36

2.4K 97 3
                                    

Zaczął się grudzień, a Jastrzębie Zdrój lezy dość bardzo na południu Polski i tu sypie w cholere. Właśnie wracam z kliniki i po raz chyba 20, Dziekuje sobie, ze zmieniłam opony na zimowe, bo nie ma bata, ze bym przejechała tą trasę w letnich.

Wjechalam na parking podziemny i poszłam do windy, gdzie wjechalam na moje i Tomka pietro. Otrzepalam buty na wycieraczce i przekraczając klucz w drzwiach, weszłam do srodka.
— Hej.— odparlam, rzucając kluczami na komodę obok, ale nie dostałam odpowiedzi zwrotnej. Tomek pewnie był na wieczornym treningu. Zdjelam Uggi i płaszcz, przeszłam do kuchni, gdzie wzięłam się za przygotowanie kolacji dla mnie i siatkarza.

Postawiłam na ryz, carry i kurczaka. Usłyszałam otwieranie drzwi i rzucenie torba na panele.
— Czesc.— podeszłam do mojego narzeczonego i pocalowalam w policzek, ten ani na mnie nie spojrzał. — Zrobiłam twoje ulubione carry.— złapałam siatkarza za dłoń, bawiąc się jego palcami.
— Zjadłem na mieście z Trevor'em.— rzucił oschle i poszedl do łazienki. Przelknelam ledwo sline, czując gule w gardle. Westchnęłam i zapakowalam porcje dla ukochanego i wlozylam do lodowki.

Posprzatalam w kuchni i poszłam również do łazienki. Tomek brał akurat prysznic, ja wzięłam żel do twarzy i zmylam nim cały makijaż.

Ostatnio ja i Tomek przechodzimy jakis kryzys, gra siatkarza również nie idzie w dobra strone, jest bardzo agresywny na boisku, pare razy nawet wrzasnął na mnie.. I to o jakieś błachostki lub, gdy zaproponowałam mu psychologa sportowego. Delikatnie zdjelam mój lekarski stroj oraz bieliznę. Weszłam za siatkarzem do kabiny i przytuliłam się do jego mokrych pleców, co spowodowało gęsia skórkę na moim ciele.
— Tomek, co się dzieje?— mruknelam, mocniej przytulając się.
— A co ma się dziać.— obrócił się do mnie przodem, oparł się plecami o kafelki na ścianie i spojrzał w moje oczy.
— Jesteś dla mnie zimny, oschły, traktujesz mnie jak swojego.. wroga? Co ja zrobiłam? Bo na prawdę nie wiem.— wzruszyłam ramionami czując napływające łzy do kącików oczu.
— Właśnie nic.— westchnął i przeszedł obok, zabrał ręcznik i wyszedł z kabiny. Przetarłam twarz i zjechałam po ścianie, siadając na płytkach podłogowych prysznica.
— To dlaczego mnie tak traktujesz?— dodałam, spojrzałam na siatkarza, który odział puchaty ręcznik wokół pasa i mył żeby.
— Kurwa, Nina!— wypluł paste i spojrzał na mnie w odbiciu lustra. — Przestań mnie osaczać.— odłożył szczoteczkę i wyszedł z łazienki, trzaskając drzwiami. Ja schowalam twarz w dłoniach i pozwoliłam łzom opuścić moje oczy.

Do około 1 w nocy siedziałam na kanapie oglądając na netflixie jakis serial. Patrzyłam pusto w telewizor, poczułam jak kanapa się ugina pod wpływem ciężaru siatkarza, ale ja nawet na niego nie spojrzałam. Spuscilam wzrok na pierscionek zaręczynowy i zaczęłam się przyglądac bizuterii.
— Ninka..— poczułam dłoń Tomka na kolanie, ale ja nie zareagowałam. — Kochanie.— przejechał dłonią na ramie, a potem podbródek, ktory obrócił w jego strone. — Przepraszam, ze przez ostatnie tygodnie taki jestem i to ty za to obrywasz.— zaczął, a ja się mu uważnie przyglądałam.
— Jestem przy Tobie żeby Ci pomoc, nie żeby uprzykrzyć.— wtracilam się.
— Wiem, dlatego przepraszam. Ty nic nie zrobiłaś, to ja jestem jakimś chujem z ego topem.— założył pasmo włosów za moje ucho, a ja rozesmialam się na jego słowa. Rozlozyl rece, a ja momentalnie z impetem rzucilam się w jego objęcia.

Obudziłam się rano, leżąc nadal na siatkarzu, na kanapie w salonie. Powoli wstałam do siadu, ale po chwili poczułam pociągnięcie i z impetem wrocilam na poprzednia pozycje.
— Jeszcze chwilke.— mruknął siatkarz opatulając mnie swoimi umięśnionymi ramionami.
— Muszę się zbierac, Tomek.— szepnelam, by jakoś mocno nie rozbudzać siatkarza. — Spij.— wyślizglam się z objęć i rozciagnelam. Po chwili poczułam skutki leżenia na małej kanapie, gdy oboje mamy prawie 2 metry wzrostu, jeden na drugim. Jeknelam dotykając się po plecach, gdzie odczuwałam ból. Wstałam i odbyłam poranna rutynę, przebralam się w lekarski frak. 

Ubierając śniegowce, zobaczyłam jak Tomek dopiero obraca się na drugi bok. Tak mu zazdroszczę.. Westchnęłam i podeszłam do ukochanego. Nadchylilam się i złożyłam pocałunek na jego ustach, on momentalnie się uśmiechnął, co ja również odwzajemnilam. Wyszłam z mieszania i pojechałam do pracy.

Po każdym pacjencie zaglądałam na monitor, ilość zmniejszających się nazwisk bardzo mnie radowała. Usłyszałam nagle pukanie do drzwi, pospiesznie odłożyłam kubek z kawa.
— Proszę.— powiedziałam, do gabinetu weszła męska postac, skupiłam się na komputerze, a gdy podniosłam wzrok ujrzałam mojego ukochanego. — Co tu robisz?— uśmiechnęłam się szeroko, wstałam i podeszłam do siatkarza.
— Wie pani co.. Plecy mnie trochę bolą, dzisiaj z narzeczona spaliśmy w dość niekomfortowej sytuacji. — odparł, a ja skinelam głowa na znak zrozumienia. — Mogłaby pani sprawdzic co tam się stało?— dodał, patrząc na mnie niewinnie.
— A co zona na to?— dodałam mrużąc oczy.
— Mysle, ze będzie zadowolona.— szepnął mi do ucha, wywołując we mnie dreszcze przez co lekko się zgielam.
— Ściągaj kurtkę i kładź się.— odwróciłam się na piecie i podchodząc do stołu fizjoterapeutycznego przygotowałam olejek. Spokrzalam na siatkarza, który miał gołą klate. Przerzuciłam na ten widok oczami, a Tomek prychnął.
— No co? Twoj ulubiony widok.— dodał i usadowil się na stole.

tłumione uczucie || Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz