77

1.1K 83 12
                                    

Weszłam do Charlotte i zajęłam stolik dla mnie i Ani, po chwili blondynka do mnie dołączyła.
— Cześć, misia, sorki za spóźnienie, ale jakiś ciul nie umie cofać autem.— pokręciła głowa na boki poirytowana, a ja zasmialam się. Predko dałyśmy sobie buziaka w policzek i już Kurkowa siedziała przede mną przyglądając mi się, jak obrazkowi przez co zamrugałam predko jak lalka, opierając brodę o moje splecione dłonie. — Czekaj..— mruknęła i nagrała mnie w takiej pozycji po czym dodała na InstaStories. — Promieniejesz.— znowu się uśmiechnęła patrząc na mnie.
— Dziękuje, kochana.— odparlam i spojrzałam do karty menu, a mi aż ślinka ciekła na te wszystkie nazwy potraw. — Ale tak spuchnelam, jeszcze przez te upały..— jeknelam.
— Najchętniej to byś wszystko zamówiła, co?— zaśmiała się, a ja jej przytknęłam i rowniez parsklam.
— Taa.— odparlam i w końcu się zdecydowałam na crossainta z nutella i owocami oraz sokiem pomarańczowym, Ania wziela to samo.

Po zjedzeniu, przeszłyśmy się trochę po Warszawie, ale nie na długo gdyż musiałam wrócić do 16 do mieszkania, a wieczorem się umówiłyśmy na spacer.

Około 18 przebralam się w strój treningowy, który składał się z liczniejszych spodenek i staniko-topu oraz wygodnych butów. Włosy spielam frotką na czubku głowy w luźnego koka, niżej piersi zapielam na ukos moją nerkę, do której włożyłam telefon, chusteczki, gumy i airpodsy, a za chwile dołącza tam klucze z mieszkania i auta.

Zaparkowalam pod domem Ani i poczekalam na nią. Po chwili już szła w stronę furtki z jej psem.

Przytulilismy się i poszłyśmy w stronę lasu i pól. Grejmanka zrobiła nam selfie i dodała na insta stories.

Po chwili lekko sobie biegałyśmy, Ania trzymała na rękach psa, bo już jest zbyt stary na takie szybkie tempo.

Dobiegłyśmy do domu, Ania zaproponowała mi jej domowa lemoniadę, z wdzięcznością skinelam głowa, weszłyśmy do budynku, Kurkowa weszła do kuchni, wyciągnęła dwie szklanki i nalała najpierw mi, a potem sobie.

Siedziałyśmy na tarasie i saczylysmy nasz przepyszny trunek.
— Musisz mi dać przepis, bo jest serio zajebiste.— rzuciłam.
— Spoko, napisze Ci SMS.— odparła.

Jutro siatkarze zaczynaja finały w Gdańsku, a ja z Anią i Martyną już tam jedziemy.

W końcu ktoś inny niż ja prowadzi!

Nie no, nie mam z tym problemu żeby prowadzić samochodem takie wycieczki, bo uwielbiam jeździć, ale czasem jest wyczerpujące jechanie 3/4 godziny bez przerwy.

Od razu po przejechaniu do hotelu, zameldowaliśmy się, chwile odpoczelysmy w swoich pokojach i poszłyśmy na Gdańsk coś zjeść.

Zajadalysmy się pysznymi potrawami z rybami. Aż przypomniało mi się jak rok temu w tym samym miejscu rowniez tutaj zajadłam się i jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka.

Wróciłyśmy do hotelu i żegnając się poszłyśmy do swoich pokoi. Niestety dzisiaj nie mogłyśmy się spotkać z naszymi siatkarzami, ale już jutro po meczu możemy.

Grbic nas o to poprosil, wiec uszanowaliśmy jego decyzje. Przez to rowniez przyjechaliśmy później, tak żeby po obiado-kolacji iść od razu spać.

Rano wstałam około 10, westchnęłam poirytowana gdyż śniadania na stołówce były do właśnie 10.

Podniosłam się do siadu, a mój świat zawirował. Tylko nie dzisiaj!

Ostrożnie wstałam i poszłam do łazienki w celu wykonania porannej rutyny. Strasznie złe się czułam, ledwo stałam na nogach, a jak włożyłam szczoteczkę do zębów do buzi to miałam odruch wymiotny.

Odłożyłam ją i wróciłam do łóżka.

Ja
Hej nie martw się i proszę nie mów nic Tomkowi ale słabo się czuje, wracam spać, podejdę jedynie na obiad. Na meczu postaram się być.

Grejmanka
Hejo matko kochanie, przynieść ci coś?

Ja
Chociaż zjem sucha bułkę żeby przełknąć tabletki.

Grejmanka
Możesz je jeść będąc w ciąży?

Ja
Tak

Blondynka już nic nie odpisała, odłożyłam telefon i liczyłam na jej poufność w tej sprawie.

Przymknelam na chwile oczy, ale już po paru minutach rozeszło się po moim pokoju pukanie. Ostrożnie wstałam i podeszłam do drzwi, chwyciłam za klamkę i otworzyłam je, dając dostęp do pokoju Kurkowej.

— Proszę.— postawiła na stoliku obok rogala z masłem, to nawet lepiej niż bułka. — Jeszcze herbatka miętowa.— dołożyła, a ja z uśmiechem podeszłam do Ani.
— Dziękuje Ci bardzo.— przytuliłam ją, co od razu odwzajemnila.
— Wiesz, ze nic się nie stanie, jak raz nie przyjdziesz na mecz?— spytała gładząc mnie po plecach.
— Wiem, ale ja chce. Zjem powoli ten rogal i tabletkę i będzie w porządku.— odparlam.

Grejmanka siedziała cały czas ze mną, za co byłam jej wdzięczna. Po pewnym czasie zasnelam i jedynie słyszałam, jak blondynka opuszcza mój pokoj.

Nawet nie wiem kiedy usłyszałam ponowne pukanie. Chwyciłam za telefon i ujrzałam godzinę- 17:46. Wstałam na równe nogi i podeszłam do drzwi, czułam się już o wiele lepiej.
— No w końcu!— wrzasnęła Kurkowa.
— Co pani sobie życzy?— spytałam opierając głowę o drzwi.
— Jak się pani Fornal czuje?— spytała ignorując moje pytanie.
— Już dobrze.— odparlam wpuszczając blondyne do pokoju. Zamknęłam drzwi i obrocilam się w jej stronę.
— To.. dobrze!— zaśmiała się lekko. — Okej. Musimy Cię zrobić na bustwo, idź umyć zęby i twarz. — dodała, a ja wykonałam jej rozkaz.

Podeszłam do białej umywalki, polałam twarz chłodna woda i chwyciłam za żel oczyszczająco-nawilżający. Wytarlam twarz delikatnie ręcznikiem i umylam zeby, trzymając szczoteczkę w buzi wyszłam z łazienki i zobaczyłam, jak Ania przekopuję moją walizkę niczym górnik na kopalni.

Nie widziała mnie, a ja miałam ubaw. Wygrzebała top z ogromną falbaną na piersiach i do tego szerokie jeansy. Obróciła się na pięcie i podskoczyła piszcząc, a ja zaczęłam się śmiać. Pokiwalam głowa na boki z rozbawienia i wróciłam do łazienki w celu przepłukania buzi.

Wyszłam do Kurkowej i oparłam dłonie na swoich biodrach.
— Wyskakuj z tych lumpow.— rozkazała i rzuciła we mnie wybranym przez nią outfitem.
— Ale.. To jest mecz, a nie bankiet.— jeknelam chwytając nieudolnie kawałki materiałów.
— To po co je brałaś.— oburzyła się.
— Nie wiem w sumie..— mruknelam.
— No! To won do kibla i przebieraj się. — machnęła reka, a ja uczyniłam to co powiedziała. Wyszłam cała wystrojona.
— Nie wiem.. czuje się tak.. za dużo.— jeknelam, a Grejmanka westchnęła.
— No bo masz włosy jak menel. Jak się o to wszystko zadba to będzie ten look miał ręce i nogi.— wyjaśniła, czym mnie uspokoiła.

Uparła się, ze chce mnie pomalować, wiec dałam jej wolną rękę. Usta mi zrobiła na czerwono, a włosy lekko pokrecila na lokówce.

Po chwili rozczesala je i był efekt delikatnych fal.
— I ostatnie!— pisknela i włożyła mi na głowę wianek z biało-czerwonych kwiatów.
— Wole twoje Kurki.— zasmialam się, czym blondynka mi zawtorowala.

Zrobiłyśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, chwyciłam za torebkę i telefon- 19:26.
— EJ MUSIMY WYJEŻDŻAĆ!— wrzasnelam i chwyciłam Anie za rękę ciągnąć ja za sobą, przez co prawie uderzyła o drzwi. — Sorki.— zasmialam się, a ta uśmiechnęła się kiwiac głowa na boki z rozbawienia.

Prowadziłam samochód, moja ulubiona czynność. Wjechalam na parking dla siatkarzy, pokazałyśmy ochroniarzowi przepustkę i zaparkowalam w jakimś ciemnym kacie.

Wyszłam wraz z Grejmanka i poszłam już na Arenę. Weszłyśmy do srodka i ruszyliśmy w stronę naszego sektoru. Ania z torebki wyciągnęła swoją zajebistą opaskę i nałożyła na włosy.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz