Rodzina Monet

Niespodzianka

Dni mijały a ja wkońcu mogłam wyjść ze szptala. Wstałam rano wziełam prysznic i ubrałam się. Jak wyszłam czekał shane z dwoma kartonami pączków. Odrazu wziełam od niego karton i zaczełam jeść.
-Ej wogóle to ja i tony mamy urodziny za 3 dni.
-No.
-I jakby noo i nie wiemy czy robić imprezę czy robić impre. Pomożesz?
-Jakby możecie zrobić tak jak ja czyli przed albo po urodzinach pójdziecie na impreze. Żeby w urodziny nie mieć kaca.
-okejjj.. ale nie o to chodziło.
Wtedy przyszedł tony
-Pójdziesz z nami na impre jakąś żeby opić nasze urodziny.
-Spoko.
Wtedy przyszli Will i Dylan.
-Jak się czujesz?- zapytał Will biorąc moją torbę.
-Dobrze.- wcale nie ale nie chce tu być.
Poszliśmy do recepcji po wypis, a potem pojechaliśmy do domu. Will upierał się żebym pojechała z nim więc to zrobiłam.
- Will.
-Tak?
-Bo tony i shane mają urodziny za niedlugo i wiem że chcą zostać w domu i myślałam nad tortem.
-Spokojnie mamy ulubioną cukiernie z której zawsze zamawiamy.
-Chodziło mi o to abyśmy zrobili.
-a umiesz?
-Nie zbyt ale tak jak zawsze będę improwizować albo znajdę inspiracyjny przepis. Tylko ty musiż jechać do sklepu bo wiem że dziadek nie da mi kluczyków do mojego motoru a ty mnie nie puścisz.
-Bo musisz się oszczędzać.
-Tak, tak wiem, będę. Oczywiście w granicach rozsądku.
Will kiwnął głową.
-ale jak duży ten tort bo rok temu na twoich urodzinach nie wystarczył.
-Duży, Will. Myślałam nad 2 albo 3 piętrowym.
-No nie przesadzajmy. Jakiś zarys w głowe już masz?
-Wiem że kremy będą napewno czekoladowo-orzechowy i coś kwaśnego jak owoce leśne albk maliny.
-Chyba bardziej tonemu spodobają sio owce leśne, a shane'owi nie zrobi to różnicy.
-okej więc dwu piętrowy tort z kremami owoce leśne i orzechy z czekolaną?
-tak.
-okej więc dzień przed urodzinami powiem dylanowi zeby zabrał icg do zoo a my w tym czasie zrobimy tort
-Czemu do zoo?
-Bo tam są żyrafy a ja lubie żyrafy i dam im zadanie sfotografować żyrafe.
Will się zaśmiał i dojechaliśmy do domy.

Autorka
Jak wam się podoba?