Rozdział 8

95 10 1
                                    

Nadszedł kolejny dzień. Już niedługo miałam mieć rozmowę z dyrektorką.

Byłam już ubrana. Zostało mi się jeszcze umalować i ułożyć włosy.

W mojej szkole nie można było robić mocnego makijażu. Ale, że ja lubiłam robić ludziom na złość to specjalnie mocnej się umalowałam. Na powieki dałam kolorowe ciebie, a na usta mocno czerwoną pomadkę. Pomalowałam jeszcze rzęsy i zrobiłam kreski. Na koniec poczesałam włosy i gotowa wyszłam z łazienki.

T.M- T.I pospiesz się. Nie mamy całego dnia.

Nie odpowiadając wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z pokoju kierując się na dół.

T.M- Ile można... Matko boska, jak ty wyglądasz?

T.T- Ty chyba nie chcesz iść tak do szkoły? W tym momencie masz iść i to z siebie zmyć.

Ominęłam ich i wyszłam z domu. Skoro oni mnie nie słuchali to ja też nie zamierzałam.

Wsiadłam do samochodu i założyłam słuchawki włączając muzykę na ful. Chwilę później przyszli rodzice. Wsiedli do auta i chwilę później byliśmy już w drodze do szkoły. Przez całą drogę nie odezwali się do mnie nawet słowem... Nawet nie próbowali... Przynajmniej miałam święty spokój.

...

Po dojechaniu na miejsce zdjęłam słuchawki i wysiadłam z auta. Ruszyłam w stronę szkoły nie czekając na rodziców.

T.M- Może byś tak poczekała.

T.T- Tak ci się śpieszy na rozmowę z dyrektorką?

- Ej, T.I.- spojrzałam w miejsce, skąd dobiegał krzyk...

Chciałam ruszyć w jego stronę, ale...

T.T- Gdzie idziesz? Kierunki ci się pomyliły?- szarpnął mną... Spojrzałam na chłopaka i ruszyłam w stronę szkoły...

Sg- Hej.- chwilę później znalazł się przy mnie...

T.I- Cześć.

Sg- Co się dzieje?

T.I- Nic.

Sg- Przecież widzę. Chodź na chwilę.

T.I- Nie mogę.

Sg- Możesz.- chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą...

T.T- T.I wracaj tu w tej chwili.

Sg- To twoi rodzice?- zapytał, gdy znaleźliśmy się przy jego samochodzie...

T.I- Po co przyjechałeś?

Sg- Chciałem się z tobą zobaczyć przed pracą.

T.I- Nie powinieneś tu być.

Sg- Dlaczego?

T.I- Co będzie jak ktoś cię ze mną zobaczy? Nie chcę, żebyś miał przeze mnie kłopoty.

Sg- Nie przejmuj się tym. Nie będę mieć żadnych kłopotów... Rozmawiałem wczoraj z Taehyung'iem. Powiedział mi, że spodobały ci się moje perfumy.- powiedział z uśmiechem...- Biedaczek się załamał.

T.I- Dlaczego?

Sg- Stwierdził, że wolisz mnie bardziej niż jego... Żalił mi się przez pół nocy. Miałem go już dość, ale jakoś dałem radę.

T.I- Ale to, że podobają mi się twoje perfumy to nie znaczy, że ty mi się podobasz.

Sg- Troszkę zabolało.

"Obietnica"|| Taehyung || ZAKOŃCZONEΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα