Rozdział 98

48 8 0
                                    

Tae pov:

Po dotarciu na miejsce zamówiliśmy taxi po czym ruszyliśmy do naszego hotelu.

Tam wzięliśmy prysznic i do końca dnia postanowiliśmy odpocząć.

N- Jak się ściemni to pokaże ci to miejsce, w którym się oświadczysz T.I.

Tae- A czemu nie teraz?

N- Zobaczysz czemu. Na razie to bym coś zjadła.

Tae- To chodźmy na obiad.

N- Może lepiej zamówmy do pokoju.

Tae- W sumie dobry pomysł.- powiedziałem biorąc do rąk menu...- Jest ryba. Chcesz rybę.

N- A coś bardziej konkretnego?

Tae- Pizza, burgery, sałatka warzywna, sałatka owocowa.

N- Weź pizze. Obojętnie jaką.

Tae- Dobra. To dzwonię.

Zadzwoniłem pod wskazany numer i zamówiłem nam jedzonko oraz coś do picia.

Tae- Do 30 minut powinno być.

N- Okej. Dzięki.

Tae- Nie nudzi ci się?

N- Trochę nudzi.

Tae- Może wyjdziemy gdzieś, jak zjemy. Pozwiedzamy okolice. Po drodze pomyślimy jak idealnie dopracować te zaręczyny.

N- Nie głupi pomysł. Tylko, żeby twoje fanki cię nie znalazły.

Tae- Niech tylko spróbują coś odwalić, to przysięgam, że nie ręczę za siebie.

N- Jak coś to ci pomogę.

Tae- Dzięki.- zaśmiałem się cicho...

Po około pół godzinie przyszło nasze jedzonko.

Szczerze? Nie było szału. Wręcz powiedziałbym, że tragedia. Z trudem zjedliśmy jeden kawałek, a nawet i nie cały.

N- Nigdy więcej. Ochyda.

Tae- Będziemy jeść poza hotelem. Nigdy więcej. Co ty w ogóle wybrałaś za hotel?

N- Były same dobre opinie o nim.

Tae- Chodźmy lepiej na miasto. A to wyrzućmy do kosza, bo nie mam zamiaru tego jeść. Nawet pies by tego nie tknął.

N- Musimy się dobrze przyjrzeć dla domku, który pójdziemy wynająć dla was.

Tae- To napewno. Chcę żeby wszystko było idealnie.

N- Będzie. A teraz chodźmy na miasto.

Tae- Idziemy na poszukiwania jakiegoś dobrego żarcia.

N- Dokładnie.

Ubraliśmy się i opuściliśmy hotel.

Chodzliśmy ulicami i zwiedzaliśmy jednocześnie robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia i selfie.

Po jakiejś godzinie trafiliśmy na targ, gdzie sprzedawali uliczne jedzenie.

N- Chodźmy tam.

Tae- Jesteś pewna, że chcemy to jeść?

N- Co jak co, ale uliczne jedzenie jest najlepsze.- powiedziała z uśmiechem...

Tae- Skoro tak mówisz. Zaufam ci.

Udaliśmy się do wskazanego przez Nari miejsca.

...

Tae- Co to jest?- zapytałem z obrzydzeniem...

N- Nie wiem, ale nie zaszkodzi spróbować.

Powiedziała i kupiła nam po tym jednym czymś, po czym odeszliśmy kawałek.

N- Trzymaj i smacznego.

Tae- Raz się żyje.- powiedziałem i wziąłem małego gryza...- O kurwa.- powiedziałem po chwili...

N- Gdzie tu jest kosz?- zaczęła się rozglądać...

Tae- Mam husteczke.- wyjąłem opakowanie z kieszeni...

N- Dzięki.- wzięła i w pośpiechu wypluła to co miała w buzi... ja natomiast połknąłem to, ale reszty nie zamierzałem jeść...- Nienawidzę ciasta rybnego.

Tae- W Korei to smakuje o wiele lepiej.

N- Racja, ale i tak go nie lubię.

Tae- Wyrzućmy to, bo aż niedobrze mi się robi jak na to patrzę.

N- Mi też.

Zaczęliśmy szukasz kosza. Znaleźliśmy go dopiero po kilku minutach.

Tae- To co? Drugie podejście?

N- I ostatnie. Jeśli teraz nie trafimy na coś dobrego to nie wiem...

Zaczęliśmy chodzić i wypytywać sprzedających co sprzedają i z czego to jest zrobione. Ostatecznie zamówiliśmy grillowaną rybę, sałatkę z tuńczyka i placuszki bananowe, a do picia kupiliśmy kokos.

Z tym wszystkim udaliśmy się na plażę, gdzie już za dwa miesiące miało się wszystko odbyć.

N- No to smacznego i, żebyśmy się nie otruli.

Tae- Weź mnie tak nawet nie strasz. Smacznego.

Zaczęliśmy od sałatki z tuńczyka.

Tae- Eeeej.

N- To jest dobre.

Tae- Nie... to jest bardzo dobre.

N- Już myślałam, że czeka mnie kilkudniowa głodówka.

Tae- Nie mogę się doczekać, aż się ściemni.

N- Już niedługo. Zobaczysz jak tu jest pięknie.

Tae- Wierzę ci.

...

Reszta jedzenia okazała się tak samo przepyszna. Po zjedzeniu wyrzuciliśmy śmieci do kosza.

Zaczęło się powoli ściemniać, a woda rzeczywiście zaczęła świeć, jakby były w niej gwiazdy. To naprawdę było piękne. Dzięki temu, że zobaczyłem to na żywo to uwierzyłem, że to na prawdę się może udać.

Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia oraz selfie na tle tego pięknego oceanu.

Usiedliśmy na piasku i zaczęliśmy ustalać wszystkie szczegóły i czym się zajmiemy w poszczególne dni. Na ostatni dzień zostawiliśmy sobie testowanie jedzenia z najdroższych restauracji. Przecież nie mogło zabraknąć pysznej kolacji na tak ważnym wydarzeniu.

...

Po dwóch godzinach planowania i uzgodniania wszystkiego wróciliśmy do hotelu. Było już dość późno, dlatego od razu wzięliśmy po kolei prysznic i udaliśmy się spać.

...

"Obietnica"|| Taehyung || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now