok, ale ja nie jestem zwykłą nastolatką która podkochuje sie w każdym możliwym chłopaku i wstydzi się rozmów o anatomii człowieka.-Powiedziałam.

-Okej.... jest jakiś sposób żeby wogóle cię zawstydzić?

-Ja nie umiem czuć zawstydzenia. Mój organizm usunął tą opcje za co jestem wdzięczna

-kurwa wiesz co to mineta? A jak wiesz to lubisz?

-ja nie jestem fanką ale większość kobiet lubi.

-Halo jak miłe i przyjazne rozmowy przeszły na temat sexu- zapytał z niespokojem Will.

-ten temat akurat zaczął Dylan, ale sex jest miły i przyjemny więc nie wiem o co chodzi.- bliźniaki mieli szok na twarzach, Dylan zmarszył brwi, Will złapał się za głowe, a Vince przymknął powieki.

Już wiem, że moi bracia są drażliwi na temat sexu a szczególnie najstarsi. Tak własnie mineły pierwsze święta u braci monet.
Zbliżał się sylwester, a ja miałam 3 plany plan A był taki żeby zostać w domu, plan B był taki żeby iść do baru lub klubu, a plan C żeby iść na motor. Wybrałam plan C. I 31 grudnia o 22 wyjechałam z posesji monetów, potem o północy jeździłam wśród fajerwerek a do domu wróciłam o 2 w nocy i odrazu poszłam spać bo 2 stycznia miał urodziny mój najstarszy brat. W jego urodziny poszlismy do restauracji dużo rozmawialiśmy ja jadłam powoli, bo nie miałam zbut dużej ochoty na moje spaghetti, ale jadłam, a chlopcy cierpliwie czekali.

Potem był deser ja wiełam lody słony karmel. Uwielbiam. Po jedzeniu wszyscy składali życzenia Vincentowi, a gdy przyszła kolej na mnie.

-Vince.. -wtedy zakręciło mi sie w głowie i już wiedziałam, że dostałam jakieś środki usypiające. Były chyba w jedzeniu złapałam sie za glowe i powiedzilam
-Strasznie boli mnie głowa i kręci mi sie w niej. Ale wracajac życze ci wszystkiego dobrego zdrowia szcześcia i tak dalej.

-Hailie jak bardzo cię boli?

-Czuje się tak jakbym dostała jakieś leki na sen..- powiedziałam, a chwie puźnieh usłyszałam strzały, a mi zaczeły zamykać się powieki. Nie mogłam spać. Wtedy szybko otworzyłam oczy, walczyłam by nie zasnać. wtedy jacyś mężczyźni podbiegli do nas i jeden przyłożył Vincowi pistolet do głowy, drugi przyłożył mi również pistolet do głowy. Nitk sie nie ruszał, a ja próbowałam zwrucić uage braci na siebie

-Perełka. Teraz monetowie zapłacą za to co zrobili- Powiedział mój napastnik

-Sory, ale nie możesz jak cywilizowany człowiek porozmawiać czy odrazu musiż mnie w to wciagać?- zapytałam z irytacją.

-Wyszczekana lubie takie ostre.-wtedy zmiększyłam kolana abym miała je zgięte

-Nie ruszaj jej. Czego chceż.- powiedział ostro Vince.

-Zemsty. Zemsty Vincencie.

-Po pierwsze dla ciebie Pan Monet po drugię bierz łapy a po trzecie zamik już pysk i najlepiej uciekaj puki jeszcze możesz.- powiedziałam wkurwiona. bracia kiwneli lekko z uznaniem, ale widziałam, że sie bali o.. mnie?

-Ha ha ha i co mi zrobisz jesteś tylko mała perełką. Taka bezbronna i taka- wtedy się rozkojażył i wykręciłam mu ręke oraz wziełam broń.
I skierowalam ją do faceta który trzyłam broń przy skroni najstarszego brata i bez wachania strzeliłam. Jeden padł potem odwróciła się do mojego napastnika.

-I trzeba buło uciekać- Strzeciłam mu w jedną nogę i zapytalam
-Co to za człowiek? I czy chciecie coś mu jeszcze zrobić przed śmiercią?- zapytałam

-Idziemy Hailie moi ludzie się nimi zajmą- powiedział Vince a ja zabezpieczyłam pistolei i skierowałam go rączką do Vinca który perfekcyjnje zrozumiał gest i przejął pistolet.
Przed restauracją zarządził spotkanie w salonie. W samochodzie rozmiawiałam z biźniakami i dylanem którzy pytani np kiedy nauczyłam sie władać pistoletem i rozkojażać napastnika albo o to jakim cudem wyczułam leki nasenne.

W salonie najstarszy brat też o to pytał i wogóle pochwalił mnie, a to żadko się zdaża. Leki nasenne nie przestły działać dlatego powiedziałam to chłopaką złożyłam drugi raz życzenia Vincentowi i poszłam spać.

Autorka<3
Jak wam sie podoba?
Jakies pomysły na przyszłs rozdziały?

Wesołych świąt!!❤❤

Rodzina MonetWhere stories live. Discover now