Rano obudziłam się bo coś obok mnie się ruszyło. A bardziej Ktoś zerwalam sie do pozycji siędzącej i obok mnie smacznie sobie spał Shane. W drugiej kolejności zobaczyłam, że jestm w tym zamym dresie co wczoraj oraz że jest 7.07 .
Odrazu poszłm do mnie do pokoju wziełam prysznic i ubrałam sie w czysty dres w kolorze czarnym. Zeszłam na dół i usiadłam obok Shane'a i zaczełam przeglądać Tik Toka, ale najpierw zmierzyłam mu puls który już był w normie. Około 10 byliśmy wszyscy w salonie. Była martwa cisza. Lubiłam ją. Tony widać, że martwił sie o swojego biźniaka, więc postanowiłam sie odezwać.-Puls cały czas juz jest w normie dlatego nie musicie się martwić i możemy spróbować go wybudzić.- Tonemu zaświeciły sie oczy i kiwał głową. Więc dlatego postalowilam delikatnie poruszać ręką na jego ciele. Masowałam mu szyje i barki, a gdy to niezadziałało to zaczelam lekko drapać go po głowie. Na początku wzdrygął się a potem otwirzył oczy i złapał sie za głowe
-Shane?-zapytałam
-No..?
Poczułam ulge. Tak ja wszyscy.
-Japierdole wiesz jakiego stracha mi napędziłeś- odezwał sie młodszy bliźniak. Ja zmierzwiłam go zwrokiem zabujcy, a potem odwróciłam sie do Shane'a i zadawalam pytania.
-czy coś cie boli
-mhn
-Co i jak mocno?
-Plecy, ale bywało gorzej.
-Co jest ostatnią rzeczą którą pamietasz?
-yy... Stanąłem na jedym kole na motorze i pamiętam jak czułem, że się wywalam, a potem ból.... i.... to tyle.
-okej czyli nie jest tak źle.
-Ta, a powiedziec ci jak to wyglądało?-Dylan zapytał a Shane kiwnął głową na tak.
-Stanełeś na jedym kole, a potem sie wyjebałeś do tyłu ja nie zdążyłem mrugnąć, a Hailie przy tobie była i wyłączała motor. Ja po chwili pobiegłem i zdjelem z ciebie motor, a Hailie przylożyła ucho do twojej klatki piersiowej potem mrukneła "kurwa" i zaczeła robić ci jebany masaż serca i po chwili kazła iść po ustniki zeby mogła robic ci wdechy czy coś tam. Znów ja podbiegłem do najbliższego auta i wyciągnelem ten jebany ustnik pobiegłem spowrotem i podałem go Hailie, a ona włożyła ci go do buzi i znów zaczela reanimować. Potem westchneła z jakby ulgą i to znaczyło, że oddychasz. Potem kazała nam przewrócić cie na brzuch zeby mogła obejżeć czy krwawisz. Ona coś zaczeła robić i po chwili stwierdziła, że masz lekki wstrząs mózgu i kazała iść po coś żeby przenieść cie do salonu. Wtedy Will poszedł i wrócił z noszami ona kilka razy mówiła żeby być ostrożni dlatego słuchalismy jej instrukcji. Ja i Tony zaniesliśmy cie do salonu według instrukcji. Potem Hailie chciała notatnik i tony jej go przyniósł i w nim zapisywala twój stan czy coś tam.- powiedział dylan
-A potem nie spała do okolo 4 w nocy bo pilnowala twojego stanu- dokończył Vince
-wow... Normalnie... Eksperdka.- powiedzial poszkodowany shane
-Ehh.. znam tylko niecałą anatomie człowieka. Jakbyście to umieli zrobilibyście to samo.
-Hailiś masz wiedze super każdy może ją mieć to prawda, ale nie kazdy wie jak ją wykożystać. Ty wiedziałaś i uratowałaś Shane'a.- powiedział Will, aż zamiemówilam nie wiedzialam co powiedzieć tylko zmarszczyłam brwi.
-Po pierwsze przepraszam, bo masz dziś urodziny, a ja ci je troche zepsułem, a po drugie skąd ty to znasz? Jakby po co ci ta wiedza?
-Po pierwsze nie zepsułeś mi urodzin i nie waż mi sie obwiniać. Po drugie zajmuje sie pewnymi rzeczami i poprostu ta wiedza mi ułatwia robienie tych czynności.- zroche sie zdziwili i analizowali moją wypowiedź na szczęście nie długo. Potem zaproponowałam, że coś obejżymy wszyscy sie zgodzili.
Potem wybrałam troche ze względu na Shane'a co będziemy jeść i pytałam czy napewno wszystkim odpowiada. Wybrałam sushi nie było to jakoś moje ulubione, ale widziałam błysk w oczach świętej trójki dlatego to wybrałam. Gdy zjedlismy Tony zapytał mnie.
-Ej ile masz jeszcze ukrytych talentów które nazywasz "Niczym"
-Ja...- nidokończylam
-Jak powiesz że nie masz a będziesz mieć to nie wiem co ci zrobie.- zagroził Dylan
-po pierwsze nic mi nie zrobisz, a po drugie nie wiem... mam pomysł zadzwonie do Alexa bo ten czlowiek wie więcej o mnie niż ja sama. To troche przerażające.- chlopcy kiwneli głowami a ja napierw wytłumaczyłam mu sytułacje potem zadzwoniłam. Już po pierwszym sygnale odebrał i się odezwał
-Cześć
-Hejka. Jakie mam talenty? To ważne powiec mi- zapytałam.
-Chodzi o te które nazywasz niczym czy zainteresowania- zpytał Alexander-Te niczym. -wtrącił się tony. alex lekko sie zaśmiał i zaczął mówić
-ona jest wybitmym sportowcem, lekarzem, cukiernikem, projektantem, super planuje różne żeczy umie też troche w mechanice i jest super akrobatyce to wystko przeinacza sie w taleny. Ale za to jest perfekcjonistką i denerwuje sie lekko jak czegoś nie kontroluje.-Dziękuje. Uwielbiam cie człowieku.
-Proszę bardzo i ja też cie uwielbiam, ale jako że jestem na obiedzie rodzinnym nie możemy zbytnio gadać bo moi rodzice sie wtrącą a zakończenie już znasz- zaśmiałam się lekko
-paaa.- i sie rozłączyłam
-no no no i nie masz talentów tak?- zapytał zirytowany dylan.
-nie uważam to za talenty.
Kłuciliśmy sie tak z 15 minut potem zbadałam Shane'a i zjedliśmy sushi, które zdążyło przyjść. Cały dzień spędzilimy na kanapie i oglądaliśmy filmy troche strata czasu ale był mi potrzebny dzień odpoczynku bo jutro znów wracać do Tego zjebanego trybu życia.
Autorka<3
Jak wam sie podoba?
Macie jakieś pomysły na rozdziały?
Pozdrawiam ❤❤❤
CZYTASZ
Rodzina Monet
Historical FictionA co gdyby Hailie była połączeniem Vincenta i Tonego? A co gdyby lubiła motory, sporty i wyrażała sie elokwętnie? Kto był by jej ulubionym bratem? To historia wzorowana na Rodzinie Monet. Hailie w tej historii traci mame gdy ma 15 lat a nie 14.