Nadszedł kolejny dzień. Już niedługo miałam mieć rozmowę z dyrektorką.
Byłam już ubrana. Zostało mi się jeszcze umalować i ułożyć włosy.
W mojej szkole nie można było robić mocnego makijażu. Ale, że ja lubiłam robić ludziom na złość to specjalnie mocnej się umalowałam. Na powieki dałam kolorowe ciebie, a na usta mocno czerwoną pomadkę. Pomalowałam jeszcze rzęsy i zrobiłam kreski. Na koniec poczesałam włosy i gotowa wyszłam z łazienki.
T.M- T.I pospiesz się. Nie mamy całego dnia.
Nie odpowiadając wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z pokoju kierując się na dół.
T.M- Ile można... Matko boska, jak ty wyglądasz?
T.T- Ty chyba nie chcesz iść tak do szkoły? W tym momencie masz iść i to z siebie zmyć.
Ominęłam ich i wyszłam z domu. Skoro oni mnie nie słuchali to ja też nie zamierzałam.
Wsiadłam do samochodu i założyłam słuchawki włączając muzykę na ful. Chwilę później przyszli rodzice. Wsiedli do auta i chwilę później byliśmy już w drodze do szkoły. Przez całą drogę nie odezwali się do mnie nawet słowem... Nawet nie próbowali... Przynajmniej miałam święty spokój.
...
Po dojechaniu na miejsce zdjęłam słuchawki i wysiadłam z auta. Ruszyłam w stronę szkoły nie czekając na rodziców.
T.M- Może byś tak poczekała.
T.T- Tak ci się śpieszy na rozmowę z dyrektorką?
- Ej, T.I.- spojrzałam w miejsce, skąd dobiegał krzyk...
Chciałam ruszyć w jego stronę, ale...
T.T- Gdzie idziesz? Kierunki ci się pomyliły?- szarpnął mną... Spojrzałam na chłopaka i ruszyłam w stronę szkoły...
Sg- Hej.- chwilę później znalazł się przy mnie...
T.I- Cześć.
Sg- Co się dzieje?
T.I- Nic.
Sg- Przecież widzę. Chodź na chwilę.
T.I- Nie mogę.
Sg- Możesz.- chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą...
T.T- T.I wracaj tu w tej chwili.
Sg- To twoi rodzice?- zapytał, gdy znaleźliśmy się przy jego samochodzie...
T.I- Po co przyjechałeś?
Sg- Chciałem się z tobą zobaczyć przed pracą.
T.I- Nie powinieneś tu być.
Sg- Dlaczego?
T.I- Co będzie jak ktoś cię ze mną zobaczy? Nie chcę, żebyś miał przeze mnie kłopoty.
Sg- Nie przejmuj się tym. Nie będę mieć żadnych kłopotów... Rozmawiałem wczoraj z Taehyung'iem. Powiedział mi, że spodobały ci się moje perfumy.- powiedział z uśmiechem...- Biedaczek się załamał.
T.I- Dlaczego?
Sg- Stwierdził, że wolisz mnie bardziej niż jego... Żalił mi się przez pół nocy. Miałem go już dość, ale jakoś dałem radę.
T.I- Ale to, że podobają mi się twoje perfumy to nie znaczy, że ty mi się podobasz.
Sg- Troszkę zabolało.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
"Obietnica"|| Taehyung || ZAKOŃCZONE
Fanfiction- Nie ważne co się wydarzy... Zawsze będę cię kochać. - Obiecujesz? - Obiecuję. - Nawet jeśli wyjedziesz na te 6 miesięcy to dalej będziesz o mnie pamiętać? - Nie mógłbym o tobie zapomnieć. Pojadę, zrobię co mam zrobić i wrócę do ciebie. Tylko m...