Rozdział 68

55 11 0
                                    

T.I- Hobi?- szepnęłam do chłopaka...- Idziemy się przejść?- zapytałam na co przytaknął twierdząco... Wstaliśmy i wyszliśmy z pomieszczenia...

H- Ale ich zwaliło.

T.I- Niech śpią... Chociaż lepiej byłoby gdybyście wrócili już do domu.

H- No. Jak się obudzą to wrócimy.

T.I- Ja też muszę niedługo wracać.

H- Dopiero 22. Jeszcze czas... Masz ochotę na coś słodkiego?

T.I- Nie wiem. W sumie to jeszcze nic dzisiaj nie jadłam.

H- A śniadanie?

T.I- Też nie. Ale w nocy z Taesoo jedliśmy pizzę, więc tak właściwie to nie jestem głodna. Ale coś słodkiego to mogłabym zjeść.

H- Super. Chodźmy więc. Tu niedaleko jest cukiernia.

T.I- Jest jeszcze czynna o tej porze?

H- Do północy. Zdążymy.

Opuściliśmy budynek, a następnie skierowaliśmy się w wybrane przez chłopaka miejsce.

H- Na co masz ochotę?

T.I- Nie wiem. Zdam się na ciebie.

H- Okej.

Chłopak złożył zamówienie, zapłacił po czym opuściliśmy lokal.

Zamówił nam pączki z kremem pistacjowym i białą czekoladą.

T.I- Jezu, jakie dobre.

H- Prawda? Zajebiste są.

Ruszyliśmy w drogę powrotną zajadając się pączkami.

...

H- Przydałoby się już wracać.

T.I- Ciekawe czy jeszcze śpią.

H- Yoongi na pewno. Jego nawet granat by nie obudził.

T.I- Ma twardy sen.

H- I to jak.- weszliśmy do pomieszczenia...- Jednak wszyscy mają twardy sen.

T.I- Chyba trzeba ich obudzić.

H- No chyba trzeba. Już sam robię się śpiący.

T.I- To do dzieła.

Zaczęliśmy budzić chłopaków. Na początku nie było trudno. Namjoon tak samo jak Jin i Jimin obudzili się szybko. Z Taehyung'iem i Jungkook'iem było trochę trudniej. Jednak daliśmy radę. Najgorzej było z Yoongi'm. Od dziesięciu minut próbowaliśmy go obudzić, ale on nawet nie drgnął.

T.I- Ja się poddaje. Nie ma szans, że on się obudzi.

Jm- Pogrzeb.

Rm- Boże Jimin.

Jm- No co? T.I powiedziała, że się nie obudzi.

Jk- Uszczypnij go.

T.I- Co?

Jk- No patrz.- wstał i podszedł do chłopaka... Uszczypnął go po czym chłopak automatycznie się obudził...

Sg- Pojebało cię? Co ty wyprawiasz?- krzyknął masując obolałe miejsce...- To bolało.

Jk- To jedyny sposób by cię obudzić. Zawsze działa.

Sg- Mówiłem ci, żebyś tego nie robił.

T.I- Dobrze, że to ja tego nie zrobiłam. Ale bym dostała...

Sg- Na ciebie bym nie nakrzyczał.

Jk- Aha?

Sg- No co? Ona jest dziewczyną.

Jk- I co z tego?

Sg- Wszystko.

H- Starczy już. Wracamy, czy chcecie tu spać?

Sg- Skoro już mnie obudziliście to wracajmy.

T.I- To ja już też będę wracać do siebie.

Tae- Szkoda.

T.I- Jutro też mogę przyjść.

Tae- No dobra... Ale wcześniej.

T.I- Postaram się.

Tae- Nie ma "postaram się". Masz być wcześniej i koniec.- powiedział stanowczo...

T.I- Jak będziesz mówić do mnie takim tonem to w ogóle nie przyjdę.

Tae- Przepraszam. Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało.- podszedł i dał mi buziaka...- Ej.

T.I- Co?

Tae- Co jadłaś?

T.I- Byłam z Hobi'm na pączkach.

H- Z kremem pistacjowym i białą czekoladą. Pychotka.

Tae- No wiesz co.- powiedział z oburzeniem...

T.I- Co?

Tae- I mi nie wzięłaś?

T.I- Spałeś.

Tae- I co z tego? Już nie śpię.

T.I- Weź przestań. Zachowujesz się jak małe dziecko. Przecież możesz iść i sobie kupić, jeśli masz ochotę. Hobi mówił, że cukiernia jest otwarta do północy. Jak się pospieszysz to zdążysz.

Tae- Chłopaki, jedziemy.- chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą do wyjścia...

...

Tae- Jedź ostrożnie. Uważaj na siebie.

T.I- Będę.

Tae- Już tęsknię.- przytulił mnie mocno do siebie...

T.I- Jedź już, bo ci cukiernie zamknął.

Tae- No właśnie. Moje pączki. Do jutra kochanie.- dał mi buziaka po czym udał się do samochodu...

Pomachałam im na pożegnanie po czym odjechali.

Ja również zaczęłam się z zbierać. Wsiadłam na motor, założyłam kask i odjechałam.

...

Po długich minutach dotarłam na miejsce. Zgasiłam motor i zdjęłam kask po czym ruszyłam do domu. Tak jak ostatnio czułam piękny zapach. Nie miałam pojęcia co tym razem Taesoo wymyślił.

Ts- T.I wróciłaś?- usłyszałam jego krzyk...

T.I- Tak.

Ts- To idź weź prysznic i widzimy się później w salonie.

Ruszyłam na górę. Z pokoju wzięłam piżamę i ruszyłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.

Po skończonym prysznicu tak jak wczoraj ubrałam się i ruszyłam do salonu, w którym czekało już jedzonko i Taesoo.

T.I- Co wymyśliłeś tym razem?

Ts- Drożdżowe pierożki z kurczakiem curry i tarta malinowa.

T.I- Brzmi i wygląda apetycznie. Kiedy ty się nauczyłeś tak świetnie gotować.

Ts- To jest mój ukryty talent, o którym wiesz narazie tylko ty. No i mój tata.

T.I- Mieć takiego chłopa w domu to skarb.

Ts- No wiem.- powiedział na co się zaśmialiśmy...- Dobra, jedzmy póki ciepłe.

T.I- Smacznego.

Ts- Dzięki, nawzajem.

"Obietnica"|| Taehyung || ZAKOŃCZONEحيث تعيش القصص. اكتشف الآن