Motocykl

3.2K 65 28
                                    

Już jutro 30 listopad czyli moje 16 urodzniy. Na szczęście bracia monet nie dają sobie rzeczy materialnych tylko czas więc jutro moge zadecydować o całym dniu. Brakuje mi Alexa. Naszych żartów, wycieczek, akcji. Brakuje to boli, nie moge pokazywać za dużo bólu. Bardzo nie lubie jak ludzie wkoło mnie cierpią. Jutro mam urodziny powinnam być szczęśliwa. Wieczorem urządziliśmy sobie wieczór filmowy oglądaliśmy Harrego Pottera, ale jak wybiła 12 w nocy Shane zakrył mi oczy. A ja z płynnym spkojem czekałam. Słyszałam zapalniczke więc wiedziałam że przyszli z tortem. Otworzyłam oczy i tak jal sie spodziewałm ujżałam tort, chłopcy głośno śpiewali sto lat, ale byłam przyzwyczajona do krzyków, a szczególnie przy moich przyjaciołach (niestety tylko do tych radosnych krzyków). Gdy skończyli śpiewać każdy pokoleji składał mi życzenia, ale jak przyszła kolej na Vinca to było coś czego sie niespodziewałam.

-Ja droga Hailie życze ci szczęścia i zdrowia. I mam coś dla ciebie. Chodź jak sama wiesz u nas nie daje sie żeczy materialnych to 16 urodziny to wyjątek.- powiedział i wciągnął pudełko było czarne w wielkośc dłoni

Niechętnie je wziełam popatrzyłam na Vinca, który jakby wyczekiwał mojej reakcji. Otworzylam pudełko moim oczą ukazały sie kluczyki. Wiedziałam. Wtedy wiedziałam. Byłam lekko zszokowana, wyjełam kluczyki z pudełka i wstałam.

-to idziecie?- zapytałm na co sie oni sie uśmiechneli nawet Vince uniósł kącik ust.

-Chciałaś zapytać czy idziemy- Zapytał troche zniesmaczony vince

-Pytałam czy do mnie dołączycie czy nie -powiedzialam i zrobilam krótką przerwe, a następnie poszłam do garażu w którym czekał. Czekał mój nowy motocykl.
Uśmiechnełam sie chytrze i włożyłam kluczyk do stacyjki i wyjechałam bo zobaczyłam jak wcześniej Tony otwiera brame garażową i bierze swój motocykl. Ja wyjechałam szybko i ostrożnie. Musiałam przestestować swój nowy motocykl i jego prędkość. Nie moge powiedzieć, że nie był szybki. Był bardzo i szybko sie rozpędzał, a na dodatek miał fioletowe podświetlenie.

Will krzyczał, żebym założyłam kask, ale miałam go w dupie i zaczłam stawać na jedym kole i robić inne sztuczki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Will krzyczał, żebym założyłam kask, ale miałam go w dupie i zaczłam stawać na jedym kole i robić inne sztuczki. Potem dałam Tonemu, bo bardzo chciał zobaczyć, a jego motor nie miał zadnej rysy więc mu zaufałam a ja podzeszla do Vinca  i Willa.

-Byłam pod adrenaliną i niezdążyłam podziękować. A więc dziękuje.

-Nie ma za co Hailie tylko następnym razem i kazdym kolejnym bierz kask.- powiedział i go podał.

Wtedy zobaczylam, że shane ma mój motor i próbuje stanąć na tylnym kole, ale mu sie nieudało i upadł razem z motorem ja odrazu podbiegrałam i wyłączylam maszyne która leżała na moim bracie,a dylan na szczęscie wziął motor. Nie widziałam aby oddychał. Więc przyłożyłam ucho do jego kaltki pierwiowej. Serce mu nie biło, a moje przyśpieszyło. Reszta braci stała Vince gdzieś dzwonił, a reszta jak wryci patrzyli. Ja tylko powiedziałam pod nosem "kurwa" i nie tracąc czasu zaczełam robić masaż serca wtedy na twarzach braci widniało przerażenie. Zachowalam zimną krew i powiedziałam.

- Idź ktoś szybko po ustniki. Są w każdej apteczce

Dylan zerwał sie z miejca i po chwili Shane miał w ustach ustnik a ja dalej go reanimowalam. Gdy tylko zaczął oddychać ja westchnełam z ulgą i dałam Shane'owi moją bluze pod głowe. Wtedy popatrzyłam na braci. Tony mial ulge wręc napisaną na twarzy. Will i Vince zdumienie a Dylan coś pomiędzy.

-Brawo Hailie. Szybka i skuteczna reakcja, gdyby nie ty shane mógłby nie przeżyć. Bo dostałby pomoc minute czy nawet dwie puźniej. A musiał dostać natychmiastową- pochwalił mnie Vince a wtedy powiedziałam...

Autorka<3
Jak tam podoba wam się?

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz