66

1.3K 80 3
                                    

Chyba przez minutę tkwilismy w uścisku z Fornalem.
— Wrócę za tydzień. — pogładził mnie po głowie, a ja poczułam, jak łzy wypływają mi z oczu. — Ninka. Nie płacz..— chwycił moja twarz w dłonie i patrzył w moje oczy.
— Taki odruch.— wzruszyłam jednym ramieniem. — Napisz od razu jak dolecicie, pisz mi co chwile.— pogladzilam go po policzku i delikatnie pocalowalam. Tomek otarł mi policzki z łez.
— Jasne. — uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
— Cześć.— pomachał mi Bednorz, odmachalam wciąż patrząc jak przechodzą przez kontrole bezpieczeństwa, do momentu aż zniknęli mi kompletnie z pola widzenia. Westchnęłam i wróciłam na parking.

Dochodziła 12, pojechałam do jakiegoś centrum handlowego, bo chciałam wejść zobaczyć jakieś buty na lato.

Przeszłam dosłownie chyba wszystkie sklepy obuwnicze, a do spotkania z Olą miałam jeszcze z półtorej godziny. W końcu kupiłam takie espadryle na platformie z wiązaniem na kostce. Wróciłam na parking centrum handlowego, wrzuciłam zakupy do bagażnika i pojechałam na nasze miejsce spotkania.

Zobaczyłam już Olę siedząca przy stoliku.
— Heeej!!— uśmiechnęłam się i podeszłam do przyjaciółki.
— Aa! Cześć, piękna.— przytuliła mnie i pocałowała predko w policzek. — Co tam u Ciebie?— spytała i usiadłyśmy z powrotem na krzesłach.
— A dobrze, pożegnałam się właśnie z Tomkiem na lotnisku.. Powinni być już w samolocie.— odparlam i spojrzałam na godzinę na smart watchu.
— Oo, a Gdzie leci?— spytała.
— Do Dubaju.— zasmialam się, czym Dzicka mi zawtorowala.
— A no tak! Karol wspominał coś, ze Tomek pytał o jakieś fajne miejsca do zwiedzenia. A to nie lecieliscie razem?— spytala otwierając menu, a ja machnęłam tylko reka.

Po zjedzeniu poszłyśmy się przejsc do jakiejś kawiarni, nawet nie wiem jak się nazywała, bo to Ola prowadziła i wybrała.

Wypiłyśmy kawę i jeszcze długo pogadaliśmy.
— No to jakie masz plany na ta chwile bez Tomka?— spytała, a ja westchnęłam myśląc.
— Jeszcze się mam spotkać z Anią, a resztę spędzę u rodziców, opalajac się trochę, chce skorzystać z tej pogody.— wyjaśniłam, a Ola skinęła głowa z aprobata.

Dochodził czas końca spotkania.
— Było miło. Dziękuje, ze znalazłaś chwile. — uśmiechnęłam się do żony Klosa.
— Pewnie! Nie ma problemu! Ty rowniez.— uśmiechnęła się ciepło i przytuliła mnie.
— To do następnego, hej.— pomachalam i poszłam do auta. Wsiadłam i ruszyłam w stronę powrotna do Jastrzębia Zdroju.

Zaparkowalam pod mieszkaniem. Weszłam do środka i odłożyłam klucze do auta na swoje miejsce. Dochodziła właśnie 22, gdyż trochę nam się z Ola przeciągnęło. Pierwsze co zrobiłam to poszłam się umyć, dokładnie umylam włosy. Wysuszylam je i splotlam w delikatny warkocz. Zrobiłam pielęgnacje twarzy i ubrałam za duży tshirt Tomka. Chwyciłam za telefon i napisałam do Fornala.

Ja
Dolecieliscie? 🩷

Tomek
Właśnie wylądowaliśmy

Jak zobaczyłam SMS'a od narzeczonego, który wysłał mi sekundę po moim, kamień spadł mi z serca.

Ja
To dobrze, ja idę spać, ale pisz śmiało, odczytam rano

Tomek
Pewka ❤️

Wyszłam z wiadomości i przeglądnęłam predko tiktoka, jak i Instagrama. Gdy czułam, ze lecą mi oczy, odlozylam telefon i podłączyłam go do ładowania, predko zasypiając czując chłód po stronie siatkarza na łóżku.

Rano wstałam o 11, gdyż co chwile z Tomkiem wcześnie wstawaliśmy. Chwyciłam za telefon i zobaczylam SMS'a od Tomka, którym było szelfie wraz z Bednorzem jak byli na śniadaniu.. no u nich to chyba na obiedzie.

Ja
🩷

Odłożyłam telefon, wykonałam poranna rutynę i zjadłam śniadanie, którym była owsianka. Posprzątałam i wróciłam po telefon, zadzwoniłam do mamy.
— Hej, czy ja bym mogła na tak +/- tydzień przyjechać do was?— spytałam.
— Dziecko! Przyjeżdżaj, bo akurat wyjezdzamy z tata na Mazury i chcieliśmy Ci zadzwonić żebyś została z Maksem.— odparla, a ja uśmiechnęłam się.
— Dobra, to przebiore się i przyjeżdżam.— rozlaczylam się i predko ubrałam jeansowe, poszarpane spodenki i jakiś jasny tshirt siatkarza (nie posiadam swoich). Do torby schowalam najpotrzebniejsze rzeczy, chwyciłam za klucze do mojego samochodu i do mieszkania.

Przyjechałam do rodzinnego domu. Przeszłam przez furtkę i weszłam do srodka budynku, bo drzwi były na oścież otwarte, a auto mojego taty stojące obok miało otwarty bagażnik wypełniony na razie jedna walizka.
— Heeej!— wrzasnelam na cały dom, czworonożny przyjaciel podbiegł do mnie, a mama wychyliła się z salonu.
— Aaa! Cześć, kochanie.— podeszła do mnie mama i przytuliła mnie. — A gdzie Tomus?— spytała i rozejrzała sie za mną.
— W Dubaju.— odparlam.
— A ty co, czemu nie z nim?— zdziwiła sie kobieta.
— Chciałam mu dać odsapnąć ode mnie, a Bednorz tez jechał sam. — wyjaśniłam, a kobieta skinęła głowa.

Wyjaśniła mi gdzie jest karma i smaczki dla Maksa oraz ile i kiedy mu dawać. Pozegnalam się z rodzicami, a coś pół godziny po ich wyjeździe, ubrałam obroże Golden'owi i przypięłam smycz. Ruszyliśmy na spacer po okolicznych łąkach, lasach i polach.

Wróciliśmy coś po 15. Przygotowałam na obiad leczo, a Maksowi nasypalam karmy do miski. Oboje zajadalismy się naszym prowiantem. Posprzątałam i zrobiłam sobie kawę mrożona, poszłam usiąść na tarasie, na nos wsunelam RayBany i delektowalam się pogoda.

Zobaczyłam, ze Tomek dodał story, na którym Bartek ich nagrał jak stoją na jakimś placu w Dubaju. Fornal miał ubrana koszule, która mu wybrałam, wiec momentalnie się uśmiechnęłam. Polubiłam insta story.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz