Rozdział 39

69 14 0
                                    

Dzień wylotu.

Wczorajszy cały dzień spędziłam z przyjaciółmi, a wieczór z Taehyung'iem, który został również na noc i pojechał również ze mną na lotnisko.

Samolot mieliśmy o 5 rano. Do lotniska mięliśmy jakieś dwie godziny, może trochę więcej drogi. Dlatego też nie widziałam sensu, by iść spać. I tak musieliśmy wyjechać ze trzy godziny wcześniej, by zdążyć.

...

Byliśmy już prawie na miejscu. Moi rodzice pojechali taksówką, a ja wraz z Taehyung'iem jego samochodem. Chcieliśmy te ostatnie chwile spędzić razem. Mimo, że ogromnie cieszyłam się na ten wyjazd, to nie chciałam rozstawać się z chłopakiem. Jeszcze nie wyjechałam, a już ogromnie za nim tęskniłam.

Chłopak przez całą drogę trzymał mnie za rękę, nawet przy zmienianiu biegów.

Przez całą drogę był jakiś przygaszony i jakby nieobecny. Niezbyt chciał ze mną rozmawiać. Dlatego też całą drogę przejechaliśmy w ciszy.

Po dojechaniu na miejsce chłopak pomógł mi wynieść rzeczy z auta.

Tae- Chodź się przytulić ten ostatni raz.- powiedział i zamknął mnie w szczelnym uścisku...

T.I- Zachowujesz się jakbym wyjeżdżała na zawsze.

Tae- Dla mnie jeden dzień bez ciebie to jest wieczność.

T.I- Obiecuję, że jak będziesz w Stanach to się spotkamy.

Tae- Nawet jak będziemy od siebie kilka godzin jazdy?

T.I- Dasz mi znać wcześniej gdzie będziecie, a ja tam przyjadę.

Tae- Obiecujesz?

T.I- Obiecuję.

Po chwili usłyszałam cichy szloch chłopaka.

T.I- Ej, płaczesz?- odsunęłam się i spojrzałam na jego zapłakaną twarz...

Tae- Nie chcę żebyś wyjeżdżała.- powiedział przez łzy...

T.I- Skarbie nie płacz, bo mnie to rani.

Tae- Tylko nie zapomnij o mnie, tak jak ja zapomniałem o tobie.

T.I- Nie zapomnę. Obiecuję, że wrócę.

Tae- I pisz do mnie codziennie.

T.I- Będę.

Tae- I jak będziesz już na miejscu to daj mi znać, żebym się nie martwił.

T.I- Dobrze. Na pewno dam znać.

Tae- Kocham cię.

T.I- Też cię kocham.- złączyłam nasze usta w krótkim, ale namiętnym pocałunku...

T.M- T.I na nas już czas.

T.I- Już idę mamo.

Tae- Odprowadzę cię.- wziął moją walizkę, chwycił mnie za rękę po czym udaliśmy się do środka...

...

Nastał czas odprawy. Chłopak cały czas miał w oczach łzy.

Tae- Nie lubię się z tobą rozstawać.- szepnął mi do ucha przytulając mnie...

T.I- Uważaj na siebie, jak będziesz wracał. Dobrze?

Tae- Dobrze. Ty też na siebie uważaj.

T.T- T.I, na nas już czas.

T.I- Idę... Kocham cię.- dałam mu ostatni raz buziaka i udałam się do rodziców...

Tae pov:

Patrzałem jak odchodzi. Serce łamało mi się na tysiące kawałków z wiadomością, że nie zobaczę jej przez miesiąc.

Nie chciałem, żeby tam jechała. Jednak wiedziałem, że to jest jej marzenie. Widziałem to jak bardzo się cieszy na ten wyjazd. Nie mogłem jej tego zabronić, mimo, że cholernie było mi z tym ciężko.

Gdy T.I znikła z mojego pola widzenia odwróciłem się i udałem się z powrotem do auta. Nie było sensu, żebym dalej tam stał.

Po znalezieniu się w aucie rozpłakałem się jak małe dziecko. Od dziecka nie lubiłem pożegnań. Zawsze to bardzo przeżywałem. Musiałem jakoś przetrwać ten miesiąc bez niej.

Odpaliłem auto i ruszyłem w drogę powrotną.

Zastanawiałem się, czy nie wziąć sobie dzisiaj wolnego. Chociaż, jakbym został w domu to płakał bym przez cały dzień... Więc to chyba nie była dobra opcja. A podczas pracy udawało mi się zapominać o moich problemach i rozterkach.

Po dość długiej podróży dojechałem bezpiecznie do domu. Wysiadłem z auta i bez chęci ruszyłem do domu.

Po wejściu do środka od razu skierowałem swoje kroki do mojego pokoju.

Jm- Jesteś już.- powiedział wesoło schodząc ze schodów...- I jak? Odleciała już?- zapytał, ale ominąłem go i ruszyłem dalej. Wszedłem do pokoju zamykając za sobą drzwi...

Położyłem się na łóżko i ponownie się rozpłakałem...

Leżałem tak z dobre kilka minut, do czasu, aż nie usłyszałem otwierających się drzwi.

Tae- Idź stąd. Chcę być sam.- powiedziałem nawet nie patrząc na tą osobę...

Sg- Jimin mówił, że płaczesz.

Tae- Wcale nie. I w ogóle po co tu przylazłeś?

Jm- Przecież widziałem, że płakałeś.

Sg- Taehyung, co się dzieje.- usiadł obok...

Jm- Chodzi o to, że T.I poleciała na wakacje?

Tae- Ja bez niej nie wytrzymam miesiąca. Dobrze wiecie, że nienawidzę pożegnań.

Sg- Dasz radę. Ten miesiąc zleci szybciej niż ci się wydaje.

Tae- Łatwo ci mówić.

Sg- A poza tym w następnym tygodniu lecimy do Stanów. Może znajdzie się okazja, żebyście się spotkali.

Jm- No właśnie. Nie dręcz się tym.

Tae- Ja się po prostu boję, że ona mnie zostawi, tak jak ja to zrobiłem.

Sg- Jak kocha to wróci. A teraz się zbieraj, bo za niedługo wyjeżdżamy.- poklepał mnie po ramieniu po czym wstał i wyszedł z pokoju...

Tae- A ty jak uważasz?

Jm- Ale co?

Tae- Wróci do mnie?

Jm- Na pewno. Jestem o tym przekonany. Ona poza tobą świata nie widzi. Jesteście dla siebie stworzeni. To widać.

Tae- Chyba, że znajdzie sobie kogoś innego... lepszego...

Jm- Przestań wymyślać różne, dziwne i przede wszystkim historie, które się nie sprawdzą. Nie ma lepszego chłopaka niż ty.

Tae- Dzięki Jimin.

Jm- Nie ma sprawy. Chcesz się przytulić?- przytaknąłem po czym wtuliłem się w chłopaka...

T.I pov:

Siedziałam już na pokładzie samolotu. Zajęłam miejsce przy oknie. To nie był mój pierwsze raz, ale za każdym razem towarzyszyły mi te same emocje. Kochałam te piękne widoki podczas lotu.

Za każdym razem robiłam mnóstwo zdjęć, aby uwiecznić te piękne chwile.

Po jakimś czasie samolot wystartował. Czekało nas teraz jakieś 12 godzin lotu.

...

"Obietnica"|| Taehyung || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now