Ferie

1.5K 62 22
                                    

Zdalne wsumie są spoko. Wstaje 5 minut przed ustaloną godziną. Dużo chodze na plaże i spędzam czasu z ojcem. Rozpoczeły się ferie. Wkońcu. Nie nudziło mi się wsumie. Dużo rozmawiałam z alexem i gdyby nie ta impreza to poleciałabym do niego. Ale znów męczyło mnie to uczucie. Takiej pustki. Byłam poprostu pusta w środku, a na dodatek miałam okres. Dziś przylatywały bliźniaki z dylanem. Nie cieszyłam się ani nie smuciłam. Było mi to obojętne. Siedziałam w salone i oglądałam telewizje. Ale ojciec chyba zauważył że od kilku dni jest coś nie tak więc zapytał.

C: Co sie dzieje, królewno?

H: Nic, a co ma się dziać.

C: Hailie... nie jestem ślepy.

H: Nie rozumiem

C: Widze że od kilku dni jesteś taka poprostu inna. Troche jak przy naszym pierwszym spotkaniu.

H: Mylne wrażenie, ale w porzątku.

Wtedy usłyszałam lądujący odrzutowiec i świętą trójce. Chłopaki weszli przez balkon i przywitali się z ojcem.

D: Stęstkiłaś się siostrzyczko?

H: Nie, nie stęskniłem się.

Przywitałam się z nimi i poszłam na góre poleżeć bo bolał mnie brzuch. Zdrzemnełam sie ale obudził mnie tata.

C: Królewno kolacja już.

H: Hm? Nie chce.

C: Martwie się Hailie.

H: Czemu?

C: Mało jesz, a miałaś dość spory apetyt. Ciągle chodzisz przygnębiona albo zła. Co się dzieje córeczko?

H: Kurwa. Nic.

C: Nie przeklinaj, a więc co się dzieje?

H: Mam okres. Zadowolony!?
Wstałam i poszłam do łazienki, a jak wróciłam ojca sie było więc położyłam się spać.

Nie usnełam ale poleżałam jeszcze chyba pół godziny i zeszłam na dół w poszukiwaniu czegoś słodkiego. Poszłam do kuchni i wyciągnełam sobie czekolade z szawki. Wziełam wode i poszłam. Ktoś grał napewno na konsoli ale nie zwróciłam uwage kto. Poszłam do pokoju zjadłam czekolade i napiłam się dużą ilość wody, a potem poszłam spać.

Wstałam rano i odrazu poszłam do łazienki a potem przebrać się. Ubrałam czarne dresy i koszulke. Położyłam się na łóżku i włączyłam sobie netflix na laptopie. Chwilie puźniej przyszedł shane z wielkim koszem słodyczy. Położył się obok mnie i objął mnie jedną ręką.

S: Co oglądamy?

H: Nie wiem.

S: Kraine lodu?

H: He? Serio chcesz?

S: Tak. Zawsze chciałem ale bałem się co powie reszta.

Włączyłam kraine lodu, oglądaliśmy jedliśmy słodycze tylko zaczął boleć mnie brzuch.

H: Shane gdzieś tam na szawce leżą tabletki No-spa max. Daj mi i wode też.

Shane podał mi a ja wziełam odrazu 2 i połknełam wodą. A potem już było spoko. Obejżeliśmy 2 części a potem zeszliśmy na obiad. Nie miałam ochoty. Ale był makaron z kurczakiem więc zjadłam dużo. Wsumie to nic się nie działo.

~ ~ {Kilka dni puźniej} ~ ~

Było już wporzątku i mieliśmy jechać dziś na miasto. Ubrałam jensowe czarno-szare spodenki i białą koszulke do tego biały bucket. Zeszłam na dół gdzie czekali chłopcy.

D: Napewno wszystko już jest spoko?

H: Tak, jest okej.

C: Macie na nią uważać.

H: Oczywiście będe na nich uważać.
Przewróciłam oczami.

Wyszliśmy z domu i wsiadliśmy do odrzutowca. Tak ogólnie dużo chodziliśmy i czułam się dość słabo, a oni szli normalnym tępem ( czyli szybko).

S: Głodny jestem.

T: Ty zawsze jesteś głodny.

S: Nie jadłem nic od prawie 2 godzin.

D: Okej idziemy jeść.

Poszliśmy do jakieś restauracji i poczulam ulge natychmiastową. Było tam chłodno i odrazu moje widzenie się zaostrzyło. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy jedzenie i zimne napoje. Potem siedzieliśmy jeszcze pół godiny w środku i poszliśmy. Chodziliśmy po jakiś straganach ale potem doszliśmy do głównej drogi i tam było tak gorąco że przez chwile miałam mroczki przed oczami ale przystanełam i napiłam się wody.

Nie jestem słaba.

Wsumie tak spędziliśmy cały dzień. Polecielismy na naszą wyspe, gdzie czekał ojciec. Już był wieczór więc było owiele chłodniej ale ja zamiast isc w jego strone to sciągnełam buty i pobiegłam do morza a chłopcy chwile puźniej. Ojciec pokręcił głową z niedowierzamiem ale podrzedł do nas.

C: Jak było?

H: Dość dobrze, lecz strasznie gorąco. Ja, nie tak jak oni, użyłam kremu z filtrem, a oni już są cali czerwoni.

S: Mogłaś nam przypomnieć.

H: Mogłeś pamietać.

Potem poszliśmy do domu na kolacje i spać. No prawie bo około 3 w nocy dostałam e- maila od Alexa.

Witaj Alexandro!
Mam niestety złe wieści. Bardzo złe. Ktoś cię szuka. Na ten noment nie wiemy za dużo, ale ON wie, że jesteś w Pensylwanii również wiadomo że Hailie Monet wie gdzie dokładnie się znajdziesz.


Już wiem co musze zrobić. Vincentowi napewno się to nie spodoba odpisałam krótkim e-mailiem i poszłam spać. Kim jest ON?  Jeszcze nie wiem ale napewno się dowiem w najbliższym czasie.

Reszta ferii była spokojna. Wsumie to można tak powiedzieć, bo tylko nurkowaliśmy i skakalismy ze spadochronem.

Autorka<3
Dziś dłuższy rozdział.
Jak wam sie podoba?
Miłego tłustego czwartku!!!
Ile pączków dziś zjecie?

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz