9

3.7K 113 15
                                    

Na kolejnych meczach popadalam w rutynę. Wygrana/ przegrana, masaż, trening, śniadanie, obiad, kolacja, bitwa z myślami, unikanie Fornala.

Tak było aż skończył się VNL, a siatkarze wrócili do domów na tydzień urlopu z brązowymi medalami.

Weszłam do domu, a mi siostra od razu rzuciła się na szyje.
— Boże kobieto!! Opowiadaj, jak było?!— wrzasnela, a do przedpokoju weszła mama z tata, którzy również się przywitali ze mną.
— Jak tam moje chłopaki?— zapytał Gorol, a ja przerzuciłam oczami.
— No dobrze, a jak miało być.— uśmiechnęłam się nerwowo. — Kuba dobrze grał, ratował, mało miał jakis kontuzji.— wyjaśniłam i przeszłam do kuchni aby nalać sobie wody do szklanki.
— Siostra.. ty chyba schudlas.— zauważyła Kaja. No tak, dzienne biegi po 15 km pokazują swoje skutki.
— No coz, byłam z sportowcami cały czas, wiec ciężko było przytyć.— zasmialam się nerwowo.
— No, a jak tam Fornal?— zapytał ojciec, a szklanka, która trzymałam w dłoni z hukiem poleciała na białe kafle w kuchni. Byłam w jakimś szoku, ze po prostu stałam w miejscu i patrzyłam na szkło, plamy z wody i trochę krwi.
— Nina!— podbiegła moja mama i natychmiastowo zaczęła zbierac szkło do szufelki.

Jak w amoku poszłam usiąść na kanapie, na której Kaja optrywala mi okaleczone palce z szkła.
— Czemu tak zareagowalas na nazwisko Tomka?— zapytała przerywając ciszę.
— Wiesz, ze go nie lubie, a bycie z nim praktycznie sam na sam mnie rozpieralo z złości.— wyjaśniłam patrząc na krajobraz za oknem.
— Napisał do mnie.— dodała, a ja spojrzałam na nią momentalnie. Poczułam jakieś ukłucie w sercu, ale z drugiej ulge. — Zapytał, jak tam, a ja mu pogratulowałam brązowego medalu. Zaprosił mnie na kawę, będzie tu dzisiaj o 17.— mówiła to na jednym oddechu, a ja przysłuchiwałam.
— To fenomenalnie. W końcu przejrzał na oczy.— uśmiechnęłam się oraz dodałam otuchy siostrze, ale przypomniała mi się nasza noc.
— Noo.. A propos, kleił się tam ktoś do niego?— zapytała z uśmiechem.
— Nie. Pilnowałam go, jeżeli chodzi o to.— klamalam jej w żywe oczy, te kłamstwa wypływały z moich ust jakby były prawda, ale nie chciałam jej psuć jej momentu.
— Gotowe.— powiedziała, gdy skończyła.
— Dziekuje.— przytuliłam blond wlosą i wstałam z kanapy.

Przebralam się w krotkie jeansowe spodenki i biały zwykły T-shirt.
— Jade na hale, jedziesz ze mną?— zapytał ojciec.
— Nie, dzieki. — uśmiechnęłam się ciepło. — Albo, podrzucilbys mnie do Moniki?— dodałam, a mężczyzna tylko skinął głowa. Dałam znac przyjaciółce, ze będę u niej za pol godziny.

Monika mieszkała w bloku, niedaleko hali, wiec  ojciec zaparkował na parkingu, a ja udałam się w strone mieszkania.
— Poczekaj! Możesz ze mną na chwile wejsc?— zapytał tata zatrzymując mnie, ja tylko skinelam głowa i poszłam za nim do hali. Przywitaliśmy się z ochrona i przeszliśmy do biura. Ojciec rozmawiał chwile z menadżerką, a ja rozglądałam się po nagrodach. W sumie nigdy się temu tak bardzo nie przyglądałam. Nagle zobaczyłam puchar z napisem „NINA GOROL". Uśmiechnęłam się na ten widok, pamietam czasy, gdy grałam w Jastrzebiu jeszcze będąc nastolatka, a teraz jak mogę to staram się omijać to miejsce..
— W końcu.— usłyszałam znany mi głos, a ja aż zamarlam. Ostrożnie spojrzałam w strone siwego. Nic nie powiedziałam tylko wycofałam się. — Nie odchodź.— dodał, blokując mi drogę.
— Chyba, jednak muszę. Umowiles się z Kaja, wiec spróbuj to tylko spierdolic, a będziesz potrzebował pomocy fizjoterapeuty.— warknelam i wyminelam siatkarza. Weszłam do biura i spojrzałam na ojca, który rozmawiał z Maksem.— Będę już szła, pa. Czesc, Maks.— uśmiechnęłam się do młodego libero i wyszłam z hali idąc w strone mieszkania przyjaciółki.

Siedziałyśmy obie w salonie i saczylysmy czerwona ciecz.
— Kurwa, przelecialas go?— zapytała po raz setny blondyna
— No taaak.. — jeknelam zrezygnowana. — Ale kurwa, żałuje i nie żałuje.— napiłam się wina.
— Czemu tak?— zapytała ponownie.
— Bo przez ten czas chyba coś do niego poczułam.. i było fajnie z nim, ale on się podoba Kai.— w tym momencie spojrzałam na zegarek. — I teraz sobie fajnie piją kawusie.— dodałam z łzami w oczach patrząc w górę na blondynkę, która od razu wbiegła z impetem w moje ramiona.
— Kurwa, zbierz dupsko i idź mu powiedzieć co czujesz.— wypowiedziała w moje włosy.
— Tyle, ze ja nie wiem co ja czuje.— wyznałam. — Tamtej nocy go zranilam, bałam się jak taka relacja będzie wyglądać i on mnie uspokajał mówiąc, ze Ola od Kuby została przy nim przez uczucie, a ja mu na to, ze ja chyba tego uczucia nie posiadam. Trzasnął drzwiami i wyszedł.— Monika otarła łzy z moich policzków i spojrzała na mnie z litością.
— Ciebie pojebalo. Pieprzyliscie się, było wam obojgu wspaniałe, a na koniec wyskoczyłaś z takim tekstem?— prychnęła.
— Może ja muszę to uczucie „narodzić"?— zaczęłam patrząc pusto w jeden punkt.
— Nina.. co masz na myśli?— zapytała ostrożnie zielonooka.
— Jeżeli będziemy w relacji.. friends with benefits..— zaczęłam, a Monika momentalnie pokrecila głowa przecząco.
— KURWA ON CI WYZNAJE MIŁOŚĆ, A TY CHCESZ SIĘ Z NIM TYLKO RUCHAC?!— wrzasnęła i upiła spory łyk wina.
— No nie wiem! Tak palnęłam.— wjechalam palcami w moje włosy i przeczesalam je do tylu. — Wtedy mógłby spotykać się z Kają.— dodałam.
— Ja nie wierze, w to co słyszę.— przyznała. — Chcesz zdradzać swoją siostrę z jej, powiedzmy chlopakiem?! I to z zimna krwią? Wiesz, ze to się złe skończy.— zakończyła i wstała, by otworzyć paczkę orzeszek.
— No, kurwa, ja sama nie wiem co mam robic. Jeszcze dzisiaj mnie naszedł na hali, jak byłam.— przyznałam, a Monika pokiwala głowa na boki.
— Do was ciągnie, jak chuj do pizdy.
— MONIKA!— parsknelam smiechem, a przyjaciółka ze smiechu musiała aż przykucnąć. — Jesteś walnięta..— westchnęłam i położyłam się na kanapie. — Jezus dobra.. spadam, bo jestem zmęczona po podróży i po tym całym gownie.— dodałam i wstałam, przeszłam chwiejnym krokiem do przedpokoju żeby ubrać buty. Ledwo utrzymywałam równowagę wciągając na stopy białe trampki.

Pozegnalam się z zielonooka i wyszłam z klatki. Poszłam spokojnym krokiem w strone mojego domu, który był 20 minut drogi pieszo stad.

Szlam sobie spokojnie, aż zauważyłam zbliżając się postac w moim kierunku. Wszędzie rozpoznam ten wzrost, momentalnie skrecilam w prawo i poszłam dalej z satysfakcja, ze ominelam Fornala.
— Długo będziesz mnie ignorować?— jednak mnie dogonił, ale ja mu nic nie odpowiedziałam tylko szlam nadal przed siebie. — Chodz do mojego auta, podwioze Cię.— dodał, a ja tylko prychnelam. — Jesteś pijana, Nina.— złapał mnie za ramie przez co się zatrzymałam.
— No shit, Sherlocku.— przetarłam czoło i obrocilam się w jego strone. Miał włosy rozwalone i potargane, oczy przymulone. — Jak z Kaja?— zapytałam.
— Powiedziałem jej o nas.— wtrącił się momentalnie, a moje oczy wyszły z orbit, czułam jak alkohol momentalnie wyparował z mojej krwi.
— Ja pierdole!— wrzasnęłam i usiadłam na pierwszej lepszej ławce. — Ty debilu!— ale po chwili wstałam i spojrzałam z niedowierzaniem na siatkarza. — Po co to zrobiłeś?!— potrzasnelam jego ramionami.
— Sama mowilas, ze nie chcesz jej krzywdzić.. Wiec uznałem, ze lepiej będzie jak nie będziemy mieć żadnych tajemnic miedzy sobą.— wyjaśnił, a ja czułam się jak w amoku. Trudniej mi było łapać oddech i widziałam mroczki przed oczami.

Nagle przebudzilam się na jakiejs szarej kanapie. Rozejrzałam się oczami dookoła, nowoczesny wystrój mieszkania. Nie wiem czyje ono było. Ostrożnie wstałam i poczułam, jak wszystko co zjadłam i wypiłam poleciało mi do gardła. Momentalnie wstałam i pobiegłam do pierwszych drzwi z intuicja, ze to właśnie łazienka. Nadchylilam się nad toaleta i zwymiotowalam. Powoli wstałam, Spuscilam wodę i przepłakałam buzie woda. Jeszcze chwile gapiłam się na umywalkę, podpierając się rękoma aby uspokoić wir przed oczami.

Powoli wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi, rozejrzałam się po mieszkaniu i zobaczyłam Fornala siedzącego na kanapie, na której przed chwila leżałam. Momentalnie zachciało mi się płakać, wszystko mi się waliło odkąd oddałam się mu.
— Co ja tu robię..?— zapytałam i spojrzałam na siatkarza, który zmartwiony podbiegł do mnie.
— Zaslablas, zabrałem Cię do mnie, bo wątpiłem, ze Kaja się ucieszy na mój widok wraz z toba na moich rękach.— wyjaśnił, a ja spojrzałam na swoje cialo, spodenki zniekształcone, koszulka niechlujnie wisiała na moim drobnym ciele, a jednej skarpetki nie było. Nawet nie odpowiedziałam na slowa Tomka, tylko usiadłam na kanapie obok.
— Tomek, ja.. przemyślałam tą cała sytuacje z nami. — zaczęłam, a siwy spojrzał na mnie tymi swoimi oczami, w których można się zatracić.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz