Rozdział 48

66 12 0
                                    

Wraz z Mike'iem zostaliśmy na noc w hotelu. Z rana, gdy tylko chłopacy pojechali na swoje zajęcia ja i Mike wróciliśmy do domu. Ale nie na długo. Wróciłam tylko, aby zabrać swoje rzeczy, no i oczywiście poinformować o tym rodziców.

...

M- Zawiozę cię, oki?

T.I- Wezmę taksówkę.

M- I wywalisz kupę hajsu. A tak to będziesz miała darmową przejażdżkę... No i miłe towarzystwo.

T.I- Aż tak ci zależy?

M- Bardzo. Jutro się już pewnie nie spotkamy.

T.I- Raczej nie.

M- No właśnie. Także, każda chwila jest cenna.

T.I- Skoro chcesz.

M- Bardzo chce.

T.I- Dokończę się pakować i możemy jechać, bo to trochę daleko.

M- Tylko cztery godziny drogi.

T.I- Tylko? Aż.

M- Im dłużej tym lepiej. Lubię spędzać z tobą czas.

T.I- Ja z tobą też.

M- Po drodze zajedziemy coś zjeść. I dzięki temu spędzimy ze sobą więcej czasu.

T.I- Ale kombinujesz.

M- Taki już jestem.

Jakoś pół godziny później byłam już gotowa.

Mike pomógł mi zanieść rzeczy do auta. Przed odjazdem pożegnałam się z rodzicami.

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę. Nie mogłam się już doczekać, aż zobaczę Youngmin'a. Tęskniłam za nim ogromnie. W jego towarzystwie czułam się bardzo dobrze. Nawet jak ze sobą nie gadaliśmy to i tak czuliśmy się komfortowo w swoim towarzystwie.

Takie przypadkowe znajomości są najlepsze. Z Taehyung'iem też poznałam się przypadkiem.
Przypadkiem, bo przypadkiem go prawie rozjechałam. Byłam wtedy na nocnej jeździe motorem. Miał słuchawki w uszach. Już z daleka widziałam, że muzyka zbyt bardzo go pochłonęła. W momencie, gdy miałam ochotę przyspieszyć on akurat musiał wyskoczyć na drogę. Wychowałam w ostatniej chwili.

Dałam mu taki opierdziel, że nie wiedział co powiedzieć. Nie interesowało mnie, że jest sławny i, że mogę mieć przez to problemy. To wszystko była jego wina... Ale z drugiej strony, gdyby nie to, to byśmy się nie poznali... Nie spędzilibyśmy ze sobą tych wszystkich pięknych chwil... Bardzo szybko złapaliśmy wspólny język. Może i mięliśmy różne zainteresowania, ale mimo to i tak się świetnie dogadywaliśmy. Gdy zostaliśmy parą za wiele się nie zmieniło. Dogadywaliśmy się tak jak przed tem.

Jednak nigdy nie zapomnę tego jak wyjechał i z dnia na dzień zerwał kontakt. W zasadzie to do dzisiaj nie wiem, dlaczego tak się stało. Nie sądzę, że to przez tą aferę co wyszła. Gdyby naprawdę mnie kochał to by mnie nie zostawił.

W tamtym momencie czułam jak mój cały świat się zawala. Poczułam się oszukana i wykorzystana. A najgorsze w tym wszystkim było to, że nie mogłam nikomu o tym powiedzieć. Chociaż nie sądzę, że ktokolwiek by mi uwierzył, że byłam w związku z samym Kim Taehyung'iem. Światowej sławy piosenkarzem. Jakby to dotarło do ludzi to mogłabym mieć poważne kłopoty.

Jednak było minęło. Teraz jestem z nim szczęśliwa. Nie musimy już niczego ukrywać. Nie musimy uważać, żeby nikt nas nie zobaczył. Może nie wszyscy byli z tego zadowoleni, ale ważne, że my byliśmy ze sobą szczęśliwi. I żadne zazdrosne fanki nie zniszczą naszego związku.

Nigdy się tak nie stanie... A przynajmniej taką miałam nadzieję. Nie wiem jak bardzo trzeba byłoby być podłym i zazdrosnym by zniszczyć związek swojego idola...

...

Minęło jakieś dwie godziny podróży. Chłopak zatrzymał się przy jakiejś restauracji. Nie ukrywam, że byłam głodna. Było już po 12, a ja dopiero miałam zamiar jeść śniadanie.

Weszliśmy do restauracji i zajęliśmy miejsca. Zamówiłam sobie sałatkę z kurczakiem i do tego frytki. A Mike hamburgera.

Spędziliśmy tam może z godzinę. Podczas jedzenia również rozmawialiśmy.
Musieliśmy się nagadać, bo nie wiedzieliśmy kiedy się teraz spotkamy... Ale na pewno musieliśmy spotkać się przed moim wylotem, który mógł nastąpić znacznie wcześniej.

Po zjedzeniu tych pyszności zapłaciliśmy rachunek i ruszyliśmy w dalszą drogę.

...

Po kolejnych dwóch godzinach dotarliśmy na miejsce. Mike uparł się, że pomoże mi zanieść moje rzeczy na górę.

Powiedziałam w recepcji imię i nazwisko na które była rezerwacja po czym pani dała mi kartę i skierowała mnie do  odpowiedniego pokoju...

Oczywiście skorzystaliśmy z windy, bo mój pokój był na przedostatnim piętrze.

Pokój był o dziwo dwuosobowy, co mnie trochę zdziwiło... Ale za to był bardzo przestronny i miał balkon z pięknym widokiem na morze, które było widać w oddali...

Po dwóch godzinach siedzenia z Mike'iem przyszedł czas by się pożegnać. Robiło się już późno, a jego czekał jeszcze powrót do domu.

Odprowadzaniłam go do auta. Oczywiście przytuliłam go na pożegnanie... To był bardzo długi przytulas... Z 10 minut trwał na pewno, jak nie więcej... Nawet z Nari tak długo się nie żegnałam, mimo, że to moja najlepsza przyjaciółka... Wyjątkiem był Taehyung, ale to przecież mój chłopak...

Gdy w końcu odjechał ruszyłam z powrotem do hotelu. Z moich obliczeń wynikało, że Youngmin powinien być tu lada chwila.

I się nie myliłam. Nie zdążyłam wejść do środka, a pod hotel podjechał duży samochód. Po chwili z niebo wysiadł Youngmin. Od razu podbiegłam do niego by się przytulić.

Ym- Ale tęskniłem.- powiedział mocno mnie przytulając...

T.I- Ja też. Bardzo.

Ym- W końcu cię widzę i mogę cię po przytulać.

T.I- Chodźmy do pokoju.

Ym- Musimy nadrobić ten czas, przez który się nie widzieliśmy.

T.I- Koniecznie.

Wziął swoje rzeczy i ruszyliśmy do środka. W recepcji okazało się, że będziemy mieć razem pokój... W sumie to może i dobrze. I tak będziemy siedzieć ze sobą cały czas. W końcu przez najbliższe kilka dni będziemy skazani tylko na siebie...

Po dotarciu do pokoju chłopak udał się wziąć prysznic... Ja zrobiłam to po nim przygotowując się do spania.

Obejrzeliśmy jeden film, później przez godzinę, albo dwie pogadaliśmy i poszliśmy spać.

...





"Obietnica"|| Taehyung || ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now