Tato?

2K 63 29
                                    

Od tamtej sytułacji minął tydzień, a ja nie szłam do szkoły z powodu śladu na pół twarzy. Jabany Vince. Kurwa mać teraz kurwa japierdole od Mony i Davida dostaje notatki i wszystkie inne rzeczy, ale to nie to samo. Jako że siedze w domu postanowiłam poprostu więcej trenować i jeździłam też na motocyklu. Ślad znikał ale robił to bardzo opornie. Kurwa heszcze 1,5 tygodnia do moich urodzin. Ja pierdole. Ale tego dnia miało się coś zdarzyć...

Zeszłam na dół jak wsumie zawsze gdy wstane i się ubiore i po pierwsze zobaczyłam tam wszystkich braci opróczy Vincenta, ale jego pomijamy.

-Hejka wszystkim- powiedziałam lekko ochrypiętym głosem. Kazdy był podenerwowany.

-Hejka Hailiś.- odpowiedział mu will, reszta nic. Cisza.

-Stało się coś?- zapytałam.

-Nie...- powiedział will.

-Will nie umiesz kłamać. Co się stało?- Zapytałam, ale ktoś wszedł do domu i odrazu skierował sie do kuchni. Słyszałam po krokach.

-Bystra jesteś córeczko, tak właściwie to ja się stałem.- powiedział Cam. Czekaj zaraz Cam? Odwróciłam się i zmarszczyłam brwi.

-Czy jeszcze kilka miesięcy temu twój przylot tutaj był zbyt niebezpieczny?

-Dalej jest. No ale ktoś musi wyjaśnić tą przykrą sprawe. Nieważne. Królewno ty moja jak się czujesz?

-Dobrze, no prawie dobrze.- i uśmiechnełam się lekko.

Poszłam zrobić sobie kawe i śniadanie. Tosty z serem i kawa, mocno średnie połączenie, ale nie najgorsze. Ja jadłam a Will i Tata poszli na góre, a reszta wogóle nie wiem gdzie. Czekaj tata? Czy on nazwał mnie królewną, a ja niezareagowałam? Ja pierdole. Co się ze mną dzieje. Wsumie to dużo się dzieje, ale moje życie byłoby za spokojne bez braci, porwań, bólu i ćwiczeń. Właśnie znów regóralnie ćwicze tylko że robie to gdy wszyscy śpią, bo nie chce napotwac tam dylana albo willa. Lubie ich ale poprostu jak ćwicze to dylan by mnie oceniał, a Will by mnie zagadywał... nieważne.

Pov Vince
Pracowałem gdy do mojego gabinetu bez pukania wszedł ojciec a za nim William. Po chwili wstałe i podeszłem do ojca.

-Witaj ojcze.-on tylko skinął głową.

-Dlaczego uderzyłeś Hailie?- zapytał

Bo jest pieprzoną księżniczką, która wszystkich ignoruje.

-Tak wiem. Mój ruch był niesłuszny. Aczkolwiek przez dłuższy czas się ze mnie naśmiewała, irytowała, zaczepiała, ignoworała i jeszcze mógłbym tak wymieniać w nieskończoność.- powiedziałem wsumie przez to straciłem panowanie nad sobą.

-I to kurwa powód? Nastolatka cie irytuje.

-Moża pokusić się o to swtierdzenie.

-Synu... rozczarowałeś mnie. Myślem ze jesteś odpowiednią osobą abt zostać prawnym opiekunem, ale się myliłem... mogłem wybrać willa...- powiedział. Kurwa coś we mnie się rozdarło. Ojciec się rozczarował, a na dodatek żałuje że wybrał mnie...

Po tym jak to powiedział to wyszedł a ja zostałem sam z moimi myślami. Kurwa czy naprawse jestem tak okropny? Jak mogłe uderzyć siostre? Żałuje... tak żałuje że ją uderzyłem, ale dopiero teraz? Nie wiem czy wcześniej się tym przejmowałem. To straszne, że moja jedyna siostra została przezemnie uderzona.. teraz mi nie wybaczy, ale to ona jeszcze będzie ubiegać o moją uwage. Nie kurwa kogo ja chce oszukać? Ona mnie nienawidzi.

Pov Hailie
Gdy ojciec i will zeszli to miło spędzlilismy czas potem jeszcze dołączyli bliźniaki i Dylan, a Vince? To pytanie zadałam sobie w głowie. Jestem kurwa okropnie na niego zła i nie wiem smutna? Uderzył mnie. Nienawidze tego człowieka. Jak mógł? Kiedyś go nazywałam bratem, ale kurwa to jednak pieprzony chuj, który jest zapatrzony w siebie.

Dziś 28 listopad i tak jak umówiłam się z braćmi ide się najebać i wracam jutro. O 20 już wychodziłam z domu miałam iść z moną i Davidem. Oni czekali na mnie przed klubem do którego mieliśmy iść. Pamietam pierwsze 15 kieliszków wódki nic więcej. Obudziłam się... kurwa nie wiem gdzie obok mnie spał kurwa chłopak. ja pierdole. Jestem nago. Wsumie czego ja się spowiedziałam zawsze tak jest. Wtedy dopiero powoli zaczełam przypominać sobie cokolwiek z tej nocy. Pamiętam jak robiłam dobrze sexownej dziewczynie, a potem kurwa fragmenty sexu z tym chłopakiem. On nagle zaczą się wybudzać. Był przystojny.
-Hej- mruknął odsuwając się lekko
-Hejka..?- nawet nie wiem jak ma na imie.
-zostajesz na śniadanie?
-Tylko na śniadanie potem znikam i abym była pewna to był niezobowiązujący jednorazowy sex?
-Tak, kurwa miałem nadzieje że to powiesz, a ty masz na imie?
-Hailie.
-Lucas.
Potem zjedliśmy śniadanie i wyszłam z jego mieszkania i zauważyłam wolną taxówke. Oczywiście że skożystam. Podeszłam na co kierowca kiwnąĺ głową na znak że nikogo nie zabiera. Wsiadłam i napisałam Willowi wiadomość
"Jade już taxówką do domu"
Potem dałam kierowcy adres i ruszyliśmy...

Autorka<3
Jak wam się podoba

Rodzina MonetWhere stories live. Discover now