41

2.3K 93 11
                                    

Dzisiaj Tomek gral ostatni mecz w 2022 roku. On już dawno wyjechał, a ja dopiero zaczęłam się szykować. Ubrałam czarne cargo i pomarańczowa koszulkę meczową Tomka. Rozczesalam włosy i ubrałam buty. Zarzucilam na ramiona czarna, skórzana, puchowa kurtkę i wzięłam do reki torebkę.

Pod hala był ogromny chaos. Ciagle widziałam przed oczami jakieś banery z nazwiskiem mojego narzeczonego, co bawiło mnie cholernie. Zaparkowalam na parkingu dla VIP'ow, obok czerwonego BMW 550i. Uśmiechnęłam się na ten widok i ruszyłam w strone wejścia. Na moje nieszczęście złapało mnie paru kibiców o zdjęcie, szybko cyknelismy fotkę i weszłam bocznym wejściem.

Przeszłam obok szatni i wyszłam środkowym wejściem na hale, gdzie kibice już zaczeli zasiadać, a siatkarze się rozgrzewali. Tomek siedział na krzesełkach i opatrywał palec. Podeszłam do niego od tylu.
— Panie Tomku mogę zdjęcie?— powiedziałam przesłodzonym głosem, a Fornal jak poparzony na mnie spojrzał, a ja zaczęłam się smiac i pogladzilam go po ramieniu.
— Ja pierdole, już myślałam, ze któraś tu wypełzła.— mruknął i skupił się na palcu, a ja zasmialam się.
— Powodzenia. Na spokojnie, nie spiesz się niczym.— zawislam nad jego siwa czupryna i pocalowalam go w czoło. Poszłam w strone pani Dorotki i usiadłam obok niej i babci.
— Czesc, kochanie.— dala mi buziaka w policzek babcia.
— Dzień dobry.— uśmiechnęłam się szeroko.

Mecz zakończył się tie-break'em na niekorzyść JW, co było szokiem, bo klub z Lublina wydawał się słaby. Tomek chodzil wkurwiony po parkiecie, podszedł porobić zdjecia, które zajęły mu jakoś godzinę. Pozegnalam się z mama i babcia Fornala i zeszłam na parkiet, przez co hotki uraczyly mnie jadowitym spojrzeniem.
— Było w porządku.— chwyciłam za rękę Tomka.
— A w dupe, tak sobie przejebac ostatni mecz w roku.. Pojedziemy na jakaś kolacje? Głodny jestem, możemy wziąć Boyera.— rzucił i poszliśmy w strone szatni.
— Jasne, bierz go. Pojadę już do Krowy, elo.— dałam buziaka Fornalowi i wyszłam z hali idąc do samochodu.

Zaparkowalam pod restauracja z burgerami. Weszłam do srodka i zajęłam miejsce dla naszej trójki, a może i czwórki, bo przypuszczałam, ze wezma tez Trevora.
Ja
Mam miejsce
kiedy będziecie?

Tomek
Jadymy

Weszłam na instagrama, przejrzałam go trochę, a po chwili do srodka weszła trójka, a nie dwójka siatkarzy.
— Hej.— uśmiechnęłam się, a bambusy usiadły. — To był w porządku mecz, naprawdę.— spojrzałam na każdego z nich po kolei.
— Tjaa, a ja wybiłem palec.— podniósł dłoń Tomek, złapałam za rękę i przyglądałam się jej. — No właśnie, Ninka ma być naszym fizjo, chłopaki.— uśmiechnął się szeroko Tomek.
— Tak? To super.— uśmiechnął się również Trevor.
— Weźcie, bo się zarumienie.—zachichotalam, a potem wybuchnelismy smiechem.

Wrocilam z Tomkiem do mieszkania, siatkarz poszedł prosto pod prysznic, a ja usiadłam na kanapie i przeglądałam telefon.
— Co robimy na sylwestra?— zapytałam, gdy Fornal wyszedł umyty.
— Stefan nas zaprasza.— wyjasnil, a ja skinelam głowa.
— Oki, fajnie. — uśmiechnęłam się. — Idź się położyć, ja ogarne tu.—podeszłam do niego i pogladzilam go po włosach.
— Na pewno?
— Tak. Miales trudny mecz, idź odpocząć.— popchnelam Siwego w strone sypialni.

Chwile posprzatalam w mieszkaniu i umylam się. Weszłam do sypialni i zobaczyłam jak Tomek gra sobie w CS'a, nie słyszał, jak wchodziłam, wiec po cichu zaczailam się do jego pleców.
— Bu!— ryknelam i złapałam go gwałtownie za barki.
— AA KURWA!— również wrzasnął i podskoczył, niczym na jakimś bungee po czym spojrzał na mnie z mordem w oczach.
— Czesc, Sergio.— nadchylilam się nad komputerem, Tomek złapał mnie w talii i posadził na kolanie i dał jedna słuchawkę do ucha.
— Siema.— usłyszałam znudzony głos Zyniaka, ale już po chwili odpalił cały słownik liryczny do jakiegos randoma.
— Siema Nina.— usłyszałam głos Dawida.
— Hej hej
— Ale ty masz branie, kurwa, bo się zrobię zazdrosny.— rzucił Tomek, a ja parsknelam smiechem i zarzucilam mu rękę na szyje.

Następnego dnia wstaliśmy o 11, z racji, ze Tytus już nie miał żadnych treningów aż do Sylwestra i Nowego Roku, co bardzo mnie cieszyło, bo będziemy mogli spędzać choć tych kilka poranków razem.

Uznaliśmy, ze będziemy mieć catering, bo ja nie miałam pomysłów na obiady, a Tomkowi cateringi lepiej zrobią. A wiec zabraliśmy się za jedzenie jakiejs owsianki, czy chuj wie co to jest.

Po śniadaniu umylam twarz i zeby, pomalowałam się, ubrałam moro cargo, czarna bluze, pandy i kurtkę puchową. Złapałam za torebkę i wyszłam z Tomkiem z mieszkania.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w strone Selgrosa, ponieważ mimo iż Stefan nas zaprosił na sylwestra to uznaliśmy, ze będziemy współuczestniczyć w organizacji i zapraszaniu gości, bo Boyer miał mało osób i w sumie sam nas o to poprosił.

Tomek zaparkował pod wielkim magazynem, a ja wzięłam wózek. Skanując karte przy wejściu, weszliśmy do srodka.

Pojechaliśmy na alejkę z chipsami.
— Nie rob takiej miny.— rzuciłam, gdy zobaczyłam grymas Tomka.
— Wiesz, jakie mam zdanie na temat tych śmieci.— wskazał szybko na paczki wokoło nas.
— Nie pierdol tylko bierz, czasem ma się ochote coś dać na zab po napiciu się.— warknelam.
— Kochanie, nie bulwersuj się, bo pacha ci się spoci.— pogładził mnie po ramieniu, a ja spojrzałam na niego z jadem w oczach.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz