T.I- Hobi?- szepnęłam do chłopaka...- Idziemy się przejść?- zapytałam na co przytaknął twierdząco... Wstaliśmy i wyszliśmy z pomieszczenia...
H- Ale ich zwaliło.
T.I- Niech śpią... Chociaż lepiej byłoby gdybyście wrócili już do domu.
H- No. Jak się obudzą to wrócimy.
T.I- Ja też muszę niedługo wracać.
H- Dopiero 22. Jeszcze czas... Masz ochotę na coś słodkiego?
T.I- Nie wiem. W sumie to jeszcze nic dzisiaj nie jadłam.
H- A śniadanie?
T.I- Też nie. Ale w nocy z Taesoo jedliśmy pizzę, więc tak właściwie to nie jestem głodna. Ale coś słodkiego to mogłabym zjeść.
H- Super. Chodźmy więc. Tu niedaleko jest cukiernia.
T.I- Jest jeszcze czynna o tej porze?
H- Do północy. Zdążymy.
Opuściliśmy budynek, a następnie skierowaliśmy się w wybrane przez chłopaka miejsce.
H- Na co masz ochotę?
T.I- Nie wiem. Zdam się na ciebie.
H- Okej.
Chłopak złożył zamówienie, zapłacił po czym opuściliśmy lokal.
Zamówił nam pączki z kremem pistacjowym i białą czekoladą.
T.I- Jezu, jakie dobre.
H- Prawda? Zajebiste są.
Ruszyliśmy w drogę powrotną zajadając się pączkami.
...
H- Przydałoby się już wracać.
T.I- Ciekawe czy jeszcze śpią.
H- Yoongi na pewno. Jego nawet granat by nie obudził.
T.I- Ma twardy sen.
H- I to jak.- weszliśmy do pomieszczenia...- Jednak wszyscy mają twardy sen.
T.I- Chyba trzeba ich obudzić.
H- No chyba trzeba. Już sam robię się śpiący.
T.I- To do dzieła.
Zaczęliśmy budzić chłopaków. Na początku nie było trudno. Namjoon tak samo jak Jin i Jimin obudzili się szybko. Z Taehyung'iem i Jungkook'iem było trochę trudniej. Jednak daliśmy radę. Najgorzej było z Yoongi'm. Od dziesięciu minut próbowaliśmy go obudzić, ale on nawet nie drgnął.
T.I- Ja się poddaje. Nie ma szans, że on się obudzi.
Jm- Pogrzeb.
Rm- Boże Jimin.
Jm- No co? T.I powiedziała, że się nie obudzi.
Jk- Uszczypnij go.
T.I- Co?
Jk- No patrz.- wstał i podszedł do chłopaka... Uszczypnął go po czym chłopak automatycznie się obudził...
Sg- Pojebało cię? Co ty wyprawiasz?- krzyknął masując obolałe miejsce...- To bolało.
Jk- To jedyny sposób by cię obudzić. Zawsze działa.
Sg- Mówiłem ci, żebyś tego nie robił.
T.I- Dobrze, że to ja tego nie zrobiłam. Ale bym dostała...
Sg- Na ciebie bym nie nakrzyczał.
Jk- Aha?
Sg- No co? Ona jest dziewczyną.
Jk- I co z tego?
Sg- Wszystko.
H- Starczy już. Wracamy, czy chcecie tu spać?
Sg- Skoro już mnie obudziliście to wracajmy.
T.I- To ja już też będę wracać do siebie.
Tae- Szkoda.
T.I- Jutro też mogę przyjść.
Tae- No dobra... Ale wcześniej.
T.I- Postaram się.
Tae- Nie ma "postaram się". Masz być wcześniej i koniec.- powiedział stanowczo...
T.I- Jak będziesz mówić do mnie takim tonem to w ogóle nie przyjdę.
Tae- Przepraszam. Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało.- podszedł i dał mi buziaka...- Ej.
T.I- Co?
Tae- Co jadłaś?
T.I- Byłam z Hobi'm na pączkach.
H- Z kremem pistacjowym i białą czekoladą. Pychotka.
Tae- No wiesz co.- powiedział z oburzeniem...
T.I- Co?
Tae- I mi nie wzięłaś?
T.I- Spałeś.
Tae- I co z tego? Już nie śpię.
T.I- Weź przestań. Zachowujesz się jak małe dziecko. Przecież możesz iść i sobie kupić, jeśli masz ochotę. Hobi mówił, że cukiernia jest otwarta do północy. Jak się pospieszysz to zdążysz.
Tae- Chłopaki, jedziemy.- chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą do wyjścia...
...
Tae- Jedź ostrożnie. Uważaj na siebie.
T.I- Będę.
Tae- Już tęsknię.- przytulił mnie mocno do siebie...
T.I- Jedź już, bo ci cukiernie zamknął.
Tae- No właśnie. Moje pączki. Do jutra kochanie.- dał mi buziaka po czym udał się do samochodu...
Pomachałam im na pożegnanie po czym odjechali.
Ja również zaczęłam się z zbierać. Wsiadłam na motor, założyłam kask i odjechałam.
...
Po długich minutach dotarłam na miejsce. Zgasiłam motor i zdjęłam kask po czym ruszyłam do domu. Tak jak ostatnio czułam piękny zapach. Nie miałam pojęcia co tym razem Taesoo wymyślił.
Ts- T.I wróciłaś?- usłyszałam jego krzyk...
T.I- Tak.
Ts- To idź weź prysznic i widzimy się później w salonie.
Ruszyłam na górę. Z pokoju wzięłam piżamę i ruszyłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.
Po skończonym prysznicu tak jak wczoraj ubrałam się i ruszyłam do salonu, w którym czekało już jedzonko i Taesoo.
T.I- Co wymyśliłeś tym razem?
Ts- Drożdżowe pierożki z kurczakiem curry i tarta malinowa.
T.I- Brzmi i wygląda apetycznie. Kiedy ty się nauczyłeś tak świetnie gotować.
Ts- To jest mój ukryty talent, o którym wiesz narazie tylko ty. No i mój tata.
T.I- Mieć takiego chłopa w domu to skarb.
Ts- No wiem.- powiedział na co się zaśmialiśmy...- Dobra, jedzmy póki ciepłe.
T.I- Smacznego.
Ts- Dzięki, nawzajem.
أنت تقرأ
"Obietnica"|| Taehyung || ZAKOŃCZONE
قصص الهواة- Nie ważne co się wydarzy... Zawsze będę cię kochać. - Obiecujesz? - Obiecuję. - Nawet jeśli wyjedziesz na te 6 miesięcy to dalej będziesz o mnie pamiętać? - Nie mógłbym o tobie zapomnieć. Pojadę, zrobię co mam zrobić i wrócę do ciebie. Tylko m...