32

2.6K 92 22
                                    

Nasze śmiechy przerwały nam bliźniaczki, poszłam z kuzynka do ich pokoju.
— Tutaj masz mleko.— podała mi już przygotowana, ciepłą, małą buteleczkę. Jak się okazało trzymałam Nadie, usiadłyśmy na małej kanapie w ich pokoiku i karmilysmy bliźniaczki.

— Będziesz jechac do Tomka?— zapytała Emilka, po jakichś 15 minutach karmienia.
— Mysle, ze tak. Muszę z nim wyjaśnić to wszystko.. — jeknelam zrezygnowana.
— To jedz od razu, jak skonczysz karmić. Dam sobie potem już rade.— puściła mi oczko z szerokim uśmiechem.
— Na pewno?— podniosłam brew, a ruda skinęła głowa.

Wracałam już do Jastrzębia Zdroju. Stresowałam się trochę ta rozmowa i tym co mnie czeka za dębowymi drzwiami siatkarza.

Zaparkowalam pod mieszkaniem i poszłam w strone klatki, wbiłam kod i weszłam do windy wjeżdżając na 4. Pietro. Uznalam, ze zadzwonię dzwonkiem. Odczekalam chwile i usłyszałam przekręcanie kluczy, a już pare sekund później w drzwiach stał Fornal z podpuchniętymi oczami i czerwonym nosem.
— Tom..— szepnelam i przytuliłam się do jego nagiej klatki piersiowej, ten objął mnie najciaśniej, jak potrafił. Zamknął drzwi i nie przestawał przytulać.
— Nie zostawiaj mnie, już będę z toba szczery, obiecałem Ci rano.— wypowiedział, a ja zadarlam głowę by spojrzeć w jego zaszklone oczy.
— Nigdy Cię już nie zostawię.— przejechałam dłońmi z jego talii na policzki, czując jak jego broda przyjemnie drapie moje dłonie, przetarłam kciukami jego policzki. Nagle poczułam, jak mnie podnosi, splotlam nogi wokół jego pasa i zostałam obsypana pocałunkami siatkarza, które były przepełnione smutkiem, ale i zarazem miłością.

Tomek leżał nade mną i patrzył intensywnie w oczy, wiedziałam o co pytał. Czułam, jakby ta chwila trwała wieczność, a tak na prawdę pomiędzy moim skinięciem głowy, a ostatnim pchnięciem siatkarza w moim ciele dzieliła sekunda.

Około już 22 siatkarz miarowo oddychał z przymkniętymi oczami, obrócony w moja strone. Przyglądałam się jego porcelanowej twarzy pokrytej spora ilością zarostu, dopiero teraz zauważyłam, ze od czasu VNL chyba ani razu się nie golił.. Uśmiechnęłam się na ta myśl i powoli wyswobodziłam z uścisku, podeszłam do okna ukazującego śpiące Jastrzębie Zdrój. Oparłam się o nie. Mogłam dzisiaj zajść w ciąże, chciałam tego, ale boje się, ze po czasie uznam, ze to była głupota i jednak nie. Może zdecydowałam pod wpływem chwili? Adrenaliny? Obrocilam się na piecie i zobaczyłam Tomka, który podpierał się łokciem leżąc nadal na boku.
— Zbok.— skwitowalam go.
— Ojoj..— prychnął zaspany. — Chodz spać. — odchylił kołdrę zachęcając mnie bym się położyła. Wskoczyłam pod ciepła pierzynę i w objęciach siatkarza zasnęłam.

Rano obudziłam się sama w łóżku. Może to i lepiej, przynajmniej na spokojnie się ubiorę. Wypelzlam z łóżka i ubrałam na siebie coś z komody, a były to czarne dresy z nike'a i szara bluza. Poprzednio ubierając oczywiście bieliznę, wzięłam telefon i zobaczyłam godzinę- 11:47. Wzruszyłam brwiami i wyszłam z sypialni widząc pustkę, tzn. Brak siatkarza. Na wyspie w kuchni zobaczyłam wieże naleśników i mała karteczkę obok, sięgnęłam po nią i otworzyłam.

Musiałem jechac na trening :( wrócę około 13, pojdziemy razem na obiad? Napisz mi SMS

Wyciągnęłam telefon z kieszeni dresów.
Ja
Hej, przeczytałam karteczkę

Tomek
Hej, to co? Jedziemy?

Ja
Pewnie

Tomek
Super, to pogadamy jak wrócę

Już nic nie odpisałam tylko zaczęłam się zajadać naleśnikami, zrobiłam sobie dodatkowo kawę, która pochlonelam migiem. Po śniadaniu schowalam naczynia do zmywarki i poscielilam lozko w sypialni. Pod moja stopa poczułam jakis papierek, schyliłam się i już po chwili w dłoniach dzierżawiłam papierek po prezerwatywach. Czyli zabezpieczył się? Nie rozumiem tego faceta. Wyrzuciłam go do kosza i kontynuowałam sprzątanie.

Potem umylam twarz i zeby, spojrzałam na godzinę na wyswietlaczu telefonu- 12:15. No to Tomek będzie za +/- godzinę. Zaczęłam się malować, dałam korektor, puder, trochera bronzera, różu, namalowalam kreski czarnym eyelinerem, wytuszowalam rzesy, przeczesalam brwi do góry i pomalowałam usta cielistą pomadka wpadająca trochę w roz. Ubrałam czarne spodnie jeansowe z efektem sprania i rozowy, sweterkowy top z długim rękawem. Dodałam jakieś dodatki na nadgarstki i ubrałam już sobie pandy. Włosy związałam w ulizany kucyk i nim się obejrzałam usłyszałam przekręcanie klucza.
— Hej.— rzucił siatkarz, a ja poczułam ciepłe uczucie w brzuchu.
— Czesc, jak było?— podeszłam i dałam buziaka siatkarzowi w policzek. — Coś nie jesteś nawet spocony, ani się nie kleisz.— przejechałam dłonią po jego twarzy, na co Siwy prychnął.
— O dziwo Mendez nam zrobił jakis lekszy trening dzisiaj.— odparł i dał swoje dłonie na moje biodra i dał mi buziaka w czoło. — Przebiore się i możemy jechac.— odwrócił się i poszedł do sypialni, ja usiadłam na kanapie i przeglądałam sobie instagrama.

Po chwili Tomek wyszedł ubrany w jeansy tego samego koloru co moje i czarną bluze. Stanął za kanapą bawiąc się moim kucykiem.
— Zepsujesz mi.— mruknelam natychmiast odrywając się od kanapy, wzięłam torebkę i poczekalam aż siatkarz ubierze buty. — Nie bierzesz kurtki ani jakiejs kamizelki?— zapytałam opierając się o ścianę.
— A ty? I tak będziemy teraz w aucie i szybko przejdziemy do restauracji.— odparł
— No w sumie racja, ja mam sweter i już mi jest ciepło, a ani nie wyszliśmy. — rzuciłam, a Tomek się uśmiechnął.

Jechaliśmy samochodem siatkarza, bo on miał jeszcze jakieś plany gdzie jechac. Weszliśmy do restauracji i zamówiliśmy meksykańskie dania.
— W nocy zapytałem, czy jesteś gotowa, ale czułem, ze wszystko robilas pod wpływem emocji.. Wiec zabezpieczyłem się. — wyjaśnił nagle.
— Wiem.— mruknelam, a Tomek spojrzał na mnie zdezorientowany. — Znalazłam papierek po prezerwatywach, jak sprzątałam.— dodałam, a on skinął głowa.
— Nie jesteś zła?— zapytał.
— Nie. To samo myślałam, jak wyszłam z łóżka w nocy, ze może to był blad, ze pod wpływem chwili i emocji tak zdecydowałam. — odparlam, a siatkarz potarl moja dłon jego kciukiem.

Zjedliśmy nasz obiad jeszcze chwile rozmawiając.
— No, a to Emilka urodziła już?
— Tak. Bliźniaczki- Kornelia i Nadia.— uśmiechnęłam się szeroko.
— No to fajnie.— również się uśmiechnął. — Chodz, muszę Cię jeszcze gdzieś zabrać. — zapłaciliśmy i wyszliśmy z restauracji idąc do auta.

tłumione uczucie || Tomasz FornalWhere stories live. Discover now