Ignorantka

3.7K 86 30
                                    

Niedziela mineła spokojnie byłam na siłowni na szczęście sama, czytałam książke i spałam. Vince poinformował mnie, że już jutro mam iść do szkoły. Mi było to obojętne czy pójde jutro czy za tydzień. Dlatego ustawiłam sobie budzik na 6.30 i 7.00, bo o 6 miałam sie obudzić, a o 7 wstać bo z moich obliczeń wynikało że na poranny prysznic, śniadanie i inne tego typu rzeczy powinnam uwinąć sie w 30-40 minut to idealnie bo o 8.00 zaczynają się lekcje, a droga do szkoły zajmuje około 20 minut.

Wstałam rano o 7 poszłam pod prysznic i ubralam sie w mundurek nie obyło sie bez przekleństw o to jak nienawidze spódniczek, nałożyłam korektor, tusz do rzęs i zrobiłam kreski czyli standart i zeszłam na dół gdzie czekali na mnie bliźniacy gdy zobaczyli shane uniusł lekko brwi a tony je lekko zmarszczył nie wiedziałam o co chodzi bo okej miałam odpiete 2 pierwsze gudziki od białej koszuli niezawiązany czarny krawat nieubraną marynarke z małym logiem szkoły na lewej stronie, do spudnuczki przyczepiłam sobie drobny srebrny łańcuch, a w nosie miałam kolczyk który kiedyś kupił mi Alex. Wsumie tylko nakolanówki miałam schludnie założone.

-ty...eee....-zaczoł shane

-spoko wyglądasz- Dokończył tony uniosłam lekko lewą brew i powiedziałam

-e? Dzięki.?.- wtedy do kuchni wszedł Vince i Will. Brwi tego pierwszego zmarszyczyły sie Natomiast willa powędrowały momentalnie do góry. Ja sie na nich tylko popatrzyłam z niezrozumieniem i zaczelam sie przyglądać obaj panowie mieli garnitury, ale Vinca wyróżniał Sygnet na palcu. Sygnet organizacji.

-Dzień dobry- odezwałam sie pierwsza i zaczełam robić sobie kawe.

-dzień dobry droga hailie- pierwszy otrząsnął sie Vince

-Ty masz kolczyk w nosie. Od kiedy?- spytał will.

-jakoś od 14 urodzin,  to nie jedyna dziurka na kolczyk którą posiadam na swoim ciele więc nie ma sie co dziwić.- Stwierdziłam

-Hailie po szkole zapraszam cię na rozmowe do biblioteki.

-Jasne. Oczywiście.- ppowiedziałam i wziełam łyk kawy, a potem podeszlam do szuflady w której było niezdrowe jedzenie otworzyłam i wziełam sobie 2 paczki żelek a wtedy shane powiedział

-Hailie musimy sie zbierać jest 7.38.

-Okej.- Szybko dopilam kawe, wziełam żelki i poszłam za Shanem do garażu odrazu rzucił mi sie w oczy motocykl. Czułam jak oczy mi sie zaświeciły i powiedziałam

-Tony jade z tobą.- bliźniacy sie zdziwili, ale tony podał mi kask ja do założyłam i wyregulowałam gdy tony wsiadł odrazu zrobiłam to samo i pojechaliśmy przez chwile ścigaliśmy sie z shanem ale tonemu zachciało sie sikać i sie zatrzymaliśmy na poboczum. Wtedy ja usiadłam na miejscu kierowcy tony sie zdziwił i jakby czekał, aż zejde.

-wsiadasz czy nie?- zapytałam.

-czy Vince ci pozwolił?-T

-A czy Vince sie o tym dowie?

Tony uśmiechnął sie w
odpowiedzi i usiadł za mną wtedy dopiero zauważliśmy shane'a (nwm)odrazu wcisnełam gaz i takim sposobem szybko go wyprzedziliśmy. Zaparkowałam tam gdzie tony mi pokazał ściągnełam kask wyciągnełam papierosa wyciągnełam 2 a jednego skierowałam w strone tonego zdziwił sie, ale wziął gdy odpaliłam swojego papierosa dałam zapalniczke tonemu i on również sobie odpalił. Paliliśmy i czekaliśmy na shana (nwm) wszyscy sie na nas gapili, ale miałam to głęboko w dupie. Gdy shane dojechał podeszła do nas grupka chłopaków przywitali sie z bliźniakami a potem odwrucili sie do mnie

-Cześć.- powiedziałam ignorancko

-U lala.. jesteś nową laleczką shena (nwm) czy tonego?- zapytał jeden z nich

-jestem laleczką ich obojga wiesz trójkącik- powiedzialam na co wszyscy parskneli

-no no no to żeś sie ustawiła, ale teraz serio- powiedział kolejny

-Mam na imie Hailie. Hailie Monet jestem ich siostrą i niezadaje sie z byle kim.- powiedziałam i odeszłam od nich weszlam głównym wejściem o odrazu żuciła mi sie w oczy tabliczka z napisem sekretariat.
Podeszłam zapukałam w weszłam. Wtedy usłyszałam dzwonek. W sekretariacie dostałam książki regulamin szkoły, system oceniania, rozpiske poszczególnych pięter i plan lekcji. Z tego planu wynikało, że mam teraz Włoski. Szłam do klasy byla na 2 piętrze w sasi 15. Zapukałam i weszłam.

-Dzień dobry.

-Dzień dobry, nowa uczennica tak?-zapytała nauczycielka.

-Zgadza się.

-Usiąć w wolnej ławce i zaczynamy.-powiedziała pani
Zajełam miejsce w ostatniej ławce obok okna i zaczełam nic nie robić, ale ta stara rura musiał to zauważyć i powiedziała.

-Hailie przedstaw sie i opisz swój wygląd na ocene.

-Mi chiamo Hailie Monet e ho quasi 16 anni. Mi piacciono gli sport e leggere libri. Ho i capelli castani lunghi e lisci e gli occhi castani.- powidziałam (Mam na imie Hailie Monet mam prwaie 16 lat. Lubie sport i czytam książki. mam długie proste brązowe włosy oraz brązowe oczy.)- Mina nauczucielne zrzedła i prowadziła lekcje dalej, ale po mojej wypowiedzi zaczeły sie szepty ale mnie nie ruszały. Potem nie działo sie nic nadzwyczajnego i była przerwa na lunch i dostałam dużo zaproszeń gdy stałam w kolejce, ale wszystkie ignorowałam. Na lunch wybrałam sobie makaron z kurczakiem, jugurt malinowy i banana. Dosiadłam sie do braci byli lekko zdziwieni ale zamim sie odezwali jakaś typiara i zaczeła krzyczeć i mnie obrazać dlatego zwruciłam uwage.

-Hailie monet to najwiękrza pizda na świecie. Suka pierdolona ile osób składało jej zaproszenia do stolika!! Ignorantka jebana!!-tu zrobila pauze, a tony wstał ale pociągnełam go za rękę i usiadł.
-chce to inaczej rozegrać -szepnełam
-To pizda, suka i kurwa jak ich mało, ale nikt jej tego nie powie.
-Buuuu! złaź ze sceny!- krzyknełam rozbawiona a bracia parskneli ich znajomu też.
-O jaka wa..waleczna. teraz TERAZ  dopiero teraz mówusz swoje zdanie.

-nie marnuje słów na takich ludzi jak ty. A jak masz zamiar sie jąkać i powtarzać to już lepiej idź i nie marnuj mi czasu otworzylam jogurt i zaczelam jeść patrzac na tą typke.

-Ja... ja siee... wcale nie jąjątkam

-no patrz chcialaś grać w swoją gre a nawet nie znasz do niej podstaw nokawt (nokałt) na starcie Typiaro.-
Powiedziałam, a wszyscy już widzieli że mają doczynienia z Hailie Monet, a nie przypadkową typiarą. A tamta typka zrobiła sie czerwona i wyszła. Shane poklepał mnie po ramieniu bo siedział najbliżej, a jakieś randomy zaczeły bić brawa i tak mineła przewa na lunch. Niestety dziś nie miałam same jakieś nudne lakcje po nich wróciłam do domu zaszyłam sie w pokoju i rozmawiałam z Alex'em. Alex jest dla mnie jak najleprzy terapeuta nie wiem co bym bez niego zrobiła albo wiem...

Autorka<3
Prosze jeśli macie jakieś pomysly to piszcie bo moje sie kończą.
😘😘😘

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz